Menedżerowie z bożej łaski

Menedżerowie z bożej łaski

Setki lewych dyplomów, wpływowi politycy, samorządowcy, urzędnicy państwowi, działacze partyjni, strażacy, a nawet wojskowi – oto urobek Collegium Humanum

Afera Collegium Humanum zatacza coraz szersze kręgi. Założyciel szkoły i rektor Paweł C. przebywa w areszcie z kilkudziesięcioma zarzutami dotyczącymi głównie przyjmowania korzyści majątkowych za wystawienie nieprawdziwych świadectw ukończenia prestiżowych menedżerskich studiów podyplomowych Master of Business Administration (MBA). Zdaniem prokuratury wydane niezgodnie z prawem dyplomy otrzymało ponad 1 tys. osób, a rektor miał przyjąć w sumie ponad 1 mln zł łapówki. Jego Magnificencja usłyszał też zarzut nadużycia stosunku zależności służbowej i doprowadzenia innych osób do obcowania płciowego lub poddania się innym czynnościom seksualnym. Wszystko to wydaje się zgoła nieprawdopodobne, bo Paweł C. to człowiek niezwykle religijny. Ukończył teologię na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego i podyplomowe studia z pedagogiki na Papieskim Wydziale Teologicznym Bobolanum w Warszawie oraz obronił doktorat na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Na palcu nosi złotą obrączkę różaniec, a jego rektorski gabinet zdobią liczne obrazy Matki Boskiej, krucyfiks, portrety Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego…

Zarzuty, m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, postawiono jeszcze 30 innym osobom.

450 tys. zł łapówki miał przyjąć Artur G., dyrektor Biura Polskiej Komisji Akredytacyjnej, w zamian za przyznanie Collegium Humanum akredytacji.

Fikcyjne studia i protektorzy

Kształcenie w Collegium Humanum było fikcją. Zajęcia, jeśli nawet się odbywały, trwały zaledwie kilka tygodni, i to w formie zdalnej, podobnie jak egzaminy. Tymczasem prawdziwe studia MBA trwają zazwyczaj dwa lata i kosztują kilkadziesiąt tysięcy złotych. W Collegium Humanum wystarczyło zapłacić ułamek tej ceny. Nie dziwi więc, że warszawska uczelnia stała się swego rodzaju fabryką. Jest jednak wielce prawdopodobne, że nie byłoby całej afery, gdyby PiS w 2017 r. nie zmieniło przepisów prawa, dając absolwentom studiów MBA przepustkę do zasiadania w dobrze płatnych radach nadzorczych spółek skarbu państwa (wcześniej kandydaci do rad nadzorczych musieli mieć tytuł doktora nauk prawnych, radcy prawnego, adwokata lub przejść specjalny kurs zakończony egzaminem państwowym).

Obrotny Paweł C. wykorzystał zmianę przepisów. Już w 2018 r. w towarzystwie mec. Jolanty Turczynowicz-Kieryłło (w 2020 r. szefowej kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy) uroczyście otworzył pierwszą edycję studiów MBA.

Jednym z badanych przez prokuraturę wątków jest to, czy rektor nie miał przypadkiem patronów politycznych, którzy pomogli mu rozkręcić dochodowy biznes i zapewnili parasol ochronny. A uczelnię wspierali politycy PiS, m.in. europoseł Ryszard Czarnecki, rzecznik rządu Piotr Müller, minister nauki i szkolnictwa wyższego Przemysław Czarnek, prezes Jarosław Kaczyński, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, a nawet prezydenccy ministrowie, którzy brylowali w towarzystwie rektora lub słali do niego pełne czułości listy, które ten zamieszczał na stronie internetowej uczelni.

Na przykład Jarosław Kaczyński przesyłał Pawłowi C. „podziękowania płynące z głębi serca”, minister w Kancelarii Prezydenta RP Piotr Ćwik – „wyrazy szacunku” oraz deklarację „gotowości do współpracy”, a Elżbieta Witek była „pełna podziwu dla osiągnięć uczelni, a także zaangażowania w kształcenie i rozwijanie potencjału młodych ludzi”.

Paweł C. był w znakomitych kontaktach również z hierarchami Kościoła katolickiego, m.in. z metropolitą warszawskim Kazimierzem Nyczem i niemieckim kardynałem Gerhardem Müllerem, który udzielał ślubu córce ministra Czarnka. Być może wkrótce dowiemy się, kto stał za Pawłem C., bo ten podobno wyraził chęć współpracy z prokuraturą w zamian za nadzwyczajne potraktowanie, czyli uzyskanie statusu tzw. małego świadka koronnego, co spowoduje, że będzie mógł opuścić areszt i dostanie łagodniejszy wyrok.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 14/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

Fot. Michał Żebrowski/East News

 

Wydanie: 14/2024, 2024

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy