Niebo dla geja

Niebo dla geja

Mieliśmy wystąpić w programie Tomasza Lisa. Musieliśmy jednak zrezygnować, gdy okazało się, że program jest w TVP, czyli stacji, która wyprodukowała orędzie prezydenta Z Brendanem Fayem, irlandzkim teologiem katolickim i amerykańskim aktywistą organizacji mniejszości seksualnych rozmawia Waldemar Piasecki – Wróciłeś właśnie ze swoim małżonkiem Tomem Moultonem z Polski. Pierwsze wrażenia? – To dla nas bez wątpienia bardzo ważna, bardzo potrzebna i ekscytująca wizyta. Nieskromnie wyrażę nadzieję, że może także potrzebna polskiej społeczności. Zarówno mniejszości nieheteroseksualnej liczącej co najmniej 7% populacji Polski, czyli dobrze ponad 2 mln ludzi, dla której nasz przyjazd był istotnym wydarzeniem, jak i dla wszystkich innych prezentujących całą gamę postaw. Od prof. Zbigniewa Hołdy, wiceprezesa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, dobrze znanego w Europie z walki z represjonowaniem mniejszości seksualnych w Polsce, który natychmiast zadeklarował wszelką pomoc prawną po zaatakowaniu nas w orędziu prezydenta RP, po posła Jacka Kurskiego, który owo orędzie zmanipulował i podał w TVP, a potem dowodził, że nie wie, o co nam chodzi, bo sami jesteśmy sobie winni. Słowem, od tolerancji i zrozumienia po nietolerancję i szowinizm. – Co było najważniejszym momentem tej wizyty? – Wierzyliśmy, że będzie nim spotkanie z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Do końca liczyliśmy na odmianę jego serca, co w chrześcijaństwie jest bardzo ważną wartością. To jednak nie nastąpiło. Powstrzymujemy się od komentarza. Każdy może sam wyciągnąć wnioski. Ponad 650 znanych Polaków je wyciągnęło, podpisując list do prezydenta. – A udział w programie TVN „Teraz My” Sekielskiego i Morozowskiego? – To był bezpośredni cel przylotu. Wcześniej uzgodniliśmy udział w programie Tomasza Lisa. Musieliśmy jednak zrezygnować, gdy po pierwsze, okazało się, że nie powiedziano nam, iż program jest w TVP, czyli stacji, która wyprodukowała orędzie prezydenta, tak boleśnie w nas godzące. Po drugie, już po wcześniejszym umówieniu udziału w programie Lisa otrzymaliśmy listę restrykcji związanych z naszym pobytem w Polsce w materii kontaktów z innymi mediami. Odebraliśmy to jako ingerencję w nasze prawo wolności słowa i dysponowania sobą. To dla nas nigdy nie były wartości na sprzedaż czy do wynajęcia. Stąd odmówienie TVP i przyjęcie zaproszenia TVN. – Sejm… – Jesteśmy wdzięczni panu Ryszardowi Kaliszowi, przewodniczącemu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu RP, za zaproszenie do polskiego parlamentu, spotkanie i briefing przed kamerami. Spotkał się z nami także przewodniczący innej bardzo ważnej komisji – Przyjazne państwo – pan Janusz Palikot. Przybył do nas prosto z głosowania nad traktatem lizbońskim, o czym oznajmił już w drzwiach. Obaj wyrażali oburzenie wykorzystaniem naszych wizerunków w orędziu, obaj zgodzili się, że jest w Polsce wiele do zrobienia dla zmiany sytuacji mniejszości seksualnych, i zapewniali, że będą do tych zmian w polskim parlamencie dążyć. – Rząd… – Donald Tusk zabrał głos w sprawie telewizyjnego wystąpienia Lecha Kaczyńskiego już na drugi dzień, wyrażając swoją dezaprobatę i stwierdzając, że manipulacja naszymi osobami nie powinna się zdarzyć. Z kolei minister w jego gabinecie ds. równego statusu, Elżbieta Radziszewska, prócz tego dodała, że powinniśmy zostać przez prezydenta przeproszeni. Stanowisko gabinetu premiera Tuska jest jednoznacznie pozytywne i osadzone w cywilizacyjnych standardach świata zachodniego. – O czym dyskutowaliście podczas wielogodzinnego spotkania w Fundacji Helsińskiej? – Przede wszystkim mogliśmy się zapoznać z tym, co fundacja robi, i jesteśmy pod silnym wrażeniem. W obszarze dotyczącym bezpośrednio praw mniejszości jest to oczywiście wygrana prof. Zbigniewa Hołdy przed Trybunałem Europejskim w Strasburgu, dokąd musiał zaskarżyć rozstrzygnięcia polskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawie zakazu Parady Równości, której zabronił ówczesny prezydent Warszawy, a dziś Polski, Lech Kaczyński. Złamanie tym zakazem prawa europejskiego było oczywiste, ale z jakichś powodów sądy polskie tego nie dostrzegły. W naszym przypadku fundacja stoi na stanowisku, że nasze prawa zostały złamane. Analizowaliśmy rozmaite warianty ewentualnej akcji prawnej. Zapewne będzie to wymagało narady Zbigniewa Hołdy z naszym nowojorskim prawnikiem Normanem Siegalem. – Prawną znakomitością w dziedzinie walki o prawa mniejszości. – Jest to jeden z najlepszych prawników zajmujących się tą dziedziną w Stanach Zjednoczonych, z wielkim dorobkiem. Prywatnie jest też przyjacielem byłego burmistrza Nowego Jorku, Rudoplha Giulianiego, z którym razem wychowywał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2008, 2008

Kategorie: Wywiady