Niemcy idą francuską drogą

Niemcy idą francuską drogą

Europa przygotowuje się do kolejnej fali spowodowanej COVID-19. Najpierw Francja, 6 sierpnia Włochy, a już za chwilę Niemcy zaostrzają restrykcje dla osób niezaszczepionych. W Polsce nadal nie wiadomo, co planuje rząd w związku ze spodziewaną czwartą falą.

Prezydent Francji Emmanuel Macron jako pierwszy zapowiedział zmianę polityki antycovidowej. Od 15 sierpnia nad Sekwaną bez certyfikatu sanitarnego potwierdzającego szczepienie, negatywnego testu lub potwierdzenia, że jest się ozdrowieńcem nie będzie można wejść do restauracji, kawiarni, centrów handlowych czy pojechać pociągiem. Obowiązkowe będą też szczepienia dla medyków i pracowników placówek opiekuńczych.

Taką samą drogą poszedł włoski rząd, który podobne obostrzenia wprowadził już 6 sierpnia. Obowiązują one w lokalach gastronomicznych znajdujących się w zamkniętych pomieszczeniach, placówkach kultury czy obiektach sportowych. Jeśli ktoś będzie próbował wejść do takiego miejsca bez wymaganego dokumentu, zapłaci nawet 400 euro kary.

Teraz zaostrzenie restrykcji zatwierdzili Niemcy. Nowe przepisy zaczną obowiązywać 23 sierpnia. Sytuacja ma wyglądać jak we Francji – wstęp do hoteli, siłowni, fryzjerów, restauracji czy na basen będzie możliwy za okazaniem certyfikatu, który potwierdza zaszczepienie lub status ozdrowieńca. Może być też negatywny wynik testu, jednak nie może być starszy niż 26 godzin, jeśli chodzi o test antygenowy lub 48 godzin w wypadku testu PCR.

W Polsce rządzący nadal nie określili swojego stosunku do wprowadzenia podobnego modelu. Do obywateli docierają sprzeczne sygnały. W rozmowie z Polską Agencją Prasową Jarosław Kaczyński twierdził, że: „Państwo musi robić wszystko, co możliwe, aby chronić swoich obywateli przed zarazą. Nie można ulegać tym, którzy mają kłopot z analizą sytuacji i zbyt niski poziom empatii. Politycy muszą brać odpowiedzialność za trudne decyzje i ponosić ich ryzyko. Jesteśmy w stanie w ciągu tygodnia zaszczepić 5 milionów ludzi”.

Minister zdrowia Adam Niedzielski na początku sierpnia stwierdził przede wszystkim, że nie będzie ogólnokrajowego lockdownu. Polityk dodał też, że: „Tereny, gdzie jest niski poziom zaszczepienia, będą w pierwszej kolejności podlegały wprowadzaniu obostrzeń, bo tam jest większe ryzyko transmisji koronawirusa”.

Jeszcze co innego twierdzi premier Mateusz Morawiecki, który mówił niedawno, że nie zamierza wprowadzać drakońskich ograniczeń dla osób, które nie zaszczepiły się przeciw COVID-19. Tymczasem Rada Medyczna działająca właśnie przy premierze dąży do wprowadzenia obowiązku szczepień dla personelu medycznego

 

fot. Mat Napo/Unsplash

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy