Niestosowne pytania

Niestosowne pytania

Raport z poufnej rozmowy Wiesława Górnickiego z wysłannikiem Gorbaczowa Prezentowany dokument (z zachowaniem oryginalnej pisowni) pochodzi z przygotowanej przez Pawła Dybicza i Grzegorza Sołtysiaka publikacji „Raporty Wiesława Górnickiego dla gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Rok 1986”, rozpoczynającej całościowe, 10-tomowe wydanie owych źródeł, znajdujących się w zasobach Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL. W lutym publikacja trafi do najważniejszych uniwersytetów i ośrodków naukowych oraz bibliotek wojewódzkich. Nr 14 Warszawa, dnia 10 kwietnia 1986 r. Dotyczy: rozmowy z R. Bogdanowem1. Melduję, że 10 bm. odbyłem prawie czterogodzinną, wyjątkowo szczerą rozmowę z tow. Radomirem Bogdanowem, I Zastępcą tow. Arbatowa2 w Instytucie USA i Kanady Akademii Nauk ZSRR. Tow. Bogdanow przebywał w Warszawie w ramach organizowanych przez nasze MSZ polsko-radzieckich konsultacji na temat Stanów Zjednoczonych. Tow. Bogdanow był autorem zaproszenia mnie w ub. roku z odczytem do Instytutu. Łączą mnie z nim stosunki osobistej przyjaźni. Przedstawiam poniżej streszczenie najważniejszych wypowiedzi tow. Bogdanowa na temat stosunków radziecko-amerykańskich. Reagan znajduje się w bardzo złym stanie zdrowia i jest rzeczą wątpliwą, czy dotrwa do końca swej kadencji. W takim wypadku konstytucyjnym następcą do końca kadencji i najprawdopodobniejszym prezydentem od roku 1988 byłby Bush. Jeżeli Reagan pozostanie do roku 1988 – sprawa ulega ogromnej komplikacji. Żaden kandydat demokratyczny nie ma szans na zwycięstwo. Jest również mało prawdopodobne, aby Bush mógł wygrać wybory. Najbardziej prawdopodobnym kandydatem po stronie republikanów może być obecny senator Kemp3. Polityka amerykańska wobec ZSRR jest „absolutnie jednostronna” i dostosowana wyłącznie do wariantu konfrontacyjnego. W Moskwie nie oczekuje się żadnych realnych zmian do końca kadencji Reagana. „Trzeba ten okres po prostu przeżyć”. INCYDENT NA MORZU W Związku Radzieckim przywiązuje się bardzo dużą wagę do incydentu na Morzu Czarnym4. Był on, według rozmówcy, obliczony, z jednej strony, na „wypróbowanie odporności nerwowej tow. Gorbaczowa”, z drugiej zaś – „na różne wewnętrzne elementy polityki radzieckiej”. Rachuby nie były tak całkiem bezpodstawne, gdyż do KC partii nadeszło „dziesiątki tysięcy listów od obywateli, w tym od części aktywu partyjnego, wręcz zadających pytanie, dlaczego okrętów amerykańskich nie przepędzono z wód terytorialnych przy użyciu siły”. Rozmówca dał do zrozumienia, że długotrwała ustępliwość rządu radzieckiego i jednostronne koncesje zaczynają budzić zniecierpliwienie w pewnej części kół politycznych ZSRR. Spotkanie w Genewie obliczone było na to, zdaniem rozmówcy, aby „wciągnąć Gorbaczowa w smakowite arkany polityki międzynarodowej, dać mu zaznać sukcesu i w ten sposób odciągnąć od problematyki wewnętrznej”. Tow. Gorbaczow w pełni zdaje sobie sprawę z tej taktyki i nie zamierza udawać się do USA, jeśli nie będzie dostatecznych gwarancji, że wizyta przyniesie konkretne rezultaty. „W szczególności nie zamierza on powtarzać praktyki Breżniewa, który lepiej się czuł w stolicach Zachodu niż w obwodzie kostromskim”. Rozmówca dał wyraz rozpowszechnionym podobno w ZSRR obawom o życie tow. Gorbaczowa podczas ew. wizyty w USA. Jest przekonany, że Amerykanie zyskają ostatnią szansę „ostatecznego rozwiązania”, co dla ZSRR „byłoby równoznaczne z katastrofą, ponieważ nie ma na horyzoncie żadnego innego działacza tej miary i takich kwalifikacji”. Rozmówca pytał mnie o stan stosunków polsko-amerykańskich, ale nie przejawiał nadmiernego zainteresowania szczegółami. Stwierdził, że Polska, a ściślej biorąc „sprawa polska”, według jego własnego określenia, jest rozgrywana czysto instrumentalnie: dla USA stanowi środek nacisku na ZSRR, natomiast dla Europy Zachodniej – element równoważenia swej zależności od USA. W drugiej części rozmowy tow. Bogdanow, zapewne działając w myśl otrzymanych instrukcji, ponieważ mimo łączących nas więzów nigdy dotychczas o takich sprawach nie mówił, przeszedł do kwestii, jak się wyraził, „o znaczeniu strategicznym”. POUFNA INFORMACJA Ten fragment rozmowy streszczam możliwie dokładnie, ponieważ ranga rozmówcy, jego dostęp do informacji oraz wybitne kwalifikacje intelektualne wykluczają możliwość przekłamań w przekazie. Prawdopodobnie chodziło o przekazanie tej informacji właśnie poprzez moją osobę, czyli w sposób nieoficjalny, pomijający kanał partyjny i dyplomatyczny. Po ogłoszeniu w styczniu ub. roku kompleksowego programu rozbrojeniowego tow. Gorbaczowa strona amerykańska „nawiązała kontakt na takim szczeblu, jaki był uzasadniony” (pod tym enigmatycznym sformułowaniem domyślam się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2013, 2013

Kategorie: Historia