Nowe pomysły na dobrą pracę

Nowe pomysły na dobrą pracę

fot. Unsplash/Austin Distel

Czy po tygodniach pracy zdalnej wrócimy do tego, co było? W XXI w. pracujemy zgodnie z zasadami, które stworzono w czasach rewolucji przemysłowej. Dzisiejszy świat wygląda jednak zupełnie inaczej niż 200 lat temu, a nawet dwa miesiące temu. Przybywa zawodów, w których traci znaczenie to, ile godzin spędza się w firmie, bardziej liczy się jakość pomysłów lub umiejętność skupienia uwagi. Nawet tam, gdzie przywykliśmy przeliczać wartość pracy na godziny, korzystniej byłoby o tym zapomnieć. Pokazał to eksperyment przeprowadzony w domu opieki w szwedzkim Göteborgu. Dzień roboczy skrócono tam do sześciu godzin, a efektem okazała się m.in. większa liczba zajęć organizowanych przez personel dla mieszkańców. Wypoczętym i wyspanym opiekunom chciało się robić więcej. Letnie godziny pracy Eksperyment trwał tylko dwa lata, bo koszty programu przerosły miejski budżet. Mniej godzin spędzanych w pracy przez opiekunów oznaczało konieczność zatrudnienia większej liczby osób, a to kosztuje. Ale rozwiązanie się sprawdziło i jak tylko samorząd będzie mógł sobie pozwolić na zapewnienie seniorom lepszej opieki, zrobi to. Z krótszego tygodnia pracy rzadko rezygnują tam, gdzie jakość pracy przekłada się na przychody. Ciekawym przypadkiem jest firma informatyczna Basecamp, w której od 13 lat są „letnie godziny pracy”. Jej właściciel Jason Fried w 2007 r. uznał, że „ludzie latem powinni się cieszyć pogodą”, i wprowadził zasady, które to umożliwiły. Od maja do października pracuje się cztery dni w tygodniu. Fried przewidywał dobre efekty, bo – jak mówił – „jeżeli jesteś przepracowany i zmęczony, to popełniasz błędy, a błędy kosztują. Jeżeli firmy chcą, by ich pracownicy byli bystrzy i robili mniej błędów, nie mogą kazać im pracować 60-70 godzin tygodniowo”. Sprawdzone rozwiązanie wprowadzono na stałe. Wywołało to oburzenie prasy biznesowej, która nie potrafiła zrozumieć pomysłu. Jej reakcja pokazuje zresztą, jak trudno łamać przyjęte schematy. Jedna z autorek „Forbesa” uznała, że firma w czterech dniach zmieściła 40 godzin pracy. „Dla wielu ludzi już osiem godzin pracy jest trudne; oczekiwanie, że zostaną na kolejne dwie, może spowodować spadek morale i produktywności”, pisała. Fried tłumaczył, że nie przelicza pracy na godziny i rzecz w tym, że w ciągu 32 godzin ludzie robią tyle, ile wcześniej przez 40. A nawet więcej, bo kiedy mają mniej czasu, uważniej go planują. Do tego jakość ich pracy rośnie i pojawiają się pomysły, które zapewniają Basecamp zyski. W kolejnym kroku Fried oddał swoim ludziom cały czerwiec na pracę nad dowolnymi własnymi projektami. Efekt to kilka patentów oraz rozwiązania, które zwróciły się z nawiązką. Głęboka praca Jednym z najważniejszych problemów dzisiejszej pracy jest to, że zadania realizujemy w ciągłym rozproszeniu, skacząc z jednego na drugie. „Poza tym bardzo mało ludzi pracuje osiem godzin dziennie. Masz dużo szczęścia, jeżeli uda ci się zrobić kilka dobrych godzin między spotkaniami, przerwami, surfowaniem po sieci, biurową polityką i sprawami osobistymi, które składają się na typowy dzień pracy”, tłumaczył Fried „Forbesowi”. Następnym problemem współczesnej pracy jest to, że zasobem równie ważnym jak czas, który jej poświęcamy, jest uwaga. O tę jednak trudno, bo narzędzia pracy wymagają teraz ciągłego uczestniczenia w komunikacji oraz bycia dostępnym. Niełatwo się skupić i zrobić coś dobrze, kiedy co pięć minut trzeba sprawdzić skrzynkę mejlową lub odpowiedzieć na wiadomość, którą zasygnalizował nasz smartfon. W efekcie zaczynamy pracować w trybie – tak nazywają to psycholodzy – oszczędności poznawczej. Oznacza to, że przeładowany bodźcami mózg zmniejsza wydatek energetyczny na każde z zadań i zaczyna działać zgodnie z zakorzenionymi schematami, bezrefleksyjnie. Ten powszechny problem jest opisywany przez ekspertów, którzy starają się uchwycić jego istotę. Jedną z najciekawszych koncepcji zaproponował prof. Cal Newport, który pracę podzielił na płytką i głęboką. Płytka to ta, którą wykonujemy w stanie rozproszenia, robiąc wiele rzeczy naraz. Opiera się na rutynie i polega z grubsza na tym, że będąc bardzo zajęci, nie robimy niczego wartościowego. Przeciwieństwem jest praca głęboka, polegająca na tym, że tworzymy środowisko, w którym zadania są ważniejsze niż rozpraszacze oraz konieczność nieustannej dostępności, i jesteśmy w stanie poświęcić

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 22/2020

Kategorie: Obserwacje