Jak odbudowałem Zamek Królewski

Jak odbudowałem Zamek Królewski

Mówiąc, że Zamek Królewski został odbudowany bez wsparcia władz PRL, prezydent Duda świadomie zakłamuje historię „Zburzony ponownie podczas II wojny światowej, wysadzony przez Niemców. Odbudowany rękami patriotów po II wojnie, mimo braku silnego wsparcia ze strony komunistycznych władz” – tak o Zamku Królewskim w Warszawie mówił 3 maja prezydent Andrzej Duda. Opowiadanie takich rzeczy to dowód niewiedzy? Czy raczej świadome i celowego zakłamywanie historii? Bo młodzi nie wiedzą, a starsi może zapomnieli? Nie pierwszy raz prezydent minął się z prawdą. I nie pierwszy raz wykrzywił dzieje zamku. Dwa lata temu, również z okazji Święta Konstytucji 3 maja, Andrzej Duda pouczał: „Te kamienie mówią (…). I mówią też o odbudowie, po ponad 30 latach po II wojnie światowej, tego Zamku Królewskiego. Odbudowie ofiarnością obywateli, zwykłych Polaków, którzy składali się na to, aby Zamek Królewski mógł być odbudowany”. Ani słowa o tym, dzięki komu ten symbol polskości został przywrócony do życia. Warto zatem przypomnieć panu prezydentowi dzieje odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie. Są one bowiem dowodem na to, że PRL nie była czarną dziurą w historii naszego kraju, że wbrew temu, co głosi obecna władza, Polska wówczas istniała. Co prawda nie do końca była suwerenna i samodzielna, ale w miarę swoich możliwości realizowała polski interes narodowy. Warszawa jest nie do pomyślenia bez zamku Już w czerwcu 1945 r., niespełna miesiąc po zakończeniu działań wojennych, powołano Pracownię Odbudowy Zamku pod kierunkiem prof. Jana Zachwatowicza, naczelnika wydziału architektury w Biurze Odbudowy Stolicy oraz generalnego konserwatora zabytków. Konieczność niezwłocznego przystąpienia do pracy tłumaczył on tym, że „Warszawa nie może być miastem bez przeszłości. Warszawa jest nie do pomyślenia bez zamku i katedry. Innej drogi, jak rekonstrukcja naszych zamków, nie ma”. W tej sytuacji w 1946 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki opublikowało opracowanie pt. „Zburzenie Zamku Królewskiego w Warszawie” autorstwa Stanisława Lorentza. Ten wybitny historyk sztuki od 1935 r. był dyrektorem Muzeum Narodowego w Warszawie. Funkcję tę pełnił także po wojnie, nieprzerwanie do 1982 r. To właśnie dzięki Lorentzowi w czasie niemieckiej okupacji udało się uratować wiele cennych stołecznych zabytków, w tym elementy zamkowych dekoracji i wyposażenia wnętrz. Wspomniane opracowanie zawierało nie tylko dokładny opis zagłady zamku, ale także konkretne propozycje jego odbudowy. Od samego początku polskie władze, nawet jeśli nie planowały odrestaurowania zamku tuż po wojnie, to co najmniej interesowały się jego losem. Oficjalną decyzję o restytucji zamku podjęto w czerwcu 1949 r. Potwierdza to uchwała sejmowa z 2 lipca 1949 r., której treść głosiła m.in.: „Sejm Ustawodawczy wzywa Rząd do dźwignięcia z ruin Zamku Warszawskiego z przeznaczeniem go na siedzibę Najwyższych Władz Polski Ludowej i ośrodek życia kulturalnego szerokich mas ludowych oraz rozpoczęcia budowy w roku 1950 i ukończenia nie później niż w roku 1954”. Pierwsze próby odbudowy W tym samym czasie powstał także jeden z pierwszych planów odbudowy zamku, opracowany przez Urząd Konserwatora na miasto stołeczne Warszawę. Jednak ze względu na wiele znaków zapytania co do ostatecznego kształtu zamku, jak również samego terenu, na którym on się znajdował, władze postanowiły ogłosić otwarty konkurs na „architektoniczne rozwiązanie placu Zamkowego i szkic programowy zamku”. Jak przekonywała ówczesna prasa, przystąpili do niego najlepsi stołeczni architekci. Ostatecznie do dalszych studiów wybrano pracę prof. Jana Bogusławskiego, związanego wcześniej z Biurem Odbudowy Stolicy. „Niewiele już jednak wody upłynie w Wiśle, w której toniach przez siedem wieków odzwierciedlał się warszawski Zamek, a znów zalśni w wiślanych falach jego odbicie” – zapewniała prasa w połowie 1954 r. Zarazem dziennikarze kreślili już jego konkretną wizję: „Zamek stanie na wzniesieniu, tworząc dominujący akcent Starego Miasta, widoczny już z daleka zarówno od strony Wisły, jak i od Krakowskiego Przedmieścia. Architektura zaś jego – zgodnie z założeniami konkursu – stanowiąc nawiązanie do historycznej, 700-letniej tradycji oraz do zabytkowej formy tego obiektu i całego otoczenia, ma być twórczym wkładem pracy architektów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Do realizacji projektu odbudowy powołano specjalną pracownię zamkową, która działała do 1960 r. Jej prace koordynowała Komisja Konserwatorska pod przewodnictwem prof. Lorentza i prof. Zachwatowicza. Dzięki ich wysiłkowi zdołano odremontować m.in. Bibliotekę Stanisławowską oraz piwnice gotyckie. Wbrew

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2018, 2018

Kategorie: Kraj