Pogrobowcy Adolfa

Pogrobowcy Adolfa

wykop.pl

Polscy neonaziści – nie tylko trwają, ale i zyskują na znaczeniu Poza zwyczajowe dla skrajnej prawicy antyislamizm, homofobię i szowinizm wychodzą dziarskim, umundurowanym krokiem. Tęsknią za Hitlerem, otwarcie głoszą przemoc i chcą obalić demokratyczny ustrój w Polsce. Polscy neonaziści – zdawałoby się oksymoron z racji historii naszego kraju. Tymczasem od lat środowiska, które można tak określić, nie tylko trwają, ale i zyskują na znaczeniu. Dzięki obecności w głównym nurcie nacjonalistów zaczynają do niego przenikać, często z nimi blisko powiązani, neonaziści. Im dalej od Warszawy i kamer telewizyjnych, tym więcej punktów wspólnych tych środowisk. Spotykają się na koncertach, zlotach, turniejach sportowych i na trybunach stadionów. Razem chodzą w marszach i demonstracjach 11 listopada, 17 września czy 13 grudnia i razem nazywają się patriotami. Że chcą obalać demokrację – nie dziwota. Kojarzy im się, tak jak ich duchowym dziadkom z przedwojennego ONR Falanga, z „żydostwem”, degeneracją i zdradą. Ich wizja to biała, „aryjska” Polska, bez mniejszości etnicznych, seksualnych i zdradzieckiego lewactwa. Wrogom – szubienica lub kula w łeb. Kto raz był na demonstracji skrajnej prawicy, na pewno słyszał, że „na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Poniżej krótki przegląd polskich pogrobowców Adolfa. Autonomiczni Nacjonaliści i rodzimowiercy z Niklota Oficjalnie oczywiście nie chcą być tak nazywani i grożą procesami. To spotkało członka elbląskiego Razem Roberta Kolińskiego, który nazwał ONR faszystami. Organizacja wytoczyła mu sprawę z powództwa cywilnego, mimo że sama nawiązuje do przedwojennego ONR Falanga, który utożsamiał się w swoich materiałach z tą orientacją polityczną, a jego ideolog Marian Reutt pisał: „Narodowy radykalizm stał się jednym z wielkich ruchów społecznych, jak faszyzm i hitleryzm”. ONR Falanga deklarował promowanie ustroju totalitarnego. Tego rodzimego, z ducha antysemickiego i klerykalnego, mającego się opierać na rządach wodza oraz mieszaninie nacjonalizmu i ultrakatolicyzmu, na szowinizmie, rasizmie i ścisłym hierarchicznym porządku ustalanym przez rządzącą monopartię. Doskonałe studium ideologii tej organizacji stworzył Jan Józef Lipski, a niedawno wydała je Krytyka Polityczna. Warto znów sięgnąć do tej lektury, aby znać ideowe korzenie współczesnych nacjonalistów z ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej. Istnieją jednak ugrupowania zdecydowanie mniej kryjące się ze swoją ekstremistyczną orientacją. Autonomiczni Nacjonaliści to część ruchu neonazistowskiego, która porzuciła skinheadzkie kurtki flyers i glany na rzecz czarnych sportowych ubrań i adidasów, próbując przejąć od anarchistów oprócz stroju część haseł antykapitalistycznych i organizując pierwszomajowe demonstracje, jak ta w Warszawie. Politycznie kontynuują nazistowski nurt strasseryzmu. W Warszawie organizują też turniej sportów walki First to Fight, którego ostatnią edycję „zaszczycił” swoją obecnością znany neonazista i zawodnik MMA, Fin Niko Puhakka. W kilku krajach zdelegalizowani, w Polsce działają bez większych problemów. Podobną do nich grupą są skupieni wokół pisma „Szturm” byli członkowie Narodowego Odrodzenia Polski i Młodzieży Wszechpolskiej. Wychwalają w swoich materiałach włoski faszyzm, 33. Dywizję Grenadierów SS Charlemagne oraz łotewski legion Waffen SS, łącząc to z przekazem antykapitalistycznym i zapierając się, że nie są neonazistami. Ocenę prawdziwości ich deklaracji pozostawiam czytelnikom. Dużo mniej oporu wobec nazistowskiej identyfikacji ma międzynarodowa organizacja neonazistowska Krew i Honor (Blood&Honor) i jej terrorystyczna ekspozytura Combat 18, których logotypy widać regularnie na banerach i odzieży uczestników demonstracji nacjonalistów, np. warszawskiego Marszu Niepodległości czy wrocławskiego Marszu Patriotów. Liczba 18 w nazwie pochodzi od pierwszej i ósmej litery alfabetu – A i H, inicjałów Adolfa Hitlera. Krew i Honor to z kolei tłumaczenie motta Hitlerjugend: Blut und Ehre. W Polsce stali się najbardziej znani z prowadzenia strony Redwatch, gdzie z imienia i nazwiska, ze zdjęciem i danymi adresowymi oznaczali „wrogów rasy”, zachęcając do ataków na umieszczonych tam lewicowców, działaczki feministyczne, aktywistów LGBTQ czy antyrasistowskich oraz osoby o niepolskich korzeniach. Neopogański rys dawnych nazistów kontynuują takie organizacje jak Stowarzyszenie na rzecz Tradycji i Kultury Niklot, kontynuator działań przedwojennej, Stachniukowskiej Zadrugi. Deklaruje się jako nacjonalistyczne i rodzimowiercze, wielokrotnie jednak na facebookowej stronie publikowało treści antysemickie czy rasistowskie, ich fanpage jest więc regularnie usuwany przez ten serwis społecznościowy. Na demonstracjach skrajnej prawicy eksponują nie tylko swój tradycyjny symbol – toporzeł, regularnie paradują także pod symbolami czarnego słońca i słowiańskimi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2018, 2018

Kategorie: Kraj