Pomyśleć pieniądze od nowa

Pomyśleć pieniądze od nowa

Najpierw kilka zdań o charakterze ogólnym. Ekonomia jest zbyt poważną rzeczą, by ją powierzać ekonomistom. Ekonomia jest nauką społeczną. Pieniądze w historii świata były traktowane różnie, zależnie od przyjętych założeń i poglądów. Tylko nieliczni ekonomiści, spoza głównego nurtu, przewidywali i zapowiadali kryzys roku 2008 i obecny.

W ostatnich tygodniach Rezerwa Federalna w USA dosypała w ciągu kilku dni na ratowanie upadłych banków Silvergate, Silicon Valley Bank i Signature co najmniej 200 mld dol., a przewidywania mówią o nawet 2 bln dol. Amerykańska panika (cóż za naukowy termin ekonomiczny) zaczęła opadać, ale jak wzorcowy wirus przeskoczyła do Europy i migiem starła z powierzchni drugi co do wielkości bank w Szwajcarii – Credit Suisse. W ostatnim kwartale klienci wycofali stamtąd depozyty warte ok. 100 mld franków. Całkiem zaczęło się sypać, gdy największy udziałowiec, fundusz z Arabii Saudyjskiej, zapowiedział, że nie będzie dokładał do banku w kryzysie (skąd ten kryzys – to samo w sobie materiał na film sensacyjny, afera goni aferę). Przez chwilę bank centralny próbował uspokoić nastroje (język czystej ekonomii), oświadczył, że Credit Suisse jest zdrowy, by po paru godzinach, w środku nocy przyznać, że na jego ratowanie dorzuca natychmiast 50 mld franków. Bank istniejący od 166 lat zostaje uratowany przez państwo i wchłonięty natychmiast przez odwiecznego konkurenta (czy aby na pewno?), większy bank UBS. „W Zurychu mieliśmy okazję zobaczyć to spektakularne fiasko w zwolnionym tempie. Obserwowaliśmy, jak bank chwieje się od skandalu do skandalu od tak dawna, że w tym momencie trudno jest je wszystkie wyliczyć – powiedział Bloombergowi Matthew Ruesch, założyciel i partner zarządzający Broad Creek Capital” (za portalem TVN 24 Biznes).

Jak wygląda język analiz? Opanowano nerwowość, zażegnano panikę, chociaż rozkład trwał latami, koniec nadszedł szybko. Nie jestem ekonomistą, ale nie muszę kończyć SGH, żeby rozumieć, że to język odnoszący się bardziej do zachowań społecznych niż matematycznie opisanych twardych reguł i zależności. Ale zapewne, mając wykształcenie ekonomiczne, takich samych metafor bym używał, ponieważ tak właśnie, ogólnikowo, po pytyjsku, mówi cały mainstream ekonomiczny. W Polsce, Europie, USA. Ale przewidzieć kryzysu z 2008 r. i obecnego mu się nie udało. Dziesiątki tysięcy ekonomistów milczało, bo nie przewidziało, co się stanie, nie zapowiadało niczego groźnego – i bardzo dobrze na tym wychodziło, finansowo oraz wizerunkowo.

Od dobrych kilku lat krąży nad światem widmo ekonomii heterodoksyjnych, odmiennych od dominującej ortodoksji ekonomii zwanej neoklasyczną. I właśnie ze środowisk ekonomicznych heterodoksów płynęły ostrzeżenia. Pojawił się ruch młodych ekonomistów, często jeszcze studentów, Rethinking Econmics – „pomyśleć ekonomię od nowa”. W Polsce ukazał się zresztą pasjonujący tom pod tym tytułem, prezentujący inne niż neoklasyczne podejścia do ekonomii (nie istnieje jedna ekonomia, nawet jeśli od dekad włada niepodzielnie, bezkarnie rozdaje karty i kryzysy). Te nurty to m.in. ekonomia postkeynesowska, marksistowska, austriacka, instytucjonalna, feministyczna, behawioralna, złożoności, spółdzielczości, ekologiczna. To ekonomie żywe, reagujące na zmieniający się świat i ludzkie zachowania, oczekiwania. Są one też społeczną reakcją na stagnację i bezradność, martwotę ekonomii neoklasycznej. Ale to ta ostatnia, czyli jej ludzie, rządzi bankami, instytucjami finansowymi, uczelniami – koło się zamyka.

We wstępie do „Pomyśleć ekonomię od nowa” (wyd. Heterodox, Poznań 2018) prof. Steve Keen z Uniwersytetu Kingston w Londynie pisał: „Studenci i studentki wiele tracili przez studia, które uczyły tylko i wyłącznie o ekonomii neoklasycznej, pomimo jej niepowodzeń przed, podczas i po kryzysie”. Z kolei Michael Shank z Uniwersytetu Nowojorskiego zauważa: „To prawdziwa rewolucja na horyzoncie ekonomicznym, demokratyzującą teorie i język dla dobra ogółu. Tworzy nowy zespół obywatelskich ekonomistów i rozwiewa ezoteryczną mgłę, która otacza speców od ekonomii”.

A czytaliście państwo rewelacyjny wywiad Jakuba Dymka w poprzednim numerze PRZEGLĄDU? „Czego nie rozumieją ekonomiści z telewizora?” z internetowym komentatorem skrywającym się za nickiem Fiat Money? To lektura nie tylko obowiązkowa, ale wręcz otwierająca oczy. Fiat Money to człowiek z wnętrza systemu finansowego, pracuje w USA, jest doktorem fizyki, dobrze z tego żyje – ale równocześnie prowadzi swoje kampanie twitterowe, przekłuwając balony ignorancji i zadufania nie tylko „domorosłych ekonomistów”. Jest zwolennikiem nowoczesnej teorii monetarnej (MMT). Mówi tak: „Modern monetary theory przekonuje, że pieniądze są narzędziem polityki publicznej. Tak jak armia, system ochrony zdrowia czy poczta są narzędziami w rękach państwa i społeczeństwa. Państwo emituje pieniądze, tak mówi konstytucja, a nie »odbiera je« podatnikom, jak wierzą niektórzy”. Być może zatem (a nawet na pewno) da się z tego narzędzia korzystać mądrzej, efektywniej, dla dobra nas wszystkich, a nie bajarzy i nadętych „speców”.

A co w Polsce? Wojna o niepokalany żywot Karola Wojtyły, jałowe debaty o jednej liście opozycji na wybory i propozycje ustanowienia nowego święta: Narodowego Dnia Wspomnienia Gehenny Polskich Dzieci Wojny, czego chce PiS.

Wydanie: 13/2023, 2023

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy