Z każdym kolejnym dniem pandemii coraz wyraźniej widać, jak daleko władzy do zwykłych ludzi. Rząd, wydając polecenia, zdejmuje z siebie odpowiedzialność. Najlepiej to widać w służbie zdrowia i oświacie. Praktycznie wszystkie obowiązki spadły na dyrektorów szpitali i szkół. Na nową drogę walki z wirusem dostali rozbudowany katalog nowych poleceń. I śladowe wobec tych zadań wsparcie materialne. Znaleźli się w takiej sytuacji jak żołnierze, których wysłano na front bez karabinów. Ale władza ma alibi i może znowu krytykować nauczycieli, że nie ogarniają e-learningu. I napuszczać na nauczycieli rodziców, którzy często po raz pierwszy w życiu tak długo siedzą ze swoimi dziećmi przy lekcjach. W matriksie żyją ci, którzy informacje o życiu w kraju czerpią z telewizji Kurskiego i wierzą, że władza radzi sobie sprawnie i skutecznie. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie ta wredna opozycja. Mimo tego prania mózgów wśród zwykłych ludzi jest coraz więcej lęku o przyszłość. Tę najbliższą, mierzoną w dniach. Przecież wyobraźnia u każdego pracuje. I do większości ludzi dociera, że oni też mogą być ofiarami. Że pandemia odbije się na ich pracy, zarobkach, możliwościach spłaty kredytów. Że plany urlopowe można już wykreślać z kalendarza. Jeszcze wierzą, że pawi ogon, jakim przez lata wachlowało ich PiS, pozwoli na przykrycie potrzebujących ochronną kołdrą. Tymczasem w łonie władzy zaczęła się ostra przepychanka, kogo okryć, a kogo zostawić? Bo kołderka jest mocno przykrótka. Król jest nagi – świetna sytuacja budżetu to tylko propaganda. A słabość ekipy, która rządzi Polską w czasie kryzysu, to fakt. Z ciekawością przyglądam się ludziom, którzy wierzą, że tak niekompetentna ekipa może sprostać tak trudnym wyzwaniom. Ale tacy optymiści to już wyraźna mniejszość. Niestety, choć czas bajcarzy jest za nami, właśnie oni mają Polaków prowadzić w czasach kryzysu. Mamy więc ogromny problem. Walka ze stanem epidemii przerasta możliwości intelektualne i organizacyjne większości tych ludzi. PiS zaczęło budowę swoich elit od wyrzucenia tysięcy ekspertów i doświadczonych pracowników. Zastąpiło ich pospolite ruszenie składające się z rodzin i ludzi z układów towarzyskich. Łączy ich tylko szczera chęć długiego sprawowania władzy. I tego akurat możemy być pewni. Jeśli kryzysowa sytuacja tak się pogłębi, że nawet Kaczyński będzie musiał odpuścić majowe wybory, to w następnym kroku ta władza zadba, by jakieś wybory już nie zakłóciły jej rządzenia. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
edukacja, epidemia, koronawirus, ochrona zdrowia, pandemia, PiS, Polska, polska polityka, propaganda, służba zdrowia, szkoły, szpitale









