Czasami trudno mi zachować powagę podczas zwierzeń pacjentów – wspomnienia najsłynniejszego pana od seksu Część I Przyjmowałem przedstawicieli prawie wszystkich grup społecznych i zawodowych. Biznesmenów, nauczycieli, lekarzy, pracowników biur i robotników. Problemy z życiem seksualnym trapią bowiem ludzi niezależnie od ich wykształcenia, wykonywanego zawodu czy światopoglądu, choć oczywiście to, w jaki sposób żyją i jakimi kierują się wartościami, ma wpływ także na seks. Ja jestem po to, by im pomóc. Kiedyś w moim gabinecie pojawiali się nawet pracownicy tajnych służb! W przeszłości z reguły ukrywali swoje dane osobowe i podawali rejestratorce fałszywe nazwisko. Ta zasada przestała funkcjonować od czasu wprowadzenia przepisu o konieczności podawania numeru PESEL do recepty. Pracownicy tych służb nigdy nie rozmawiają o swojej pracy, mają obsesyjne nastawienie do tajności wizyt i dokumentacji chorobowej. Boją się, że dane mogłyby wpaść w niepowołane ręce. Te obawy stały się jeszcze silniejsze od czasu afery z kardiochirurgiem Mirosławem G. w 2007 r. Był on szefem Kliniki Kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie. Postawiono mu 20 zarzutów (w tym zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci). Sprawa wzbudzała wiele kontrowersji, była silnie upolityczniona i służby specjalne dokładnie przestudiowały dokumentację medyczną doktora G. Od tego czasu wszystkie swoje służbowe notatki dotyczące pacjentów szyfruję. INNA CIEKAWA GRUPA PACJENTÓW to bogaci biznesmeni. Cenią sobie pieniądze i źle reagują na podwyższane co pewien czas opłaty za wizytę. Wielu z nich jest przyzwyczajonych do dyspozycyjności i chcą narzucać terminy spotkań, nie zgłaszają się na wizytę w ustalonym terminie (nie odwołując jej uprzednio), najbardziej odpowiadają im późne godziny wieczorne. Zdarzało się, że zapraszali mnie do własnych rezydencji, oferowali przysłanie samochodu z kierowcą, a nawet samolotu! Jeden ze znanych biznesmenów zaproponował przeprowadzenie leczenia podczas rejsu na dalekomorskim jachcie w egzotycznym miejscu. Inny z kolei poza wynagrodzeniem za leczenie zaproponował „podarowanie” na dwa miesiące jednej ze swoich kochanek (i to w jej obecności i bez słowa sprzeciwu z jej strony!). (…) Nie skorzystałem z zaproszenia na jacht z powodu braku czasu, nie przyjąłem też żywego prezentu. Nie daję się również skusić na wożenie samochodami czy samolotami. Kiedyś często przyjeżdżali obcokrajowcy, którzy trafiali do mnie w różny sposób. Jedni przyjaźnili się z Polakami i dostawali od nich informacje na mój temat. Inni zobaczyli w telewizji wywiad ze mną i szukali kontaktu. Uzasadnienie tych wycieczek jest proste – jeszcze niedawno na Zachodzie seksuologia jako gałąź medycyny nie istniała. W wielu krajach (na przykład w Norwegii) nie było ani jednego seksuologa! To my – Polacy, Czesi i Niemcy – mamy duże zasługi, jeśli chodzi o rozwój seksuologii, która w innych krajach zaczęła się rozwijać dopiero po wprowadzeniu na rynek viagry. Powstała medycyna seksualna, bo byli potrzebni lekarze do wypisywania recept. Powołano również międzynarodowe Towarzystwo Medycyny Seksualnej, które organizuje konferencje sponsorowane przez firmy farmaceutyczne. Często zadziwia mnie różnica w standardzie sympozjów organizowanych dla seksuologów-lekarzy i seksuologów-psychologów. Jeśli jedzie się na europejski kongres Towarzystwa Medycyny Seksualnej, to śpi się w najlepszych hotelach i jada w najlepszych restauracjach. U psychologów jest za to skromnie – gołym okiem widać, gdzie są sponsorzy i pieniądze. SZCZEGÓLNA GRUPA PACJENTÓW to dyplomaci. Poza typowymi u mężczyzn zaburzeniami seksualnymi zdarzają się u nich problemy wiążące się z relacjami partnerskimi w mieszanych narodowościowo związkach. Są to najczęściej problemy związane z różnicami kulturowymi w mieszanych małżeństwach. Pewnego razu zgłosiła się do mnie żona dyplomaty jednego z państw afrykańskich. Jej mąż zbulwersowany był tym, że opisuje ona w pamiętniku różne historie z ich małżeństwa. Odbierał to jako „zabieranie mu duszy” – takie miał poglądy wynikające z rodzimych tradycji. Doszło do kryzysu i zaniku więzi seksualnej. Żona prosiła mnie o udzielenie im pomocy. Była przekonana, że przyczyną jego problemów i zachowań są jakieś sprawy zawodowe. Dopiero później dowiedziała się, jaka była prawdziwa przyczyna jego niechęci, i udało się załagodzić konflikt. W innym przypadku mąż pochodzący z Egiptu postanowił w trakcie odwiedzin rodziny w swoim ojczystym kraju ożenić się ponownie. Jego polska żona nie akceptuje poligamii, więc pojawił się problem. On był z kolei przekonany, że żona, znając jego kraj i rodzinę,
Tagi:
Zbigniew Lew-Starowicz









