Pustosłowie na podglebiu pustogłowia

Pustosłowie na podglebiu pustogłowia

Kiedy wyobrażam sobie czasem, że na podstawie tego, co można przeczytać w mediach – czy to zamierających tradycyjnych (drukowanych, ale i telewizyjnych), czy internetowych, dla niepoznaki zwanych społecznościowymi – jakaś ziemska lub pozaziemska istota albo społeczność chciałaby kiedyś zrozumieć naszą epokę, to nawet z obecnej perspektywy wydaje mi się, że nie ma takiej szansy. Krążę tu wokół dość podstawowego (dla mnie, dla niektórych, dla nielicznych) pytania: co jest dla nas ważne? Co istotne? Albo, nie bójmy się tego słowa, DLACZEGO jest to dla nas ważne? Skąd możemy się tego dowiedzieć? A może raczej – skąd tego w żaden sposób się nie dowiemy? Media z jednej strony miały informować o zdarzeniach z jakiegoś powodu „ważnych” lub choćby ważniejszych od innych, nieopisanych, z drugiej strony, jak sama nazwa mówi, pośredniczyły w obiegu informacji bądź wiedzy, tak żeby przetworzony komunikat docierał do szerszego grona zainteresowanych. Zainteresowanych, ale czym tak naprawdę? Zrozumieniem? Możliwością lepszego odnalezienia się w świecie, w którym przyszło nam żyć? Zorientowaniem się, co wiemy na temat świata, który nas otacza, co z tego wynika dla nas, jeśli prawdziwe jest przekonanie, że coś musi wynikać, bo inaczej ta nasza aktywność poznawcza pozbawiona jest jakiegoś rudymentarnego sensu? Jakie więc sensy ujawniają, przekazują dzisiaj media?

W takiej formie jak ta felietonowa mogę się pokusić zaledwie o zasygnalizowanie problemu, poddać analizie bardzo fragmentaryczną próbę, a i ona nawet nie zostanie dobrana wedle jakichś obiektywizujących zasad i reguł. Chyba że zgodzimy się, że nawet jakiś fragment może nam powiedzieć coś istotnego o samym zjawisku. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że od niemal 50 lat (naprawdę wcześnie zacząłem) jestem uważnym, systematycznym, może cokolwiek nałogowym odbiorcą treści medialnych, a przez sporą część zawodowego życia media (różne – drukowane, radiowe, telewizyjne, internetowe) były moim środowiskiem i miejscem pracy. Czym jest ich schyłkowy fenomen?

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 9/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

Wydanie: 09/2024, 2024

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz
Tagi: informacja, media

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy