Skarb z wyspy Robinson Crusoe

Skarb z wyspy Robinson Crusoe

800 ton złota i klejnotów o wartości 10 miliardów dolarów czeka na wydobycie u wybrzeży Chile Amerykanin Bernard Keiser, historyk, producent tkaniny na skafandry kosmiczne dla NASA, od 1999 r. szuka na położonej u wybrzeży Chile wyspie Robinson Crusoe złota z czasów kolonialnych. Podobno koszty poszukiwań sięgnęły już miliona dolarów. Gringo z Chicago ma cenne materiały archiwalne, dobrą organizację oraz cierpliwość. Zabrakło mu jednak daru fortuny, niezbędnej w poszukiwaniach skarbów. Ubiegła go firma Wagner Tecnologias. 24 września w Ameryce Łacińskiej aż zahuczało. Światowe agencje prasowe podały, że na tej właśnie wyspie znajduje się największy skarb świata: 800 ton złota i precjozów, wartości 10 mld dol. Wykrył go pod ziemią robot, swego rodzaju nowoczesny georadar TX Arana, zwany pieszczotliwie „Arturito”. Intrygujące miejsce znajduje się na północ od góry Tres Puntas, 8 km od osady San Juan Bautista, 400 m od brzegu oceanu. Bez prasy, banków i komórki Wyspę Robinsona Crusoe odwiedziłem niecały rok temu. Leży ona 670 km od kontynentu i wraz z Alejandro Selkirk i Santa Clara tworzy archipelag Juan Fernandez. Odkryta przez Hiszpanów w 1574 r., ma powierzchnię równą Warszawie i stanowi atrakcję turystyczną z powodu najsławniejszego rozbitka świata. Losy Aleksandra Selkirka, który przebywał na tym skrawku ziemi, stały się kanwą opowieści Daniela Defoe o Robinsonie Crusoe. Szkocki marynarz po waśni z kapitanem został na własną prośbę wysadzony w 1704 r., z kufrem zawierającym Biblię, siekierę, nóż i mąkę na jednej z bezludnych wysp Pacyfiku. Przeżył cztery lata i cztery miesiące – polując na dzikie kozy, żywiąc się rybami i roślinnością – zanim zabrał go statek kaperski. Jego historia stała się symbolem wielkiej przygody dla całych pokoleń młodych ludzi. Nic dziwnego, że książka została przetłumaczona na prawie wszystkie języki świata. Poprzednio wyspa nazywała się Mas a Tierra, czyli najbliższa kontynentu, ale w 1966 r. rząd Chile w trosce o rozwój turystyki nazwał ją Robinson Crusoe. Samotna, leżąca na uboczu już w XVII stuleciu służyła za kryjówkę piratom, którzy grabili statki hiszpańskie wiozące bezcenne ładunki zrabowane w Meksyku i Peru. Szczyci się ona unikalną florą i fauną, dlatego jeszcze w latach 30. ubiegłego wieku utworzono tu park narodowy, a w 1977 r. objęto ją ochroną jako światową rezerwę biosfery. San Juan Bautista liczy 600 mieszkańców, współczesnych Selkirków. Życie upływa tu spokojnie, ale też w nadzwyczaj surowych warunkach. Samochodów prawie nie widać, dróg asfaltowych także. Klimat jest wprawdzie śródziemnomorski, ale kiedy pada, osada staje się nieprzejezdna. Z „lotniska”, czyli krótkiego szutrowego pasa startowego zakończonego z obu stron przepaścią, można się do niej dostać łodzią, albo piechotą: siedem godzin błotnistą ścieżką przez góry i głębokie doliny. Raz w miesiącu przypływa tu statek z produktami żywnościowymi, co staje się wydarzeniem. Prasa nie dociera, telefon komórkowy nie ma zasięgu. Nie ma też banku. Dopiero od roku działają Internet i telewizja satelitarna. Ludzie są tu serdeczni i otwarci, pozdrawiają się, nawet jeśli się spotykają po raz dziesiąty w ciągu dnia. Nie ma życia prywatnego, bo każdy wie wszystko o innych. Ludność utrzymuje się z rybołówstwa. Nie ma bezrobocia, a zatem i biednych. Przestępczość prawie nie istnieje, ośmiu karabinierów nie może narzekać na nadmiar pracy. Co wiózł „Unicorn”? Robinson Crusoe to typowa wyspa skarbów Roberta Stevensona. Losy 800 ton złota srebra i klejnotów obrosły już intrygującą legendą. Bernard Keiser spędził wiele czasu w archiwach Admiralicji Brytyjskiej oraz w Sewilli, gdzie od 1779 r. mieści się centralne archiwum dokumentów i informacji o Nowym Świecie, wyspecjalizowane w dziejach obydwu Ameryk. Wśród zgromadzonych w nim 40 tys. dokumentów, głównie rejestrów wypływających, powracających i zaginionych statków, wyszperał sprawozdanie dotyczące Juana Estebana Ubilli y Echeverríi. To właśnie ten dowódca floty bazującej w meksykańskim Vera Cruz ukrył w 1714 r. zdobycz na wyspie Robinson Crusoe. Ze względu na wojnę o sukcesję hiszpańskiego tronu i dominację Francji, Ubilla postanowił przeczekać niepewne czasy. Rok później wypłynął do Europy, aby uzgodnić, co zrobić z majątkiem, ale jego karawela zatonęła podczas huraganu u wybrzeży Florydy. Wcześniej jednak nawiązał tajne rozmowy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 43/2005

Kategorie: Obserwacje