Strajk głodowy w Guantanamo

Strajk głodowy w Guantanamo

Czy więźniowie „wojny z terroryzmem” umrą za kratami? Świat właściwie zapomniał o Guantanamo. Także Ameryka woli nie pamiętać o więzieniu w bazie marynarki wojennej USA na Kubie. Tymczasem przetrzymywani tam jeńcy „wojny z terroryzmem” od wielu tygodni prowadzą strajk głodowy. Boją się, że umrą za kratami bez oskarżenia czy procesu. Co najmniej 23 jest odżywianych przymusowo rurką wprowadzaną przez nos. Czterech trafiło do szpitala. 30 kwietnia prezydent Obama stwierdził, że więzienie powinno zostać zamknięte, ponieważ nie jest już niezbędne dla bezpieczeństwa Ameryki, jest kosztowne, niewydajne i ułatwia ekstremistom prowadzenie rekrutacji. Już podczas kampanii wyborczej w 2008 r. Obama zapowiadał zamknięcie Guantanamo. W drugim dniu urzędowania w Białym Domu wydał rozporządzenie przewidujące likwidację więzienia w ciągu roku, ale funkcjonuje ono do dziś. Zamknięcie udaremnił Kongres, który wstrzymał środki finansowe i nie zgodził się na przewiezienie więźniów do Stanów Zjednoczonych. Komentatorzy są zgodni, że Obama jako prezydent i najwyższy zwierzchnik sił zbrojnych mógłby zrobić znacznie więcej w sprawie Guantanamo, które liberalny dziennik „New York Times” nazwał więzieniem politycznym, a konserwatywny „Washington Post” uznał za nie do utrzymania. Do końca 2014 r. większość oddziałów Stanów Zjednoczonych ma się wycofać z Afganistanu. Oficjalnie wojna w tym kraju dobiegnie końca. Na jakiej podstawie mają więc być więzieni pojmani w Afganistanie? Rzecznik Departamentu Obrony, ppłk Todd Breasseale, twierdzi, że Stany Zjednoczone toczą konflikt zbrojny z Al-Kaidą. Dopóki ten konflikt trwa, Waszyngton ma prawo przetrzymywać bojowników strony przeciwnej, także bez procesu. Ale taka argumentacja przekonuje niewielu. Jacyś terroryści zawsze będą zagrażać. Zmagania z Al-Kaidą, która jest raczej ideologią niż organizacją, mogą trwać cały wiek. Prawna czarna dziura Obóz Guantanamo założyła w 2002 r. prowadząca globalną „wojnę z terroryzmem” administracja George’a W. Busha. Osadzano tu przede wszystkim ludzi pojmanych podczas wojny w Afganistanie, potem także w innych regionach świata. Pomysł był perfidny. W bazie, utrzymywanej zresztą mimo stanowczych sprzeciwów rządu Kuby, nie obowiązuje ustawodawstwo Stanów Zjednoczonych. Więźniowie nie mają więc praw, które przysługują oskarżonym na terytorium USA. Jeńcy znaleźli się w swoistej czarnej dziurze prawnej. Nie uznano ich za jeńców wojennych, nie są więc chronieni przez konwencję genewską. W 2002 r. świat obiegły zdjęcia więźniów w pomarańczowych kombinezonach, siedzących w drucianych klatkach w Camp X-Ray w Guantanamo. Tę część więzienia szybko zlikwidowano, jednak Guantanamo stało się synonimem tortur, poniżania, łamania praw człowieka, plamą na wizerunku Stanów Zjednoczonych, które tak lubią przedstawiać się jako szermierz wolności i demokracji. Ogółem w więzieniu osadzono 779 osób z ponad 40 krajów. Wiele poddano wcześniej torturom, m.in. kontrolowanemu podtapianiu (waterboarding). Znalazła się wśród nich grupka groźnych terrorystów, takich jak Chalid Szejk Mohammed, uważany za pomysłodawcę i głównego organizatora zamachów z 11 września 2001 r., przeważnie jednak do Guantanamo trafili szeregowi bojownicy talibów albo ludzie całkowicie niewinni. Do tej pory zwolniono 612 więźniów, przeciw którym nie wniesiono oskarżenia. Gdy w 2009 r. do Białego Domu wprowadził się Barack Obama, w Guantanamo było 245 osadzonych. Obecnie pozostaje ich tam 166. Dziewięciu z nich zostało skazanych lub formalnie oskarżonych o różne zbrodnie, 24 być może zostanie oskarżonych. 47 uznano za zbyt niebezpiecznych, aby mogli zostać zwolnieni, ale nie postawiono im żadnych zarzutów. W sprawie 86 mężczyzn (w tym 56 Jemeńczyków) zdecydowano, że mogą zostać zwolnieni i odesłani do ojczyzny lub do innych państw, które zgodzą się ich przyjąć, jeśli w krajach ojczystych grożą im prześladowania. W kwietniu 2012 r. dwóm muzułmanom z zamieszkującego północno-zachodnie Chiny ludu Ujgurów umożliwiono osiedlenie się w Salwadorze. Nastąpiło to cztery lata po wydaniu orzeczenia przez sąd w Waszyngtonie, który uznał, że nie ma powodów, by dalej ich przetrzymywać. Władze Arabii Saudyjskiej i Kuwejtu, które są sojusznikami Stanów Zjednoczonych, zorganizowały ośrodki rehabilitacyjne dla byłych więźniów Guantanamo. Stworzenie takiego ośrodka nakazał rząd Jemenu. Rozpacz osadzonych Niestety, z powodu restrykcji nałożonych przez Kongres proces zwalniania więźniów właściwie dobiegł końca. W 2013 r. żaden osadzony nie opuścił Guantanamo. Repatriacje do Jemenu wstrzymano w 2010 r., po tym jak człowiek wyszkolony (podobno) przez jemeńskich

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 21/2013

Kategorie: Świat