Amerykańskie służby próbowały zabić prezydenta Francji Czy seria zamachów na życie Charles’a de Gaulle’a z początku lat 60. rzeczywiście była dziełem oficerów OAS – Organizacji Tajnej Armii? Materiały ujawnione przez amerykańskiego prawnika ukrywającego się pod pseudonimem William Torbitt wskazują, że OAS była jedynie narzędziem w rękach specjalnego wydziału FBI i dowództwa sił NATO w Paryżu. Prezydent de Gaulle, podejmując decyzję o przyznaniu niepodległości Algierii, ściągnął na siebie gniew wojskowych, którzy marzyli o stworzeniu Francuskiej Algierii – tworu państwowego niezależnego od rządu w Paryżu. Grupa generałów pod przewodnictwem Raoula Salana i Maurice’a Challe’a chciała ukarać prezydenta za zdradę ojczyzny, wydając rozkaz rozpoczęcia puczu. Buntownicy zamierzali zdobyć Algier, a następnie przerzucić wojska na teren kontynentalnej Francji. Zakładano wykorzystanie oddziałów pancernych oraz elitarnych jednostek powietrznodesantowych. Plan spalił jednak na panewce. Część oficerów odpowiedzialnych za przygotowanie puczu wróciła do Francji i trafiła przed sąd wojskowy. Inni postanowili zejść do podziemia i kontynuować walkę przeciwko Algierczykom i de Gaulle’owi. Utworzona przez Salana OAS skupiała się na przeprowadzaniu zamachów terrorystycznych we Francji oraz na terytorium Algierii, gdzie atakowano ludność muzułmańską. Tylko 19 maja 1961 r. terroryści z OAS zabili w Algierze i innych miastach ok. 100 muzułmanów. 26 marca 1962 r. również w Algierze w strzelaninie na ulicy Isly podczas manifestacji profrancuskiej, będącej skutkiem prowokacji OAS, zginęło według oficjalnych danych 46 osób, a ok. 200 zostało rannych. Pomimo działań podjętych przez OAS proces dekolonizacji Algierii zakończył się sukcesem. W wyniku referendum z 1 lipca 1962 r. największy terytorialnie kraj Afryki uzyskał niepodległość. Podziemny trybunał wojskowy wydał wyrok śmierci na de Gaulle’a. Od tej chwili OAS zwiększyła intensywność działań mających na celu zabicie prezydenta. Już wcześniej wojskowi terroryści próbowali zorganizować zasadzki mające zakończyć się śmiercią de Gaulle’a. Jednak zarówno próba z września 1961 r., kiedy jako ładunek wybuchowy, który miał zniszczyć limuzynę de Gaulle’a, wykorzystano butlę gazową, jak i podłożenie bomby na torach w celu wykolejenia prezydenckiego pociągu w maju 1962 r., okazały się chybionymi pomysłami. W sierpniu 1962 r. płk Jean Bastien-Thiry w ramach „Operacji Z” przygotował zasadzkę na prezydencki konwój na jednej z paryskich ulic. Zamach nie doszedł do skutku, przeszkodą okazał się… korek, który zablokował egzekutorów z OAS. Podziurawione auto Niewiele brakowało, by kolejna próba okazała się skuteczna. 22 sierpnia 1962 r. w podparyskim Petit-Clamart zamachowcy dowodzeni przez Bastiena-Thiry’ego ostrzelali z broni maszynowej citroëna, którym de Gaulle zmierzał do Pałacu Elizejskiego. W prezydencką limuzynę trafiło 14 pocisków, cztery przebiły karoserię. Tylko dzięki doświadczeniu i zimnej krwi kierowcy podziurawiony citroën (przebite dwie opony, roztrzaskana tylna szyba) uciekł zdezorientowanym zamachowcom. Aż do podania oficjalnego komunikatu radiowego Thiry był przekonany, że zasadzka zakończyła się sukcesem. Jednak prezydent i jego żona wyszli z niej bez szwanku. Policyjne śledztwo bardzo szybko doprowadziło do aresztowania wszystkich osób biorących udział w zamachu. Bastien-Thiry został skazany na śmierć. Prezydent nie skorzystał z prawa łaski. 11 marca 1963 r. Thiry stanął przed plutonem egzekucyjnym w forcie Ivry. Śmierć pułkownika z pewnością ucieszyła osoby, których rozkazy wykonywał. William Torbitt ujawnił w dokumencie „NASA, Nazis & JFK” (1970), że francuski wywiad, prowadząc rozpracowanie środowiska OAS, odkrył bardzo interesujące powiązania między zbuntowanymi generałami o ultraprawicowych poglądach a dowództwem NATO i specjalnym wydziałem FBI. Za finansowanie prób zabicia de Gaulle’a odpowiadały konsorcja handlowe Permindex oraz Centro-Mondiale Commerciale, będące w rzeczywistości komórkami amerykańskiego wywiadu działającymi na terenie Szwajcarii i Włoch. Kontrolę nad działalnością obu firm sprawował Wydział Piąty FBI – tajna sekcja szpiegowska amerykańskiej agencji. Miał on bliskie związki ze środowiskiem solidarystów, rosyjskich emigrantów o prawicowych poglądach, oraz ludźmi wywiadu wojskowego III Rzeszy z czasów wojny, m.in. Reinhardem Gehlenem. Siły te miały duże wpływy w siedzibie głównej NATO w Paryżu. Dlaczego Amerykanom i ich sojusznikom zależało na śmierci de Gaulle’a? Główny problem stanowiła różnica zdań między francuskim prezydentem a Waszyngtonem oraz generałami Paktu Północnoatlantyckiego. De Gaulle otwarcie krytykował kontrolę polityczną, jaką Stany Zjednoczone chciały sprawować nad krajami Europy Zachodniej.