Tag "historia"

Powrót na stronę główną
Wywiady

Prawie wszyscy z mojej klasy zginęli

Prof. Zdzisław Sadowski, żołnierz powstania warszawskiego: To było szaleństwo, ale musiałem w tym wziąć udział Prof. Zdzisław Sadowski – profesor zwyczajny Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, honorowy prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Był m.in. zastępcą pełnomocnika rządu ds. reformy gospodarczej (1981-1985) oraz wicepremierem rządu ds. reformy gospodarczej (1987-1988). Pracował jako zastępca dyrektora Centrum Planowania Rozwoju ONZ w Nowym Jorku. Żołnierz powstania warszawskiego w Grupie Bojowej Krybar AK. W latach 1945-1946 więzień polityczny. Oskarżony i skazany

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Cudzoziemcy w powstaniu

Dzisiaj próbuje się wpisać powstańców w idee białej Polski, która dyskryminuje inne nacje i rasy Małgorzata Brama – reżyserka O cudzoziemcach w powstaniu warszawskim właściwie się nie dyskutuje, a już na pewno nie w kinie. Powstańcy o nich nie mówią? – Przeciwnie, to powstańcy chcą temat nagłośnić. Realizuję filmy na zlecenie Związku Powstańców Warszawskich. To oni za każdym razem wybierają dla mnie temat, który zgłębiam i przygotowuję w formie fabularyzowanych dokumentów. Grają w nich aktorzy z pierwszej ligi. Do tej pory nakręciłam filmy o Kazimierzu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Westerplatte

1 września mają się odbyć na Westerplatte obchody 79. rocznicy wybuchu II wojny światowej, która tu właśnie miała się zacząć. Tak przynajmniej przeczytałem w oficjalnej enuncjacji. Zawiera ona jedną nieścisłość i jeden, co już nas nie dziwi, polonocentryzm. Najpierw nieścisłość. Pancernik „Schleswig-Holstein” oddał pierwszą salwę w kierunku polskiej składnicy wojskowej na Westerplatte o godz. 4.45. W tym czasie (przynajmniej od godz. 4.35) trwały już bombardowania przygranicznych miast polskich z Wieluniem na czele (tam zaczęły się około godz. 4.40). Dr Tadeusz

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Polemika

Manipulacją w dąbrowszczaków

Gdy na Zachodzie stawia się im kolejne pomniki, polska prawica chce ich wymazać z historii „Szlak bojowy dąbrowszczaków to tysiące gwałtów, rabunków i bestialskich zbrodni”. Taką tezę zawarł Leszek Szymowski w artykule „Pomocnicy spod czerwonej gwiazdy” opublikowanym przez „Rzeczpospolitą”. Były współpracownik „Gazety Polskiej” dołączył do chóru prawicowych publicystów próbujących przypisać zbrodnie polskim ochotnikom walczącym w wojnie domowej w Hiszpanii. Zestaw zarzutów w kolejnych artykułach „demaskujących” dąbrowszczaków jest podobny – masowe mordy, zabijanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Książki

Największy bogacz świata

Jakub Fugger zbił fortunę na górnictwie i operacjach finansowych, sprzedawał tkaniny, przyprawy oraz relikwie – kości męczenników i drzazgi z krzyża Pewnego wiosennego dnia w 1523 r. Jakub Fugger, bankier z niemieckiego Augsburga, przywołał skrybę i podyktował mu wezwanie do zapłaty. Klient spóźniał się ze spłatą pożyczki. Fugger stracił wreszcie cierpliwość i postanowił skończyć z okazywaną latami pobłażliwością. Podobne dokumenty Jakub rozsyłał przez całe życie. Spisany w 1523 r. list okazał się jednak wyjątkowy, ponieważ jego adresatem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

130 lat prezerwatywy

Antykoncepcję wymusił spadek śmiertelności dzieci Obecna średniowieczna prawicowa polityka demograficzna wywołuje zgrozę. Za spadek urodzeń, aborcje i dramatyczną sytuację rodziny mają odpowiadać: oświecenie, laicyzacja i liberalna rozpusta, rozwydrzenie i wynaturzenia, zatrata rodziny oraz oczywiście PRL. Pomija się przy tym, że akurat w PRL – mimo dopuszczalności aborcji z powodów społecznych – dzieci rodziło się dwa razy więcej niż obecnie. Podobnie jest w wypadku antykoncepcji. Kościół katolicki jej zakazuje, nie zezwala

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Media

Specjaliści od fałszowania przeszłości

IPN zatrudnia ludzi, którzy mają niewiele wspólnego z nauką, za to dużo z brudną polityką historyczną W salonach prasowych można trafić na kwartalnik „Glaukopis”. Pisują w nim narodowcy, korporanci, katoliccy radykałowie, a nawet neopoganin. Część tego ekscentrycznego środowiska, w tym sam wydawca, to pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej. Wydawcą i redaktorem naczelnym jest dr Wojciech Muszyński. 30 stycznia 2016 r. otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy Złoty Krzyż Zasługi za „dokumentowanie i upamiętnianie prawdy o najnowszej historii Polski”. Kancelarii Prezydenta

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Samozaoranie jako pomysł polityczny

Kiedyś będziemy się dziwić, że żyliśmy w czasach, kiedy wicepremier polskiego rządu słyszał krzyki zamrożonych zarodków, a nie słyszał prawdziwego wołania dzieci osadzonych w klatkach, oderwanych od rodziców tylko dlatego, że ci nielegalnie przekroczyli granicę USA – żeby lepiej żyć, ciężko pracując. Kiedyś będziemy się dziwić, że ten sam człowiek z tytułem doktorskim mógł być ministrem w rządzie, który przeznacza o wiele większe sumy na IPN, instytucję formalizującą kłamstwa historyczne, niż na Polską Akademię Nauk. I jeszcze dorzuca

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Śladami „Łupaszki”

Trasa rajdu szlakiem 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” organizowanego pod patronatem „Naszego Dziennika” sprytnie pomija dwie wsie: Potokę i Wiluki. Spalone przez jego oddział po rozstrzelaniu dzieci, kobiet, starców. „Łupaszka” odpowiada też za zbrodnie wojenne i morderstwa w Dubinkach i Glinciszkach. Ale o tym w czasie rajdu nikt nie wspomni. Nikt nie zapali lampki na grobach ofiar. W organizacji rajdu pomagają żołnierze 9. Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego, któremu prezydent Komorowski nadał imię Szendzielarza „Łupaszki”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Bronisław Łagowski Felietony

Polityka wszystkich azymutów

W „Taśmach Kaczyńskiego” drukowanych w „Ale Historii” znajdujemy takie oto prawdziwe twierdzenie: „Gdyby Polska naprawdę odzyskała niepodległość w ’45 roku i gdyby ci ludzie (proradziecka lewica z komunistami na czele) znaleźli się w Polsce, to przecież [to była] zdrada główna w najczystszym tego słowa znaczeniu i w najłagodniejszych liberalnych państwach za zdradę rozstrzeliwano, więc wtedy zapłaciliby głowami”. Tak zwany bieg historii był jednak inny i to KPP-owcy rozstrzygali, kto się dopuścił zdrady głównej i musi zapłacić za to głową. Prawdą jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.