Tag "nacjonalizm"
Polski Prawy Sektor
Najmniej boję się tych, co praktykują kult Hitlera i układają swastykę z czekoladek. Mam pewność, że nie zostaną wybrani do Sejmu, a nawet nie będą się o to ubiegać. Władza takich komediantów nam nie grozi. Trzeba jednakże brać pod uwagę i taką możliwość, że w komediantach może się obudzić wola mocy i że mogą mieć tę dozę przebiegłości, która podpowie im, że w demokracji do władzy dochodzi się w przebraniu anielskim, a na okazanie diabelstwa przyjdzie czas, gdy już się tę władzę będzie miało. Prokuratorzy mają kłopot:
Polska brunatnieje
Wskutek przesunięcia PiS do centrum, dokonywanego z myślą o wyborach, tworzy się przestrzeń dla faszystów Mamy już coraz bardziej Budapeszt w Warszawie. Mamy też lokalnego Orbána w osobie Kaczyńskiego. Do pełnego modelu nieliberalnej demokracji brakuje nam jeszcze jednego – nacjonalistycznej partii na prawo od rządzących ultrakonserwatystów. Nią władze mogą straszyć wyborców. Jej mogą używać do załatwiania spraw, których same wolą nie tykać. Widmo krąży nad rodzimą polityką. Widmo polskiego Jobbiku. Fala nieliberalnych
Efekt „nie popieram, ale rozumiem”
Gdyby nie bardzo poważny problem, mógłbym się wykpić starym dowcipem: że co innego widzę, a co innego słyszę. Od szefa MSWiA słyszę o garstce idiotów, którzy w lasach odprawiają hitlerowskie gusła. A widzę, i to od dawna, jak przybywa nie tylko osiłków z obrzydliwymi nazistowskimi tatuażami, ale też młodych, zwyczajnych ludzi z symbolami, które zwłaszcza w Polsce powinny być wykluczone z obiegu. Widzę, że bardzo wzrosło poparcie dla ONR i podobnych organizacji. Nie zaskakują mnie zatem wyniki badań CBOS, że w grupie 18-24 lata popiera te ruchy
Pogrobowcy Adolfa
Polscy neonaziści – nie tylko trwają, ale i zyskują na znaczeniu Poza zwyczajowe dla skrajnej prawicy antyislamizm, homofobię i szowinizm wychodzą dziarskim, umundurowanym krokiem. Tęsknią za Hitlerem, otwarcie głoszą przemoc i chcą obalić demokratyczny ustrój w Polsce. Polscy neonaziści – zdawałoby się oksymoron z racji historii naszego kraju. Tymczasem od lat środowiska, które można tak określić, nie tylko trwają, ale i zyskują na znaczeniu. Dzięki obecności w głównym nurcie nacjonalistów zaczynają do niego przenikać, często z nimi blisko powiązani, neonaziści.
Separatyści z wyspy Napoleona
Korsyka rzuca wyzwanie Francji. Czy stanie się drugą Katalonią? Korespondencja z Bastii – Właśnie w tej chwili nasze myśli skierowane są ku tym, którzy przez długie lata walczyli o godność dla Korsyki, a teraz muszą odsiadywać wyroki w więzieniach – mówił w Corte, bastionie nacjonalistów, wyraźnie poruszony lider koalicji Dla Korsyki (Pè a Corsica) Gilles Simeoni. Oddawał hołd bojownikom Frontu Narodowego Wyzwolenia Korsyki (FLNC), przez cztery dekady prowadzącym walkę z rządem francuskim o niepodległość wyspy. Jego
Nie tylko ONR
Narodowcy dają o sobie znać coraz częściej, nie tylko przy okazji Marszu Niepodległości Próba syntezowania lub systematyzowania współczesnego ruchu narodowo-radykalnego nie należy do łatwych, ponieważ środowiska neofaszystowskie lub narodowo-populistyczne nie są normalnymi ruchami, organizacjami politycznymi. Powołany 11 listopada 2012 r. po Marszu Niepodległości Ruch Narodowy współtworzyło kilkadziesiąt organizacji, które podpisały deklarację ideową. Wśród nich znalazły się Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny (który w sierpniu 2015 r. RN opuścił). Ani Ruch Narodowy, ani formacje bliskie
W stronę faszyzmu
Narodowcy czują się w Polsce pewnie. Zbyt pewnie „Czy wiesz, co ONR znaczy? Obraz Nędzy i Rozpaczy” – fraszka Edwarda Szymańskiego z 1937 r. nigdy nie przestała być aktualna, choć szczególnie dzisiaj warto ją sobie powtarzać. Hasła „białej Europy” na Marszu Niepodległości, rasistowskie wypowiedzi kierownictwa Młodzieży Wszechpolskiej czy niedawna akcja z wieszaniem na szubienicach zdjęć europosłów z PO w Katowicach pokazują, że narodowcy czują się w Polsce pewnie. Zbyt pewnie. Narodowa Demokracja, Obóz Wielkiej Polski, Młodzież
Zaczadzeni patrioci
Opisując rozmaite obrzydlistwa, jakie co roku towarzyszą marszom z okazji 11 Listopada, trzeba bardzo uważać. I to nie tylko na bandytów, którzy tego dnia pokazują, gdzie mają cywilizację. Z policją i władzą włącznie. Trzeba też uważać na tych, których politycy nazywają fajnymi patriotami. Tych, którzy przyjeżdżają do stolicy, by pokazać, jak bardzo kochają Polskę. Przyjeżdżają rodzice z dziećmi. I młode pary. I seniorzy, którzy już wiele widzieli. I tak sobie wszyscy razem maszerują. Ramię w ramię. ONR-owcy, neofaszyści, rasiści, kibole w maskach, smakosze
Hodowanie potwora
Piszę te słowa dzień po obchodach 11 Listopada, zanim ukażą się w druku, wydarzenia przejdą już do historii, a temat zostanie wygadany do dna. Smutne to dno. Marsz narodowców pachniał faszyzmem. Już sama uniformizacja, jednakowe sztandary, race i hasła. Hasło główne: „My chcemy Boga”, jakby Boga u nas nie był dostatek, tylko z przestrzeganiem przykazań bieda. I było oczywiste, że Bóg jest Polakiem, nie jest dobry, kocha tylko Polaków, nie mówi nam: kochaj bliźniego swego jak siebie
Odpowiedź na atak Leszka Żebrowskiego
Mój artykuł „Brygada Świętokrzyska. Hitlerowscy kolaboranci na sztandarach prawicy” („Przegląd” nr 40/2017) wywołał reakcję Leszka Żebrowskiego – prawicowego publicysty, który od wielu lat zajmuje się gloryfikacją NSZ. Reakcji tej nie można nazwać polemiką. Jest to agresywny atak i w związku









