Tag "Piotr Kuncewicz"
Katechizm Lewandowskiego
Wieczory z Patarafką Właściwie byłoby mi najłatwiej porównać Edmunda Lewandowskiego do siebie samego. Nie pod względem tytułu – bo on profesor, ani wieku – bo ja równo o dziesięć lat starszy, i też nie pod względem pracowitości – bo on przez 15 lat wydał dziesięć książek,
Pasje Natana Grossa
Był kiedyś taki dowcip. Rozmawiają ze sobą radziecki gensek i amerykański prezydent. Gensek mówi: „U nas nie ma antysemityzmu! Czy pan wie, że w moskiewskiej filharmonii jest 17 Żydów? A ilu jest w nowojorskiej?”. A prezydent na to: „Nie wiem. I zupełnie mnie to nie obchodzi”.
Leczyć czy uzdrawiać
Wieczory z patarafką Rozpoczęła się nowa nagonka medialna na medycynę alternatywną i uzdrowicieli. Nic to nowego, podobne „akcje” obserwowaliśmy już nieraz. Jest to działanie jednostronne, bo rzecznicy drugiej strony nie mają się gdzie bronić. Są wprawdzie pisma ezoteryczne
Nasza ponura biologia
Wieczory z Patarafką Od dawna wieść gminna niesie, że książki fizyków pełne są nadziei, zmysłu tajemnicy i metafizyki, a biologia – odwrotnie. Nie mniej pełna inwencji, jest antymetafizyczna, okrutna i sceptyczna. Fizyka odkrywa nam nowe światy i wymiary, a biologia
Od strony wymiarów
Dziwna, pedantyczna, znakomita książka. Prawdopodobnie pies z kulawą nogą jej nie czyta. Po prostu dzieł z zakresu „paranormalnego” jest w tej chwili tak dużo i tak wiele jest wśród nich zwyczajnego śmiecia, że „Wyższy wymiar” Ernsta Meckelburga po prostu w nim się
Bestia
Wieczory z Patarafką Mamy ojczyznę, jaką mamy: zarazem snobistyczną, ale mało podatną na wstrząsy intelektualne. Chciwą na cudzoziemszczyznę, ale ksenofobiczną. Wrażliwą na modę, ale w istocie konserwatywną, ludowo-katolicką, semper fidelis. W tym poczciwym kraju mało jest miejsca dla osobowości
Chytra Florencja
Wydawało mi się, że o Florencji wiem wszystko, co istotne. Wprawdzie nigdy tam nie byłem, przejeżdżałem tylko autokarem i z budowli publicznych widziałem jedynie z daleka kopułę katedry ponad dachami i, dokładniej, pisuar publiczny na dworcu autobusowym. Ta ostatnia budowla nie poraziła
Nad Peresem
Jakoś zupełnie niepostrzeżenie minęła książka Szimona Peresa „Podróż sentymentalna z Teodorem Herzlem” w przekładzie Bogdana Drozdowskiego. Choć sam Peres to przecież laureat pokojowej Nagrody Nobla, w Polsce bywał i tym razem także przyjechał. Być może,
Maryla spada z konia
Co za Maryla? Wnuczek naszej związkowej sekretarki i muzy, pani Teresy, na pytanie, jakie jest nazwisko Maryli, bez wahania odpowiedział: „Turde”. Pytający osłupieli, ale wkrótce się wyjaśniło, że idzie o telewizyjny cykl „Tour de Maryla”, co miniczłowiek wziął za nazwisko piosenkarki.
Bunt starców
Przepraszam Michała Głowińskiego za powtórzenie tytułu jego artykułu sprzed wielu, bardzo wielu lat, atakującego wtedy Słonimskiego i Brzechwę. Nie, nie chcę podejrzewać Michała o antysemityzm ani o jakieś kumanie się z moczaryzmem. Szło o sprawy ściśle literackie,