Tag "wybory samorządowe"
Wrocławskie klimaty wyborcze
PO rękami innych chciała utopić prezydenta Sutryka
Wybory samorządowe we Wrocławiu mogłyby być materiałem na scenariusz opery mydlanej. W minionej kadencji Koalicja Obywatelska wprowadziła do rady miejskiej najwięcej radnych. Wśród nich, na zgubę PO, byli radni z Nowoczesnej. Ci od razu po wyborach założyli swój klub, choć ustalenia były inne. Wkrótce przeszli do opozycji i zaczęli zaciekle atakować popieranego przez PO prezydenta Jacka Sutryka. Nawet zawiązali nieformalny sojusz z radnymi PiS.
Pod koniec minionej kadencji wrocławska PO zaczęła dawać sygnały, że na przyszłość ma inne plany. Czyli już nie kocha prezydenta Sutryka, choć z jej list został wybrany. Można powiedzieć, że po wielokroć zaparła się swojej pięcioletniej dobrej współpracy z prezydentem. Dlaczego? Bo lider regionalnej Platformy poseł Michał Jaros doszedł do wniosku, że kilka kadencji w Sejmie nie przyniosło mu niczego satysfakcjonującego, więc może wykaże się kreatywnością na stołku prezydenta Wrocławia. Byli prezydenci miasta Bogdan Zdrojewski i Rafał Dutkiewicz, też z namaszczenia PO, uznali, że Sutryk, którego popierali, zawiódł ich oczekiwania, a miasto nie ma perspektyw rozwojowych. Tymczasem w żadnej wcześniejszej kadencji nie oddano w mieście tylu inwestycji dla mieszkańców, co za prezydentury Sutryka. PO „zakopała” więc Sutryka i postanowiła, że teraz Michał Jaros poprowadzi ją do zwycięstwa. Sutryk z kolei zawiązał koalicję z Lewicą.
Kraków bez Majchrowskiego
Policzono głosy oddane w drugiej turze wyborów samorządowych. Prezydentem Krakowa został Aleksander Miszalski, który niewielką tylko przewagą ok. 5 tys. głosów wygrał z Łukaszem Gibałą. Ale wygrał. Kraków ma nowego prezydenta. Tym samym kończy urzędowanie prof. Jacek Majchrowski. Urzędowanie, które rozpoczął w roku 2002, gdy po raz pierwszy wygrał wybory. Wygrywał je później jeszcze czterokrotnie, w latach 2006, 2010, 2014 i 2018. Był najdłużej urzędującym prezydentem Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa. O sześć lat dłużej niż Juliusz Leo, uchodzący za twórcę „Wielkiego Krakowa”, który połączył Kraków i Podgórze i włączył do miasta przyległe gminy. O kilkanaście lat dłużej niż wielki Józef Dietl. Trzykrotnie dłużej niż inny zasłużony prezydent miasta, Mikołaj Zyblikiewicz. Nawiasem mówiąc, żaden z wymienionych, podobnie jak Majchrowski, nie urodził się w Krakowie, ale wszyscy mają dziś w Krakowie swoje pomniki. Nie wątpię, że kiedyś Kraków postawi także pomnik Majchrowskiemu. Ale to kiedyś…
Przez ponad 20 lat urzędowania prezydenta Majchrowskiego Kraków zmienił się bardzo. Pod każdym względem. Liczba stałych mieszkańców przekroczyła 800 tys., a do tego dochodzi co najmniej kilkadziesiąt tysięcy mieszkających tu czasowo studentów. Kraków stał się drugim co do wielkości miastem w Polsce, zaraz po Warszawie. Do tego doliczyć trzeba turystów. W ubiegłym roku liczba odwiedzających miasto sięgnęła prawie 9,5 mln! Nie jest łatwo zarządzać takim molochem. A jednak w Krakowie sprawnie działa komunikacja, krakowianie uważają, że żyje się w zasadzie dobrze. Najwięcej narzekań jest na korki komunikacyjne. Ale to nie wina Majchrowskiego, tylko raczej Bolesława Wstydliwego, bo to za jego czasów tak wyznaczono sieć ulic i placów dzisiejszego śródmieścia, że teraz, po ponad 760 latach, zrobiło się na nich ciasno.
Samorządy i nierządy
Jak suweren wybrał władcę niemogącego władać W drugiej turze wyborów samorządowych było tak jak w pierwszej – wygrali wszyscy. Ale szczególnie wygrał Tomasz Kałużny, burmistrz Wrześni, od listopada ub.r. objęty prokuratorskim zakazem podejmowania decyzji służbowych. Zakaz obowiązuje po reelekcji, co oznacza, że jeśli Kałużny wybierze się do pracy i podpisze jakiś papier lub wyda zarządzenie, choćby o symbolicznym znaczeniu, trafi do więzienia. Koperta z logo Września – 50 km na wschód od Poznania, 30 tys.
Platforma wzięła Kraków
Po miesiącu miodowym nowej władzy rywalizacja polityczna rozgorzeje na nowo. Także wewnątrz grupy rządzącej miastem Jeszcze kilka miesięcy temu Łukasz Gibała uchodził za murowanego faworyta krakowskich wyborów. Jednak PO rzuciła do Krakowa wszystko, co miała, i w agresywnej kampanii przeważyła wynik na swoją korzyść. Miasto jest podzielone, a nowy prezydent mówi o zakopywaniu rowów. Kilka miesięcy temu przewidywano, że do drugiej tury wejdą Łukasz Gibała oraz kandydat PiS. I że będzie ona dla Gibały spacerkiem. Były
Quo vadis, lewico?
Piszę ten felieton kilka dni po klęsce lewicy w pierwszej turze wyborów samorządowych. Inaczej wszak tego, co się stało, nie można nazwać. Co poszło nie tak? Odpowiedź na to pytanie musi wykroczyć poza kontekst bieżących spraw, a że miejsca jest mało, będzie nader zdawkowa. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo przesunięte na prawo jest polskie społeczeństwo. To, co u nas uchodzi za centrum, jest de facto prawicowe, to, co uchodzi za lewicowe, jest centrowe, a to, co uchodzi za prawicowe –
Partie lewicy
Najsłabsze ogniwa Czy lewica w Polsce umiera? Gdyby przeczytać komentarze po wyborach samorządowych, odpowiedź brzmiałaby jednoznacznie: tak, umiera. Niedługo ogłosi swój koniec. A w zasadzie nie musi niczego ogłaszać, bo sami o niej zapomnimy. Taki jest ton mediów zakochanych w Platformie i Donaldzie Tusku: oto zostanie odesłany w niebyt niekochany koalicjant. Spełnia się „oczywistość”, że miejsca na polskiej scenie politycznej dla lewicy nie ma. A jeżeli jest, to pod skrzydłami Koalicji Obywatelskiej. Nominujmy to myślenie do kategorii politycznego chciejstwa roku.
Po wyborach samorządowych
Wynik wyborów samorządowych, mam nadzieję, zmusi do przemyśleń członków koalicji rządzącej. Wybory te pokazały kilka prawd. Po pierwsze, PiS ciągle żyje, wciąż popierane jest przez mniej więcej jedną trzecią społeczeństwa. Poparcie dla niego nie spadło mimo ujawniania kolejnych afer, mimo zamilknięcia głównych, jak się wydawało, tub propagandowych tej partii w postaci TVP czy TVP Info. Ostre rozliczenia i towarzysząca im kampania medialna nie przyniosły żadnego efektu. Zapewne jedynie scementowały elektorat tej partii.
Wygrani przegrani
Mieszane uczucia wobec wyników wyborów samorządowych. Marzyła się klęska PiS, a ma ono nieznacznie lepszy wynik niż KO. Wina Tuska, trzeba było iść w koalicji z Lewicą, a nie stawiać na jej marginalizację. Ładna pogoda i młodzi nie poszli głosować. Statystyki mówią, że wieś zdecydowanie głosowała na PiS, a młodzi, gdy głosowali, to zdecydowanie przeciwko PiS. Jak spojrzeć na to z lotu ptaka, Koalicja 15 Października jednak wygrała. Ale wzmocnił się też Kaczyński. Pyrrusowe zwycięstwo. PiS z prezesem i jego
Legenda kontra pewna przyszłość
W Olsztynie do gry o fotel prezydenta wrócił Czesław Jerzy Małkowski. W drugiej turze zmierzy się z Robertem Szewczykiem z PO Historia byłego prezydenta Olsztyna, który dał się poznać w kraju jako bohater „seksafery w ratuszu”, zatacza koło. Może się zdarzyć, że uniewinniony od zarzutów gwałtu na ciężarnej urzędniczce i molestowania innych kobiet Małkowski znów zostanie gospodarzem miasta. Skandal wybuchł na początku 2008 r. i prezydent został w kajdankach wyprowadzony z ratusza, odsiedział kilka miesięcy w areszcie, a sąd pierwszej









