Chińska platforma, oskarżana do niedawna o polityczny zamordyzm, dzięki akcji usuwania milionów fałszywek chce się przeistoczyć w obrońcę prawdy w sieci
TikTok, pierwotnie znany pod nazwą Douyin, został wprowadzony na rynek we wrześniu 2016 r. przez chiński koncern ByteDance. Początkowo platforma kierowała ofertę wyłącznie do użytkowników w Chinach. Szybko jednak stała się aplikacją globalną, jedną z najczęściej pobieranych na świecie. Kojarzona jest z krótkimi filmikami, niemal zawsze w formacie pionowym, które użytkownicy mogą łatwo edytować. Równie łatwo dodawać też można do nich muzykę oraz – co powoduje obecnie najwięcej kłopotów – efekty specjalne i filtry.
Kto i jak korzysta z TikToka?
Dane wskazują, że aplikacja każdego miesiąca przyciąga ok. 2 mld aktywnych użytkowników. Te miliardy młodych ludzi doskonale wiedzą, że prowadzenie transmisji na żywo na TikToku to jedna z najbardziej dochodowych form monetyzacji. Podczas live’ów widzowie bowiem zachęcani sa do wpłacania e-napiwków, które można przekształcić w realne pieniądze.
Na terenie Unii Europejskiej najwięcej użytkowników aplikacja ma we Francji (24,7 mln), w Niemczech (22,8 mln), we Włoszech (21,6 mln) oraz w Hiszpanii (20,3 mln). Dużą popularnością cieszy się także w Polsce – korzysta z niej już ponad 13 mln osób.
Dzieje się tak, mimo że jeszcze niedawno wpływowy brytyjski „The Guardian” nie zostawiał na chińskiej aplikacji suchej nitki. Dziennik ujawnił, że moderatorzy platformy byli instruowani, by cenzurować filmy pokazujące krytyczne nastawienie wobec władz Chińskiej Republiki Ludowej. Tematami tabu były chociażby masakra na placu Tiananmen, kwestia niepodległości Tybetu czy działalność ruchu Falun Gong. Publikacje na ten temat były albo trwale usuwane, albo ograniczano ich zasięg.
Coraz więcej rządów różnych krajów zakazuje swoim urzędnikom dostępu do TikToka w obawie o bezpieczeństwo narodowe. Powodem do niepokoju były przypuszczenia, że aplikacja zbiera i wykorzystuje dane, manipuluje opinią publiczną lub ma możliwość prowadzenia innych szkodliwych działań.
Innym do niedawna istotnym problemem była kwestia ujawniania na platformie danych osobowych dzieci. W 2019 r. za tego typu działania w USA TikTok został obciążony karą w wysokości 5,7 mln dol.
Dziś takich oskarżeń słychać coraz mniej. Choć może się to wydać dziwne, TikTok usilnie pracuje nad tym, by być postrzegany jako coraz bardziej zagorzały obrońca zasad internetowej czystości i ustanowionych przez siebie reguł, które tak naprawdę dotyczą też innych, podobnych aplikacji.
Twórcy chińskiej platformy nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczali jednak,









