Ucieczka młodych

Ucieczka młodych

W Niemczech od stycznia 2015 r. obowiązuje płaca minimalna w wysokości 8,5 euro za godzinę. Należy się ona również pracownikom zagranicznym. Z wyliczeń firmy Euro-Tax.pl wynika, że w zeszłym roku rodacy zarobili w Niemczech równowartość 29 mld zł. Przeciętnie 7,4 tys. zł miesięcznie.

Zaskoczeniem jest to, że – jak wynika z badania – wyjeżdżających za granicę do pracy nie interesuje socjal. Na pytanie, czy planowane ograniczenie zasiłków socjalnych dla imigrantów z Unii Europejskiej zniechęciłoby ich do wyjazdu, niemal 73% badanych odpowiada przecząco. Nie oznacza to jednak, że Polacy wyjeżdżają po to, by harować w każdych warunkach. Aż 59% osób liczy na wyższy standard życia za granicą. Potwierdza to Artur Ragan: – Pracownicy stawiają coraz wyższe wymagania pośrednikom. Rosną m.in. oczekiwania co do poziomu zakwaterowania i wyposażenia.

Emigrant młodszy i mniej wykształcony

Zmienił się profil polskiego emigranta. Dzisiaj najczęściej wyjeżdżać chcą osoby młode (do 34. roku życia), z wykształceniem podstawowym lub średnim, które nie pracują bądź zarabiają poniżej 2 tys. zł, pochodzące ze wsi albo z miast do 100 tys. mieszkańców. Dotychczas wyjazd planowały osoby na etacie, z wykształceniem wyższym lub zawodowym. Ta zmiana oznacza, że Polska dla najgorzej sytuowanych obywateli ma tylko jedno rozwiązanie – opuszczenie kraju. Ludzie wolą ruszyć na Zachód, bo nie wierzą już w szkolenia i możliwość przekwalifikowania się, a oferowane wynagrodzenie nie gwarantuje godnego bytu.

Mimo to osoby planujące emigrację cały czas traktują ją jako etap przejściowy. 28% badanych przewiduje, że wyjedzie na jakieś trzy miesiące. Nieco ponad 20% twierdzi, że poza Polską spędzi kilka lat. Wyjazd na stałe zapowiada 17,4%. Znacznie, aż o 21 punktów procentowych, do 44%, wzrosła liczba osób deklarujących wyjazd ze względu na możliwość podróżowania i poznawania świata. Badacze wiążą ten trend z wejściem na rynek zatrudnienia najmłodszych pracowników, zaliczanych do tzw. pokolenia Y.

Wyjazd milionów pracowników oznacza, że w Polsce brakuje rąk do pracy. W takiej sytuacji zbawieniem dla naszych przedsiębiorców są imigranci z Ukrainy, którym odpowiadają polskie stawki. Szacuje się, że w Polsce przebywa ich około miliona. Stanowią ponad 90% imigrantów świadczących u nas pracę. – Ukraińcy najczęściej znajdują zatrudnienie w sektorach niewymagających wysokich kwalifikacji: w produkcji i przemyśle przetwórczym, transporcie, logistyce, budownictwie – mówi Marek Śliwiński z Work Service – przy czym pracownicy z zagranicy nie stanowią konkurencji na rynku pracy, tylko wypełniają jego luki.

Mamy szczęście, bo dla pracowników ze Wschodu polski rynek pracy jest dopiero czwarty pod względem atrakcyjności spośród unijnych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Wyprzedzają nas Węgry, Czechy i Słowacja, gdzie pensje są wyższe, ale rynek pracy o wiele bardziej zamknięty.

Brak imigrantów oznaczałby dla Polski poważne kłopoty. I mogą się one pojawić już niedługo. Szacuje się, że w najbliższych latach niemiecka gospodarka będzie potrzebowała dodatkowych 10 mln rąk do pracy. To szansa dla polskich pracowników i zabójcze niebezpieczeństwo dla rodzimych firm. – Jeśli Niemcy otworzą swój rynek pracy także dla imigrantów z Ukrainy, to wszyscy ci, którzy pracują w Polsce, masowo ruszą za Odrę. W ciągu trzech tygodni Ukraińców w Polsce nie będzie – przestrzega Krzysztof Inglot.

Wydaje się zatem, że recepta na zatrzymanie pracowników w Polsce jest jedna – czas podnieść płace. Dla niemal 80% przebadanych przez Work Service to główna motywacja do wyjazdu. I nie ma czemu się dziwić.

Fot. Bartosz Krupa/East News.

Strony: 1 2

Wydanie: 20/2016, 2016

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. karab
    karab 19 maja, 2016, 09:14

    Niestety w Polsce nie ma czego szukać, zwłaszcza po wygranej Pis. Sama zastanawiam się nad wyjazdem z kraju. Tutaj aby żyć na poziomie trzeba mieć znajomości, albo pracować po 10 godzin dziennie.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Michalina Orlinska
    Michalina Orlinska 19 maja, 2016, 10:31

    Gdyby 10 h dziennie coś pomogło… większość osób to pracujący biedni nie ma co się oszukiwać. Pojawiają się głosy świata biznesu i władz aby zatrzymać młodych tylko jak? na EEC w Katowicach przedstawiono swoje pomysły http://www.pulshr.pl/edukacja/eec-2016-tovmasyan-nie-mozemy-ksztalcic-kadr-dla-innych-panstw,34450.html

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy