Czy wróci handel w niedzielę?

Czy wróci handel w niedzielę?

Warszawa 16.09.2020 r. Zlote Tarasy - galeria handlowa. fot. Krzysztof Żuczkowski

Praca za podwójną stawkę i gwarantowane dwie wolne niedziele – takie propozycje mają przekonać do otwarcia sklepów Ograniczaniu handlu w niedzielę towarzyszyły hasła wzmocnienia więzi społecznych, szczególnie rodzinnych, bo w sklepach pracują głównie kobiety, matki. Wolna od pracy niedziela miała odzyskać pierwotny sens związany ze świętowaniem tego dnia – z Bogiem i rodziną. Czy istotnie odzyskała, skoro obowiązująca ustawa z 10 stycznia 2018 r. zawiera ponad 30 wyjątków? To sprawia, że uczestnicy rynku są nierówno traktowani. Patrz: sklepy Żabka pracujące jako punkty pocztowe czy np. sprzedaż biletów kolejowych w Galerii Metropolia przy stacji Gdańsk-Wrzeszcz, dzięki czemu sklepy w niedzielę mogły tam zostać otwarte. Śmiesznie to brzmi w kontekście straszenia: za złamanie ustawy grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy – kara ograniczenia wolności. – Mówienie, że niedziela jest dniem odpoczynku, to mydlenie oczu. Co 300 m jest otwarty sklep, stacja benzynowa czy wręcz sieci handlowe. Ludzie pracują przez całe weekendy, i to za bardzo niskie stawki. Znacznie lepszym rozwiązaniem od selektywnego zakazu handlu w niedzielę jest podniesienie płac za pracę w tym dniu. Dlatego od wielu miesięcy postulujemy stawkę dwuipółkrotnie wyższą dla wszystkich, którzy pracują w niedzielę, nie tylko w handlu. To byłby silny bodziec ożywiający rynek pracy. Chętnych z pewnością nie zabrakłoby, bo taka wypłata stanowiłaby duży wkład do budżetu rodzinnego. Jeśli ludzie zarobiliby godne pieniądze w niedzielę, w tygodniu mogliby mieć czas dla rodziny, np. na naprzemienne zajmowanie się dziećmi i na załatwienie spraw urzędowych – mówi Piotr Szumlewicz, twórca i przewodniczący Związkowej Alternatywy, która w maju przedstawiła pomysł, by hipermarkety i galerie handlowe mogły być otwarte w niedzielę, ale z wynagrodzeniem dla pracowników wyższym niż w dni powszednie. Propozycja dotyczy nie tylko handlu, ale także całej gospodarki, m.in. gastronomii, ochrony czy służby zdrowia. Związek zaproponował też, by pracodawcy, którzy nie będą chcieli więcej płacić, pozostawili swoje placówki zamknięte. Zdanie związkowców, zdanie pracodawców Szumlewicz zwraca uwagę, że już w opisie obecnie obowiązującej ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę czytamy, że część zatrudnionych w handlu dzięki temu ma możliwość weekendowej pracy w innych branżach, szczególnie w gastronomii. – To ciężka i męcząca praca, czasami całonocna, za małe pieniądze. Trudno nam pojąć, czemu zdaniem rządu i Solidarności pracownicy hipermarketów powinni mieć niedziele dla Boga i rodziny, a pracownicy kawiarni i restauracji mają pracować za niskie stawki przez całe weekendy – podkreśla Szumlewicz. – Gdyby więc rząd zgodził się choćby na dwa razy wyższą płacę, byłby to dla nas dobry kompromis. Z pewnością zmieniłaby się struktura handlu w niedzielę. Właśnie wtedy ruch w galeriach handlowych, hiper- i supermarketach jest największy. Rozmawiałem o naszym pomyśle z wieloma pracodawcami, większość byłaby w stanie przełknąć płacę dwa razy wyższą. Również wśród pracowników i konsumentów jest duże poparcie dla naszej propozycji. Z drugiej strony gołym okiem widać skutki pandemii: opustoszałe galerie handlowe, upadające osiedlowe sklepiki. To powoduje zwalnianie pracowników, a jeśli sytuacja nie zmieni się w najbliższej przyszłości, zwolnienia mogą się stać masowe. To jest z kolei sposób argumentacji organizacji handlowych i przedsiębiorców, którzy w lipcu przedstawili Radzie Dialogu Społecznego projekt ustawy o powrocie handlu w niedzielę. W ich opinii umożliwienie handlu pozwoli na odrobienie części strat związanych ze skutkami pandemii koronawirusa. Obowiązujące ograniczenie handlu w niedzielę miałoby zostać zniesione na czas epidemii i obowiązywać 180 dni po jej odwołaniu. W te niedziele, w które jednocześnie przypada święto, sklepy pozostałyby zamknięte. Pracodawcy proponują, by mimo zawieszenia zakazu handlu pracownicy mieli zagwarantowane wolne dwie niedziele w miesiącu. Ma to dotyczyć zarówno osób zatrudnionych na umowę o pracę, jak i na podstawie umów cywilnoprawnych. W uzasadnieniu zmian czytamy: „Zawieszenie zakazu handlu w niedzielę przede wszystkim spowoduje ochronę miejsc pracy w handlu i branżach ściśle współpracujących z handlem, ale także zwiększy sprzedaż, przyczyniając się do zmniejszenia spadku PKB oraz poprawi bezpieczeństwo sanitarne w czasie zakupów, ponieważ zakupy rozłożą się na siedem dni w tygodniu”. Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan: – Nasze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 39/2020

Kategorie: Kraj