Zbrodnie z Archiwum X

Zbrodnie z Archiwum X

Kiedyś emitowano program pod tytułem „997”, gdzie pokazywano sprawy nierozwiązane, czasami portrety pamięciowe sprawców. Ludzie, którzy oglądali program, zgłaszali to, co widzieli czy słyszeli.

– Widzowie zgłaszali wtedy swoje podejrzenia, często anonimowo. Był to program oceniany dwuznacznie. Z jednej strony dzięki telewidzom wiele spraw udawało się rozwiązać. Program krytykowano jednak za to, że jest szkoleniem, instruktażem dla osób, które chcą popełnić przestępstwo. Mówiło się o tym, że może nastąpić kopiowanie pokazywanych zachowań przestępnych. Dzisiaj właściwie takich programów nie ma.

Jak to? A „W-11 Wydział Śledczy”? „Malanowski i Partnerzy”?

– To zupełnie inna filozofia. Nie chodzi o wykrycie sprawców prawdziwych przestępstw. Nie lubię tego rodzaju programów. Ich wartość edukacyjna jest bliska zeru, zresztą i dla społeczeństwa, i dla sprawców przestępstw. One nie pokazują tego, jak naprawdę wygląda śledztwo, jak się wykrywa przestępstwa i dowodzi winy.

Czy śledczy mogą wrócić do każdej sprawy i odnaleźć sprawcę – jeśli oczywiście wszystko się powiedzie – czy też są jakieś ograniczenia?

– Oczywiście ograniczenie stanowią zdolności przerobowe policji. Kilku funkcjonariuszy w komendzie w archiwum X, doba ma 24 godziny…

Jak wybierają sprawy, którymi się zajmują?

– Musi być jakiś punkt zaczepienia. Jeżeli w sprawie nie zabezpieczono żadnych śladów, nie ma żadnych świadków, niczego nowego się nie dowiedziano, to szansa, że się do niej wróci i zakończy się ona sukcesem, są niemal zerowe. Czyli zdrowy rozsądek to jedno, możliwości to drugie, a trzecie to terminy przedawnienia. Kodeks karny mówi, że karalność przestępstwa po określonym czasie ustaje. Te terminy są różne w zależności od wagi przestępstwa. W przypadku zabójstwa trudno liczyć na przedawnienie, bo to jest aż 30 lat od chwili jego popełnienia. W przypadku zbrodni innych niż zabójstwo ten okres wynosi 20 lat.

A ten czas i tak może się wydłużyć, prawda?

– Tak. Najkrótszy czas przedawnienia karalności to pięć lat w przypadku przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego. Jeśli przestępstwo jest ścigane z oskarżenia prywatnego, wtedy mamy jeszcze krótszy okres, to znaczy rok od momentu, kiedy pokrzywdzony dowiedział się, kto jest sprawcą. Bo w oskarżeniu prywatnym to pokrzywdzony jest oskarżycielem. Jeżeli pokrzywdzony dowiedział się, kim jest sprawca w określonym czasie, ale od momentu popełnienia czynu upłynęły trzy lata, to wówczas także karalność już ustała. Natomiast jeśli w tym okresie, który przykładowo wymieniłam, wszczęto postępowanie przeciwko osobie, co oznacza, że postawiono komuś zarzut, to karalność przestępstwa się przedłuża. Wydłuża się o dziesięć lub w niektórych przypadkach o pięć lat. Istnieje jeszcze jeden rodzaj przedawnienia karalności: przedawnienie wykonania kary. Jeżeli orzeczono np. karę pozbawienia wolności, która przekracza pięć lat albo jest to kara 25 lat czy dożywotniego pozbawienia wolności, to mamy 30 lat na jej wykonanie. To znowu bardzo długo i o przedawnieniu karalności w przypadku zabójstwa właściwie nie ma mowy ani jeśli chodzi o moment ukarania, ani wykonania kary. Najkrótszy czas przedawnienia wykonania kary to 10 lat. Ustawodawca zabezpieczył się więc, przewidując dosyć długie okresy.

To trudne rozważania prawnicze. Podajmy przykład.

– Z przyjemnością. Kowalski zabił Nowaka. Minęło 30 lat i jeden dzień od zbrodni i policja ustala, że Kowalski był sprawcą. Nie może nic zrobić – doszło do przedawnienia ścigania.

Inny przykład: Kowalski zabił Nowaka. Minęło 29 lat i 11 miesięcy od zbrodni. Policja ustala, że Kowalski był sprawcą, i stawia mu tego samego dnia zarzut dokonania zabójstwa, a więc nie tylko mieści się w okresie przed przedawnieniem, ale jeszcze tą czynnością wydłuża okres przedawnienia. Wymiar sprawiedliwości ma dodatkowe pięć lat na wydanie wyroku w tej sprawie (prawomocnego). W ciągu dwóch lat zapada wyrok. Kara to 25 lat pozbawienia wolności. Kowalskiemu udaje się uciec za granicę, ale tęsknota za konkubiną przygania go dziewięć lat później do Polski. Ponieważ nie minęło dziesięć lat od wydania wyroku, zostaje zatrzymany na lotnisku i przewieziony do zakładu karnego, gdzie zaczyna odbywać karę. Zakładając, że Nowaka zabił, gdy miał lat 20, zaczyna to odpokutowywać po sześćdziesiątce, a pokutę swą zakończy niewiele przed dziewięćdziesiątką.

To przestroga dla wszystkich potencjalnych sprawców przestępstw: policja zawsze może wrócić do sprawy i dzięki nowoczesnym technikom dotrzeć do przestępcy, jeśli on żyje.

– Myślę, że tak. Jednak z mojego doświadczenia wynika, że zagrożenie karą czy jej nieuchronność nie wpływają na czyjąś decyzję dotyczącą popełnienia konkretnego przestępstwa. Nikt nie otwiera Kodeksu karnego, żeby wykalkulować, czy lepiej popełniać rozboje, czy kraść, bo za kradzież grozi łagodniejsza kara. Prawie każdy liczy na to, że nigdy nie zostanie schwytany.

Czy warto, po wielu latach, wracać do niewyjaśnionych zbrodni? Czy nie lepiej skoncentrować wysiłki na rozwiązywaniu spraw najnowszych?

– Jedno nie wyklucza drugiego. Oczywiście organy ścigania skupiają maksimum wysiłków na ujawnieniu sprawców najświeższych zbrodni, ale to nie znaczy, że odpuszczają dawniejszym. Z wielu powodów. Sprawca tak poważnego przestępstwa jak zabójstwo nie powinien nigdy czuć się bezkarny. Społeczeństwo, choćby lokalne, będące obserwatorem pracy śledczych, powinno mieć świadomość, że – choćby po latach – sprawiedliwości stało się zadość. Policjanci i prokuratorzy, którzy próbowali ustalić, kto zabił, powinni mieć satysfakcję, że ich praca w końcu przyniesie efekt, o jakim marzyli. Ale przede wszystkim wyjaśnienie sprawy, choćby po latach, jest istotne dla bliskich ofiary. Ci ludzie potrzebują swego rodzaju zadośćuczynienia, które ma się wyrażać w ustaleniu winnego i wymierzeniu mu kary. Dopiero wówczas część z nich odzyskuje spokój. A my wszyscy mamy pewność, że przestępstwo nie pozostaje bezkarne.

Tytuł i ilustracje pochodzą od redkacji

Rozmowa z książki Moniki Całkiewicz i Iwony Schymalli Zbrodnia prawie doskonała, PWN, Warszawa 2016

Foto: Krzysztof Żuczkowski

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2016, 32/2016

Kategorie: Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy