Zima w ciepłych krajach

Zima w ciepłych krajach

Czyli bocian na wakacjach Ziemia obiecana Zazdrościmy bocianom, bo one jesienną i zimową pluchę spędzają w ciepłych krajach, w sporej części w tropikalnej Afryce. Nasz punkt widzenia wymaga jednak skorygowania, a do tego posłuży nam solidna porcja faktów. Wędrówka do Afryki to droga długa i wyczerpująca, a na dodatek bociany, przynajmniej te, którym uda się dostać na kontynent afrykański, nie są witane chlebem i solą. Dopiero co pokonały Morze Czerwone, a już na egipskim brzegu czeka na nie kolejne niebezpieczeństwo – kilometry linii energetycznych. Kilka lat temu świat obiegły zdjęcia dokumentujące masową śmierć bocianów pod słupami w Arabii Saudyjskiej. Okazuje się, że ta technologiczna pułapka została zastawiona także w Egipcie. Trudno oszacować skalę zjawiska, gdyż miejsca te są pilnowane przez ochroniarzy, co uniemożliwia ich kontrolowanie. Nawet gdy ptaki mają obrączki, te znikają razem z nimi w piaskach pustyni. W najtrudniejszej sytuacji są niedoświadczone pierwszaki. Często docierają bardzo blisko zimowisk, ale padają na ostatniej prostej. Egipskie wybrzeże od Nilu dzieli już tylko kawałeczek, a dalej na południe rozciąga się jego bezpieczna dolina. Na wysokości linii kończącej Saharę ptaki mogą też odbić na zachód i lecieć w sam środek Afryki. Część spędzi zimę na sawannach Kenii i Ugandy, część uda się na krańce kontynentu, aż do RPA. Niektóre bociany polecą na zachód do Sudanu i Czadu, inne dotrą do Zambii i Nigerii. Oznacza to, że maksymalna trasa przelotu, i to liczona w linii prostej, może przekroczyć 10 tys. km. Największe odległości muszą pokonywać bociany rozradzające się przy północnych rubieżach geograficznego zasięgu, np. te gniazdujące w Estonii lub w okolicach rosyjskiego Sankt Petersburga i lecące na zimowisko do Kraju Przylądkowego w RPA – ich trasa może mierzyć ponad 11 tys. km. Wzorzec zachowań bocianów dolatujących do Afryki i spędzających tam zimę odbiega od wzorców innych gatunków, które dostają się zwykle w jedno miejsce i tam spędzają większość zimy. Bociany zaś lubią ruch. Zazwyczaj dość szybko starają się dotrzeć do „wstępnych” miejsc zimowania – czyli Sudanu i Czadu – a później do zachodniej Etiopii, gdzie intensywniej żerują i uzupełniają zapasy tłuszczu. Regularne, wyglądające wręcz na zaprogramowane zachowania wędrówkowe polegają na codziennych około 10-godzinnych przelotach. Ciągle w poszukiwaniu lepszych miejsc. Po co to wszystko? Światło na takie zachowania rzucają badania zespołu Petera Bertholda (Instytut Ornitologiczny Maxa Plancka w Radolfzell). Naukowcy wykazali w nich, że bociany białe wędrujące trasą wschodnią wykazują specyficzny roczny cykl zmian masy ciała i otłuszczenia. Ptaki w czasie migracji na zimowiska cechuje dość niska masa ciała i niewielkie otłuszczenie (zaledwie 10-12%). Największą masę i zawartość tłuszczu w ciele bociany białe osiągają w środku europejskiej zimy, co jest uważane za przystosowanie do nieprzewidywalnych warunków pokarmowych na zimowisku. Mit stabilnych tropików jest właśnie… mitem, a bociany wiedzą o tym najlepiej. Wiemy o tym i my – nie tylko dzięki obserwacjom, lecz także najprawdziwszym badaniom eksperymentalnym. Wzięły w nich udział bociany przetrzymywane w wolierach – i choć wykonano to na południu Niemiec, zapewniono ptakom warunki zbliżone do miejsc zimowania. Bociany poddano solidnej inspekcji medycznej i uważnie obserwowano, co dzieje się z ich organizmami. Przede wszystkim starano się zrozumieć, jak gromadzą i wykorzystują rezerwy energetyczne, czyli po prostu zapasy tłuszczu. Ptaki w przeciwieństwie do nas nie kumulują zapasów tkanki tłuszczowej w pulchnych policzkach, krągłych biodrach czy oponce wokół brzucha. Wszystko zakrywa warstwa piór. Dlatego też zawartość tłuszczu w organizmach bocianów – z uwzględnieniem miejsc jego odkładania: jelit, żołądka, odbytu i mięśni piersiowych – badano, używając m.in. specjalnych tomografów komputerowych, spektroskopów i rezonansu magnetycznego. Łatwo zauważyć, że takie badania wymagały niezwykłego ekwipunku. Były wykonywane w niemieckich laboratoriach, ale doskonale wytłumaczyły to, co dzieje się w organizmach bocianów przebywających na zimowiskach w Afryce. Opisane badania stanowią kolejny dowód na to, że aby zrozumieć wędrówki ptaków i to, co się dzieje w Afryce, nie wystarczy lornetka, a nawet sieci ornitologiczne i profesjonalne odłowy. Potrzebna jest współpraca z fizjologami i wykorzystanie osiągnięć techniki medycznej – a to może budzić sprzeciw wielu osób. (…) Bociany wiedzą coś, o czym często zapominają pacjenci.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 49/2022

Kategorie: Zwierzęta