Archiwum
Prawdziwe oblicze rycerza z La Manchy
Prawo i obyczaje Blisko 400 lat upłynęło od ogłoszenia drukiem dzieła Miguela Cervantesa pt. „Przedziwny hidalgo, Don Kichot z La Manchy” (przekład polski, Warszawa 2002). Książka opisująca przygody błędnego rycerza i jego giermka, Sancho Pansy, nie tylko nie straciła wskutek upływu czasu swej atrakcyjności, ale przeciwnie, okazuje się w czasach dzisiejszych zdumiewająco aktualna, wyraża bowiem odwieczne prawdy o losach człowieka w ponadhistorycznym wymiarze. „Don Kichot” był i jest nadal dla szerokich rzesz czytelników lekturą
Bałtyk wraca do łask
Nad morzem gospodarze już zrozumieli, że aby ściągnąć turystów, nie mogą podnosić cen. Kiedy zrozumieją to w górach? Lipiec i sierpień tego roku przywróciły wiarę w możliwość udanego urlopu nad Bałtykiem. Dawno już nie było takiego lata, by przez dwa miesiące świeciło słońce, woda w morzu była ciepła, nie padał deszcz. Cieszą się wszyscy – wczasowicze i gospodarze ośrodków nadmorskich. Po niezwykle chudych latach pełnych deszczu, zimna i przede wszystkim narzekania przyszedł sezon przełomowy, w którym, być
Bet i Profesor
Wieczory z Patarafką Kilka tygodni temu wydrukowałem w „Przeglądzie” felieton poświęcony uzdrowicielom. Mój stosunek do nich jest bardzo pozytywny, ponieważ sam zostałem kiedyś uleczony, i to w okolicznościach, że nawet o żadnej sugestii czy autosugestii nie mogło być mowy. Zresztą od tego czasu poznałem wielu innych ozdrowieńców. Ale już za drugim razem wypadło średnio, a potem wcale. Zastrzegam, że przez czas korzystałem i z medycyny konwencjonalnej. Wyciągnąłem z tego wniosek, że cuda są kapryśne i że bet (nazwijmy tak bioenergoterapeutę, bo to długie i drewniane) raz pomaga, a drugi
Dni polskiego piekła
Zapiski polityczne Pytają mnie ostatnio, czym rozwścieczyłem sejmową prawicę. Zamiast opowiadać własnymi słowami, przytoczę we fragmentach stenogram sejmowy z dnia 13 września 2002 r.: „Panie Marszałku! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Trudno powiedzieć: Wysoka Izbo, po wczorajszym wydarzeniu w Senacie, gdzie parę pięter tej wysokości spadło nam (oklaski). Jeszcze do tego wrócę. Zaczęły się dni polskiego piekła. Wczoraj rano radio podało przerażająco idiotyczną wiadomość, że Naczelny Sąd Administracyjny unieważnił
Zielona niesprawiedliwość
Podczas gdy najbogatsze kraje korzystają z zasobów naturalnych nadmiernie, najuboższe nie mają do nich dostępu Zasoby naturalne to bogactwa występujące w naszym środowisku, bez których nie byłoby życia: woda, powietrze, światło słoneczne, rośliny, zwierzęta. Należą do nich także, bardzo ważne z gospodarczego punktu widzenia, surowce energetyczne i mineralne czy rudy metali. Korzystamy z owych dobrodziejstw na co dzień, nie zdając sobie sprawy z tego, że pewnego dnia może ich zabraknąć. Tymczasem według danych Światowego Funduszu na rzecz Przyrody (WWF) –
Telewizja do śniadania
Starowieyski w szlafroku, Stańko w gipsie, Kutz zgubiony w korytarzach, czyli dziesięć lat „Kawy czy herbaty?” Życie w telewizyjnym bufecie przy studiu S-3 zaczyna się około 4.30. Czuć aromat kawy. Pierwsi w studiu pojawiają się realizatorzy dźwięku i światła. Zapalają telewizyjne jupitery. Po nich do pracy przychodzą prezenterzy. Muszą się zastanowić, jak poprowadzić rozmowę, omówić ostatnie szczegóły programu. Później schodzą do charakteryzatorni. Telewizja jest bezlitosna, wyłapie najmniejszy ślad zdenerwowania czy braku
Kompromis dla Kaliningradu
Unia Europejska proponuje: zamiast wiz specjalne dokumenty dla Rosjan, a w przyszłości ruch bezwizowy W polityce nie ma rzeczy niemożliwych, a już na pewno nie ma spraw nie do załatwienia – jeśli partnerzy rzeczywiście chcą mądrego porozumienia. Ostatnie propozycje Komisji Europejskiej w Brukseli, dotyczące zasad tranzytu pomiędzy enklawą kaliningradzką a pozostałym terytorium Rosji, wydają się udowadniać, że ta stara prawda dotyczy nawet tak wrażliwego tematu jak przyszła sytuacja Kaliningradu. Europa zgodziła się – po miesiącach twardego upierania
Być albo nie być Mariana K.
Baronowie „Solidarności” żądają zmian i chcą nowego przewodniczącego Pięć lat temu, po wygranych przez AWS wyborach, Marian Krzaklewski był u szczytu politycznej potęgi. Przebierał w stanowiskach: był przewodniczącym NSZZ „Solidarność”, przewodniczącym AWS, który jednoczył wszystkie prawicowe partie, przewodniczącym klubu parlamentarnego AWS, zastanawiał się, czy zostać przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Namawiano go też, by został premierem. Ale nie chciał nim zostać i wspaniałomyślnie obdarzył tym stanowiskiem Jerzego Buzka, swojego współpracownika z Gliwic. Prawica
Pałac Młodzieży Wymarzonej
Niespełnione plany, strach przed złym towarzystwem, aspiracje – o tym myśli kolejka społeczna, w której stoją rodzice, by zapisać dzieci na zajęcia Pałac Młodzieży triumfuje. Po 1989 r. został skazany na powolną likwidację. Dostawał coraz mniej pieniędzy i jako przeżytek socjalistycznego wychowania powinien upaść. Najpierw miał być rozebrany z całym Pałacem Kultury, potem planowano, że we wnętrzach urządzi się wymarzony supermarket. Jednak Pałac Młodzieży przetrwał. Dzisiaj jest modnym miejscem. Wręcz wypada, by dziecko uczęszczało









