Archiwum
Pęknięta struna
Zamordował przypadkowe osoby, bo przegrał w kasynie Wiktoria pojechała do Jeleniej Góry, aby zagrać w filharmonii na harfie. To było jednorazowe zastępstwo, ale dla 25-letniej, dobrze zapowiadającej się absolwentki Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie świetna okazja autorskiego występu podczas prestiżowego koncertu. Nie bez znaczenia pozostawała możliwość zarobienia 800 zł. Dyrygent zażyczył sobie, by młoda artystka uczestniczyła w próbach. Wiktoria stawiła się więc w filharmonii dwa dni wcześniej, 6 marca. Był rok 2013. Zaoferowano jej nocleg
Od zapałki do kobiety samodzielnej
Krystyna Siesicka niczego nie ułatwiała, nie oszczędzała ani bohaterów, ani śledzących ich losy odbiorców „– Uważaj! Zapałka na zakręcie! Odruchowo spojrzała pod nogi”. Ten tekst przeczytały już trzy pokolenia; głównie ich żeńska część, bo to nastolatek było i jest więcej wśród sięgających po twórczość Krystyny Siesickiej. Do czytelniczek „Zapałki na zakręcie”, „Jeziora Osobliwości” czy „Beethovena i dżinsów” należały też na pewno niektóre nasze dzisiejsze liderki polityczne. Skąd taka supozycja? Otóż Krystyna Siesicka uczyła
Bereza Kartuska czarna karta historii II RP
Więźniom, tak jak w obozach hitlerowskich, nadawano numery, które musieli podawać zamiast imienia i nazwiska Bereza Kartuska, kompletnie zapomniana jedna z najbardziej haniebnych kart w historii Polski, niespodziewanie zaczyna się pojawiać w gorączce dyskusji nad sprawami bardzo dziś aktualnymi. Jako straszak. Jako miejsce, gdzie należałoby wysłać przeciwników politycznych. Tego rodzaju opiniom nie ma się co dziwić, skoro przeczytać można coś takiego: „Zawsze bronię Berezy Kartuskiej na lekcjach. Bereza Kartuska wtedy to nie jest
Przedwyborcza wyprzedaż na PKP
Widmo prywatyzacji krąży po PKP. A im bliżej wyborów, tym gorączka wyprzedaży większa. Z boku wygląda to tak, jakby właściciel zamykał biznes i za wszelką cenę chciał jeszcze coś sprzedać. I to nie swoje, ale państwowe. Panowie z licznych zarządów licznych spółek PKP, wypijcie dużo zimnej wody. A jeśli to nie pomoże, weźcie zimny prysznic. Nawet po przegranych przez waszych promotorów wyborach Polska będzie istniała. I byłoby dobrze, by miała swój majątek. Także majątek PKP Energetyka. Majątek, który panowie Jarosław
Kuźniar z Piątkiem, ale o kim?
Biez wodki nie razbieriosz. Bo jakże to pojąć? W świątecznej „Gazecie Wyborczej” prof. Roman Kuźniar nawiązał do „samotnych” zatroskanych o stan stosunków z Rosją i napisał tak: „Owi »samotni« to głównie lewicowi intelektualiści publikujący w intelektualnym organie polskiej lewicy – poważna profesura, znani filozofowie i politolodzy. Niektórych cenię i szanuję”. Na co po paru dniach na tych samych łamach zareagował Tomasz Piątek. Słowa Kuźniara wziął za adresowane do „Krytyki Politycznej”, a przecież jest ona ostro antyputinowska. Albo do „Gazety Wyborczej”, co też mija
Balt i Rozenek na końcu ogona
Czy z lewicą może być jeszcze gorzej? Oj, może, może. I nawet są już takie miejsca, gdzie poparcie dla lewicy jest niewiele większe od zera. Jakieś przykłady? Proszę bardzo. Weźmy Śląsk. Dawny bastion lewicy. A dziś? W plebiscycie „Dziennika Zachodniego” wyborcy oceniali pracę 65 parlamentarzystów z tego regionu. Wygrał senator Jarosław Lasecki (PO), który dostał 21 410 głosów pozytywnych i 1096 negatywnych. A lewicowi herosi? Zbyszek Zaborowski był 32. z 317
Listy od czytelników nr 29/2015
Potrzebny przeciąg na lewicy Redaktor Jerzy Domański pisze w komentarzu (PRZEGLĄD nr 28), że na listach lewicy powinny się znaleźć osoby cieszące się zaufaniem. Trudno z tym się nie zgodzić. Tymczasem, gdy uważnie się wsłuchać w wypowiedzi wielu frontmenów SLD, wyraźnie widać, że ich lewicowa troska koncentruje się głównie na tym, co zrobić, żeby znowu dostać się do Sejmu. Jakoś nie porywa mnie zjednoczeniowy entuzjazm Krzysztofa Gawkowskiego czy pani Pauliny Piechny-Więckiewicz. A gdy kilka dni temu zobaczyłem dwie
Na scenie Toskanii
Część wielkiej rewolucji cywilizacyjnej, która ciągle trwa, to też turystyka na ogromną skalę i to, jak zmienia ona tych, którzy zwiedzają i są zwiedzani. Modne i powszechne stały się w Polsce tanie loty w świat, na weekend lub na kilka dni. To szybko uzależnia. Znam ludzi, którzy tak fruwają co miesiąc i nie potrafią już żyć inaczej. Jest coś karkołomnego w takich wyprawach na chwilę, gdyż prześladuje nas myśl, że należy zobaczyć i posmakować jak najwięcej, a czasu tak mało. Podobny pośpiech cechuje umierających, to łakomstwo
Zajazd na PIW
Minister skarbu Andrzej Czerwiński i minister kultury Małgorzata Omilanowska pokazali czytelnikom środkowy palecPaństwowy Instytut Wydawniczy pozostawał w likwidacji od 2012 r. W poniedziałek, 6 lipca br., pod nieobecność dotychczasowego dyrektora i likwidatora Rafała Skąpskiego, do siedziby wydawnictwa przy ul. Foksal 17 w Warszawie wkroczył nowy likwidator wyznaczony przez ministra skarbu. Zaplombował gabinet dyrektora, przejął dokumentację. Najprawdopodobniej oznacza to koniec oficyny bardzo zasłużonej dla polskiej kultury. Jak na ironię wszystko to odbywa się niemal na 70-lecie
Politycy mają nas za idiotów?
Polskie społeczeństwo jest politycznie bierne. Elity mogą robić, co chcą Dr Zbigniew Drąg – socjolog, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w badaniu procesów makrostrukturalnych oraz socjologii elit, demokracji i propagandy. Od dawna chcę zadać to pytanie i wreszcie jest okazja. Czy politycy mają nas za idiotów? – Politycy przede wszystkim dbają o swój interes. Tak jak media. Ludzie są emocjonalni i na tym się gra. Ale pytanie postawione w taki sposób zawiera ocenę. Tę mogę mieć jako obywatel,