Archiwum

Powrót na stronę główną
Kultura

Nic bym w Wyspiańskim nie zmieniła

Miał skłonność albo słabość do rzeczy wielkich, monumentalnych, bo tylko te były dla niego wartościowe Monika Śliwińska – dziennikarka, redaktorka, związana z Ośrodkiem „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie. Prowadzi stronę poświęconą Tadeuszowi Boyowi-Żeleńskiemu (boy-zelenski.pl). Wydała książkę o siostrach Pareńskich: „Muzy Młodej Polski” i niedawno biografię „Wyspiański. Dopóki starczy życia”. Odbyło się już tegoroczne narodowe czytanie – tym razem „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Jak pani myśli, jaką nam przyniosło

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Przemoc dobrze widziana

Kiedy próbuję dzisiaj wyłuskać coś, co mi najbardziej doskwiera w formie, sposobie, stylu i języku rządzenia przez PiS Polską, nie nasuwa mi się na myśl nawet to, co się wyprawia z instytucjami (pod hasłem reformy i naprawy), prawem (nowe prawa suwerena ponad prawem), stanowiskami (tysiące prominentnych miejsc pracy w spółkach skarbu państwa, z gigantycznymi apanażami, bez koniecznych kompetencji i doświadczenia), uwłaszczeniami, propagandą bez trzymanki (uwiąd prowadzący do zgonu mediów publicznych) i parlamentem (gdzie mamy zanik debaty, karykaturę prac w komisjach,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Trwała bezmyślność prawicy

Dla smakoszy mediów zarządzanych przez Kurskiego sytuacja jest jasna. Rządzą nami cudotwórcy. Wystarczyło parę miesięcy, by Polska z kraju, który był w ruinie, stała się znowu wyspą. Może nie zieloną, bo ten kolor mocno drażni „dobrą zmianę” – bo to albo PSL bruździ na wsi, albo Unia czepia się wycinki Puszczy Białowieskiej – ale wyspą ludzi, którzy wstali z kolan. I nie boją się już mówić, głośno i otwarcie, że Rosja i Niemcy to nasi najwięksi wrogowie. A że są też największymi sąsiadami, to i odwaga

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

„Aurora” zbędna

Setna rocznica wybuchu rewolucji październikowej. Jakże to dynamicznie i podniośle brzmi. 25 października 1917 r., strzały z „Aurory”, Pałac Zimowy… W rzeczywistości – pisze Richard Pipes – „ogromna większość ówczesnych mieszkańców Rosji nie miała pojęcia o tym, co się wydarzyło. Formalnie rady, które od lutego występowały jako siła współrządząca, przejęły całą władzę. Trudno to uznać za wydarzenie rewolucyjne, było to raczej logicznym rozszerzeniem zakresu »dwuwładzy« wprowadzonej w pierwszych dniach rewolucji lutowej. Oszustwo Trockiego,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Sąd dał Rokicie

Pechowiec z Jana Marii Rokity. Wielki pechowiec. Lata mijają, a pech go nie opuszcza. W stanie wojennym przez tydzień siedział w areszcie. W ciasnej piwnicy. I, jak wspomina, popychano go i źle karmiono. Przez pół roku był internowany. Dostał za to w 2010 r. 25 tys. zł odszkodowania. Jednak mimo 18 lat posłowania i sławy, jaką zdobył w samolocie Lufthansy, Rokicie kasy ciągle brakuje. Wystąpił więc do sądu o 290 tys. zł odszkodowania za represje i 259 tys. zł zadośćuczynienia. Co daje razem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Ślepy rewanż

Ofiarą ustawy dezubekizacyjnej padła Straż Graniczna. Za stemplowanie paszportów w czasach PRL odbierają emeryturę To jedna z najbardziej niezrozumiałych historii związanych z tzw. ustawami dezubekizacyjnymi. Zarówno tą z roku 2009, jak i obecną. W trakcie ich przygotowywania mieliśmy do czynienia z radosną twórczością ustawodawcy, wyszukującego instytucje i formacje, które miałyby „służyć na rzecz totalitarnego państwa”. Gdyby skutkiem tych poszukiwań nie były tragedie ludzkie, można by to traktować jako kolejną aberrację polskiej prawicy, kolejne ideologiczne wzmożenie policji historycznej,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Arytmetyka, głupcze!

Totalna krytyka poczynań PiS jest odbierana przez wielu wyborców jako jałowe krytykanctwo Rybę łowi się na to, co lubi ryba, a nie na to, co lubi rybak! Gen. Robert Baden-Powell, twórca skautingu W mediach, także w „Gazecie Wyborczej” i w „Polityce”, nastąpił wysyp filipik przeciw symetrystom, czyli osobom, które wytykają wady i błędy zarówno obozowi rządzącemu, jak i opozycji. No bo przecież wiadomo, że „Jarosław Kaczyński demoluje wszystkim, co robi, państwo polskie i zmierza do dyktatury”. Wobec tego opozycja

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Coraz grubszy świat

Epidemia otyłości dotarła do krajów dawnego Trzeciego Świata Wbrew automatycznym skojarzeniom ten tekst nie będzie dotyczył bogatych społeczeństw półkuli północnej. Przynajmniej nie w całości. Przyzwyczailiśmy się bowiem mówić o epidemii otyłości w kontekście takich krajów jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Włochy. Od dziesięcioleci słyszymy, że tzw. zachodni styl życia, polegający na siedzeniu przez wiele godzin przy biurku, pośpiesznym zjadaniu kalorycznych posiłków w biurowych stołówkach czy ulicznych barach oraz braku aktywności fizycznej, nieuchronnie prowadzi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Zdrowie

Wypieramy starość, bo się jej lękamy

Jeśli chcemy być zdrowym 80-latkiem, musimy o tym pomyśleć, mając lat 50 Dr Jarosław Derejczyk – dyrektor jedynego w Polsce Szpitala Geriatrycznego im. Jana Pawła II w Katowicach i konsultant wojewódzki w dziedzinie geriatrii Kiedy możemy się uznać za osobę starą? – To będzie niepopularne, ale już od 45. roku życia powinniśmy uważać się za osobę wchodzącą w wiek senioralny. Truizmem będzie, gdy powiem, że starzejemy się z każdym dniem, ale taka jest prawda. Ważne, czy w starość wejdziemy w sposób

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Milczenie jest na rękę Kościołowi

Postawa Kościoła katolickiego w Rwandzie to jeden z najtrudniejszych tematów. Postawa w czasie ludobójstwa i po nim – Na każdym kroku w Rwandzie wyczuwa się dużą nieufność i nie jest to tylko kwestia genetycznej pamięci ludobójstwa – mówi polski marianin z misji katolickiej w Kibeho. Miejscowi nazywają go padri, to lokalna odmiana słowa „ojciec” oznaczającego księdza. W Rwandzie pracuje wielu polskich padri. – Nieufność Rwandyjczyków to przede wszystkim strach przed oskarżeniem. Gdy kobieta Hutu nie chce zostać nałożnicą, to oskarża się ją o udział

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.