Archiwum

Powrót na stronę główną
Książki

Friszke – historyk i obywatel

Prof. Andrzeja Friszkego przedstawiać nie trzeba. To jeden z najważniejszych historyków najnowszych dziejów Polski. Napisał m.in.: „Opozycja polityczna w PRL 1945-1980”, „Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników” (wspólnie z A. Paczkowskim), „Przystosowanie i opór. Studia z dziejów PRL”, „Anatomia buntu. Kuroń, Modzelewski i komandosi”, „Adam Ciołkosz. Portret polskiego socjalisty”, „Rewolucja Solidarności 1980-1981”, „Między wojną a więzieniem 1945-1953. Młoda inteligencja katolicka”, „Sprawa jedenastu. Uwięzienie przywódców NSZZ »Solidarność« i KSS »KOR« 1981-1984”. Już te tytuły

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

O dialogu

Czuję się człowiekiem krakowskiej Kuźnicy i czuję się człowiekiem krakowskiego Znaku. Jak to możliwe? Znak i Kuźnica znajdowały się zawsze na przeciwległych biegunach – czyżbym nie miał poglądów? Gdy jednak 20 lat temu wystąpiłem z redakcji „Tygodnika Powszechnego”, gdy schronienia udzieliła mi najpierw „Gazeta Wyborcza”, a potem Kuźnica i PRZEGLĄD, nigdy nie przestałem czuć się także człowiekiem Znaku. Bo choć nie chciał kontynuować współpracy ze mną ani „Tygodnik” ks. Adama Bonieckiego i Piotra Mucharskiego, ani „Znak” Jarosława

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Cichy front

Francja wycofuje swoje siły z Mali, robiąc miejsce dla coraz aktywniejszych tam rosyjskich najemników Koniec tej misji majaczył na horyzoncie od dawna. Trwała dziewięć lat – Francuzi weszli do Mali w 2013 r., jeszcze za rządów François Hollande’a, zasadniczo z jednym tylko celem: zapewnić w kraju relatywną stabilność polityczną. Na papierze zadanie trywialne, w praktyce okazało się nie do wykonania. Miało być łatwo, bo to przecież dawna kolonia, państwo frankofońskie, w dodatku utrzymujące silne związki gospodarcze z byłą metropolią.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Po co nam Niemcy?

W sprawach Niemiec i w sprawach Europy efektowne oskarżenia stały się ważniejsze niż realne interesy Po co nam Niemcy? Odpowiedź na to pytanie jest dwojaka, bo co innego powiedzą ludzie od gospodarki, a co innego politycy, publicyści, cała sfera od gadania. Poniekąd to bardzo polskie, bo to nasza narodowa specjalność – jedno robić, drugie mówić. Po co więc nam Niemcy? Ludzie biznesu odpowiedzą krótko: po to, żeby żyć. Niemcy są naszym głównym partnerem gospodarczym, a my dla nich jednym z najważniejszych. Wyprzedziliśmy już Włochy i Wielką

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Pożeracz świata

Ryszarda Kapuścińskiego, reportera, który stał się najbardziej znanym w świecie polskim pisarzem, znałem słabo, ale serdecznie. Nawet razem wracaliśmy ze Stoczni Gdańskiej z sierpniowego strajku w 1980 r. Spotykaliśmy się czasami, bywało, że do mnie dzwonił, kochał poezję, uważał, że u źródeł dobrego reportażu jest poezja. Sam pisał wiersze, nie najlepsze, jednak teraz widzę, że nie doceniałem go jako reportera-pisarza. Uświadamia mi to świetna książka Artura Domosławskiego „Kapuściński non-fiction”. Domosławski jeździł po wszystkich kontynentach tropami Kapuścińskiego, rozmawiał z ludźmi,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Syty głodnego nie nakarmi

W Anglii ok. 1,9 mln dzieci korzysta z darmowych obiadów w szkołach. Co piątemu uczniowi grozi głód, jeśli nie naje się w szkole Według najnowszych danych Ministerstwa Edukacji w minionym roku szkolnym liczba dzieci objętych systemem bezpłatnych posiłków szkolnych FSM (Free School Meals) wzrosła o 10%. Cztery lata temu co siódmy uczeń jadał darmowe obiady. Najgorzej jest w północnej Anglii, West Midlands oraz w Londynie i w Yorkshire. CPAG (Child Poverty Action Group) twierdzi,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Instadziad wędrowny

Pisałem dziennik przez niemal całe dorosłe życie, nade wszystko celem zatrzymania w czasie chwil ulotnych, a jako że w genotypie mam zapisanego alzheimera, przyjdzie czas, że własny raptularz będę czytał jak nieznaną powieść przygodową, codziennie nową i zaskakującą. Tymczasem w erze social mediów zapisywanie swojej biografii stało się powszechną czynnością, dla młodszych generacji wprost niezbędną do życia, tyle że temu zapisowi rzadko już towarzyszy słowo. I oto samemu przyłapałem się na tym,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Od czytelników

Listy od czytelników nr 36/2022

Między zwycięstwem a podłością Od jakichś 30 lat zaciera się pamięć o bojownikach i ofiarach o proweniencji lewicowej. Jeśli się o nich wspomina, to w kontekście importu ideologii wschodniej, która w rzeczywistości narodziła się na Zachodzie, czego nasi prawicowi populiści nie chcą wiedzieć, by uniknąć niewygodnych pytań o powody tychże narodzin. Wymazuje się pamięć o żołnierzach polskich idących ze Wschodu, którzy w czasie II wojny światowej nieśli rodakom co najmniej ocalenie od zagłady (Generalplan Ost był realizowany prawie do ostatnich dni wojny).

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wojsko

Śmiertelna niedyskrecja

Internet i sieci komórkowe są źródłem niezwykle cennych informacji dla wywiadu wojskowego 24 marca br. dowódca okupacyjnego garnizonu w Berdiańsku przecierał oczy ze zdumienia. W normalnych okolicznościach z położonej na wzniesieniu komendantury rozpościerał się doskonały widok na port. Tego ranka nadbrzeżne instalacje spowiły potężne kłęby dymu, co rusz rozlegał się huk eksplodującej amunicji. Chwilę wcześniej wyleciał w powietrze duży okręt desantowy Floty Czarnomorskiej, a dwie inne jednostki, notabene zbudowane w Polsce „ropuchy”, właśnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Susza we Włoszech zagraża risottu

Rolnicy na równinie Padu stoją w obliczu klęski Zwiędłe łodygi i chrzęszcząca pod stopami ziemia. „Ani jedno ziarnko ryżu nie wyjdzie”, ubolewa Fabrizio Rizzotti, rolnik z Vespolate. W samym środku tego upalnego lata w Europie niewiele miejsc bardziej odczuło suszę niż północne Włochy. W ekonomicznej i modowej stolicy kraju, Mediolanie, od początku lipca do końca sierpnia obowiązuje zakaz podlewania zieleni na podwórkach czy mycia samochodów. Brak wody najmocniej jednak uderza we włoskie rolnictwo – ekstremalna

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.