Paryż wszystko zmienia?

Paryż wszystko zmienia?

Za plecami Merkel

Do tego dochodzi trzeci istotny aspekt: gospodarka. – Merkel jest mocno wspierana przez liberalno-gospodarcze skrzydło partii, które w ściąganiu uchodźców widzi dużo zalet dla przedsiębiorstw, a tego raczej nie zmienią nawet zamachy w kraju – mówi politolog Frank Deppe, były profesor uniwersytetu w Marburgu. Faktycznie wpływowi przedstawiciele wielkiego biznesu mocno lobbują za przyjęciem uchodźców. – Mają oni wypełnić luki na rynku pracy, a przy okazji przeciwdziałać wzrostowi płac – uzasadnia Deppe.

Według politologa, jest jeszcze inny czynnik, który pośrednio umacnia liberalną politykę Merkel. – Liberalna kultura polityczna jest w Niemczech mocno zakorzeniona, a wielu dobrze sytuowanych obywateli nie musi się obawiać konkurencji gospodarczej ze strony uchodźców, bo ci będą konkurować raczej z Niemcami z niższych warstw społecznych – twierdzi Deppe. Według niego, najgroźniejszym konkurentem dla Merkel jest nie de Maiziere, ale Wolfgang Schäuble, minister finansów. – To doświadczony polityk, który moim zdaniem odegrał niechlubną rolę w kryzysie finansowym w UE – mówi Deppe.

73-letni Schäuble pod koniec lat 90. był murowanym następcą Helmuta Kohla. Jednak pogrążyła go afera finansowa CDU, na której wypłynęła nieskażona i stosunkowo słaba wówczas Angela Merkel. Schäuble, podobnie jak de Maiziere, mniej lub bardziej subtelnie dystansuje się od polityki migracyjnej swojej szefowej. Ostatnio zasłynął wypowiedzią o lawinie uchodźców, którą „można wywołać, jeśli jakiś nieostrożny narciarz wejdzie na stok i ruszy trochę śniegu”. Przy czym nie dopowiedział, kto jest tym narciarzem. Ale było jasne, kogo ma na myśli.

Jeszcze na początku października Merkel wystąpiła w państwowej telewizji ARD. Komentatorzy przecierali oczy ze zdumienia, bo nigdy dotąd kanclerka, znana z lawirowania, nie określała tak stanowczo swojego stanowiska. – Kwestia uchodźców to być może najtrudniejsze zadanie naszego kraju od czasu zjednoczenia Niemiec. To moja rola, żeby zrobić wszystko, aby to zadanie rozwiązać. Wolą można bardzo, bardzo dużo osiągnąć – mówiła. „Tak mówi kanclerka serc”, komentował dzień później konserwatywny dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
W ostatnich dniach kanclerka serc nie mówiła dużo. Przynajmniej nie tyle, ile mówią jej partyjni koledzy.

Foto: Photoshot/REPORTER

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2015, 48/2015

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy