Libia: obraz zatrzymany w czasie

Libia: obraz zatrzymany w czasie

Amin,właściciel dużego sklepu ze sprzętem agd. Z wyglądu czereśniak. Ale na półkach Philipsy, Grundigi, Sony, Sanyo etc. Tyle, że ceny w wysokości miesięcznej pensji matki. Ja w Polsce byłem dumny z posiadania przenośnego radia stern. Z właścicielem się szybko zaprzyjaźniliśmy i przed wyjazdem poprosiliśmy o adres by mu wysłać pocztówkę z Polski. Tu nastąpił mały ambaras bo szukał długo jakiegoś młodego pomocnika by ten zapisał adres w alfabecie łacińskim. Skomplikowana sprawa bo ulice nie miały widocznych nazw a domy numerów. Widocznie poczta znała wszystkich po nazwisku. Brak znajomości naszego alfabetu i gestykulacyjny angielski nie przeszkadzały mu w intratnym imporcie elektroniki z Europy Zachodniej i Japonii.

Bułgar Nikola, geodeta. Znakomity facet. Próby rozmów o polityce w Libii czy w Bułgarii ucinał krótko: „U mene w Tobrukie dwa druga: more i radio”.

Mohamed, Pakistańczyk lekarz z piękną żoną Sorayą z synkiem. Wynajmowali mieszkanie na tym samym piętrze co matka. Według niej doskonały pediatra. Wspaniały i serdeczny człowiek. Wobec niego mam nieczyste sumienie plus dług wdzięczności. Na zapoznawczą wizytę wybraliśmy się z parką przywiezionych z Polski kabanosów. Bał się tego dotknąć podejrzewając wieprzowinę. Będąc nieprzygotowany i niewrażliwy na religijne zakazy wyznawców Koranu przekonywałem go z gorliwością godną agitatora Komsomołu, że to czysta wołowina. Z ostrożnością psa podchodzącego do jeża ugryzł wreszcie kawałek a potem już poszło. Niejako z wzajemności pozwolił mi pożyczać ze swojej biblioteczki książki o Jamesie Bondzie. Miał komplet. Wydane byle jak po piracku w Indiach czy Pakistanie ale to nieważne. Ważne, że Fleming opowiada barwne przygody agenta 007 takim angielskim, że nawet kompletny anytalent językowy nie może się od lektury oderwać.

Na marginesie, dopiero po latach sobie pomyślałem jak durne sa religie albo przesądy które zakazują jedzenia albo picia czegokolwiek. Sam mam w Nowym Jorku znajomych Arabów, którzy dobrym winem nigdy nie pogardzą, Żydów, którzy kochają kaszankę, salceson i golonkę oraz Amerykanów, którzy wtranżalają flaki po warszawsku aż miło póki im nie powiem z czego są zrobione. Kulinarnie mądre narody jak Chińczycy, Francuzi czy Włosi jedzą wszystko łacznie z podrobami. No, może nie wszyscy psy i koty.

Któregoś piątku (dzień ustawowo wolny od pracy bo religia tak nakazuje) zostaliśmy zaproszeni na wycieczkę na podobno najpiękniejszą plażę niedaleko Darnah, ze sto kilometrów na zachód od Tobruku, gdzie w morzu ryb miało być pełno. Pojechaliśmy w cztery samochody. Poza Matrudem towarzyszył nam prokurator generalny prowincji Cyrenaica. My z bratem ostrzyliśmy sobie zęby na podwodne polowanie. Na plaży wyjątkowo dużo ludzi, gorac okrutny, piasek za gorący na gołe stopy. Arabowie całymi rodzinami. Wszyscy wchodzą do morza dla ochłody. Najbardziej zaintrygowały nas starsze panie. Kąpią się i opalają w tradycyjnych czarnych sukniach do samej ziemi, chusty na głowie ale nie kwefy. Wchodzą do wody gdzieś do pasa by się popluskać. Tych sukien maja chyba po kilka warstw jak kiedyś w Polsce Cyganki bo powietrze się pod nimi gromadzi i utrzymuje je na powierzchni. Nazwaliśmy je z bratem pływającymi balonami. Ogromny kontrast z widokiem boiska do pilki nożnej przy szkole średniej, który zobaczyłem wracając autostopem do Trypolisu. Grały drużyny dziewczęce w regularnych strojach sportowych czyli krótkie spodenki i koszulki z krótkimi rękawami. W kraju arabskim! W kraju gdzie uczennice ze szkoły z internatem może odebrać na ferie czy wakacje tylko ojciec i to czekając w specjalnej salce aż mu córke doprowadzi jakaś leciwa stróż moralności. A tu dziewczyny opalone, ładne i smukle a na dodatek nieźle się kiwały. Pewnie częściowy skutek reform obyczajowych Kadafiego, który sam był zapalonym kibicem futbolu zwłaszcza w wydaniu włoskim. A było to lata przed decyzją dyktatora by otoczyć się gwardią amazonek, które prócz opanowania sztuk walki musiały umieć zaspokoić jego wszelakie zachcianki. Trzeci syn dyktatora, Saadi, grał w Serie A na początku tego wieku. Do pomocy wynajął Diego Maradonę jako trenera technicznego i rekordzistę świata, sprintera Bena Johnsona z Kanady jako instruktora od przygotowania fizycznego. Angażujące młodego Kadafiego włoskie kluby nagle poprawiały swoją kondycję finansową.

Wracając do plaży: podczas gdy my szykowaliśmy się do polowania swoją robotę zakończył generalny prokurator. Odszedł trochę na bok i rzucił do morza kolejno z pięć ręcznych granatów. Wypłynęło dużo drobnicy ale też kilka ładnych ryb. Te zebrał do jakiejś siatki i był z siebie zadowolony.

Strony: 1 2 3 4 5

Wydanie:

Kategorie: Od czytelników
Tagi: Libia

Komentarze

  1. yoko
    yoko 12 stycznia, 2016, 13:57

    Bardzo ciekawy artykuł. Szkoda, że te czasy już nie wrócą. Europa zmierza obecnie ku przepaści.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Zygmunt
    Zygmunt 16 stycznia, 2016, 13:35

    Ciekawie i rzeczowo napisany artykuł.Przeczytałem jednym tchem.Gratulacje…..

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy