Wpisy od Piotr Kuncewicz
Sen o Hiszpanii
Wieczory z Patarafką Kiedyś już raz widziałem Hiszpanię. Dosłownie: widziałem, ale nie byłem. Statek, którym płynąłem do Afryki, uszkodził sobie coś w maszynowni akurat naprzeciwko samego krańca Europy, tam gdzie się skręca na południowy Atlantyk, naprzeciwko Cap
Walia, sedno świata
Wieczory z Patarafką W ezoterycznej „czarnej” serii wydawnictwa Amber, o której tu względnie często pisuję, jest jak w owym małym sklepiku szwarc, mydło i powidło. Książki bardzo ciekawe sąsiadują ze zwyczajnym chłamem i zresztą nie może być inaczej. Przeczytałem właśnie
Co z tym faszyzmem?
Wieczory z Patarafką Bardzo już dawno temu, gdzieś w jeszcze w latach 60., napisałem cykl chyba czterech esejów zatytułowanych „Pokusa faszyzmu”. Nie ukazały się nigdy, ale i tak miałem z nimi sto pociech. Napisałem je do „Nowej Kultury” Stefana Żółkiewskiego,
O Jungu raz jeszcze
Wieczory z Patarafką W poprzednim felietonie zajmowałem się monografią Franka McLynna o Carlu Jungu. Postanowiłem jednak wrócić do tematu. Co u licha, buch ogromny, 600 stron dużego formatu z przypisami, czyta się toto z napiętą uwagą przez parę tygodni,
Bet i Profesor
Wieczory z Patarafką Kilka tygodni temu wydrukowałem w „Przeglądzie” felieton poświęcony uzdrowicielom. Mój stosunek do nich jest bardzo pozytywny, ponieważ sam zostałem kiedyś uleczony, i to w okolicznościach, że nawet o żadnej sugestii czy autosugestii nie mogło być mowy. Zresztą od tego
Zdyszana Alicja
Wieczory z Patarafką Za najbardziej znaczący sygnał odmiany czasów uważam przewidywaną likwidację telegramów. Niewidzialna ręka rynku pospołu z nieprzewidywalną drugą ręką technologii odrzucają oto zgodnie jedno z najwcześniejszych i najważniejszych udogodnień i sukcesów cywilizacji. Telegraf był
Zagadki chrześcijaństwa
Wieczory z Patarafką Biblia jest nie tylko największym bestsellerem wszech czasów, ale też ciągnących się przez tysiąclecia sporów teologicznych, a od jakichś 150 lat także śmiertelnych pojedynków między uczonymi. Doszło w końcu do tego, że każda religia na niej oparta ma dwie
Przyjdzie kometa, machnie ogonem
Gwoździem ostatniego lipcowego numeru „Przeglądu”, najuważniej czytanym i komentowanym, był materiał o zbliżającej się planetoidzie, komecie czy innym paskudztwie, które może trafić w Ziemię i unicestwić nas wszystkich. Roztopione skały, gigantyczne fale, lawiny rozpalonych głazów
Katechizm Lewandowskiego
Wieczory z Patarafką Właściwie byłoby mi najłatwiej porównać Edmunda Lewandowskiego do siebie samego. Nie pod względem tytułu – bo on profesor, ani wieku – bo ja równo o dziesięć lat starszy, i też nie pod względem pracowitości – bo on przez 15 lat wydał dziesięć książek,