Wpisy od Piotr Gadzinowski
Na chińskim kazaniu
Media krajowe oburzyły się wielce, że Brytyjczycy zakazali swoim sportowcom gadać o polityce podczas pekińskich igrzysk olimpijskich. Czyli krytykować Chiny. Podobnie, choć w łagodniejszej formie, uczyniły Belgia, Luksemburg i pewnie parę innych komitetów. Brytyjczyków dzielni polscy dziennikarze okrzyknęli tchórzami, kupczykami sprzedającymi święte prawa człowieka za przychylność bogacącego się imperium chińskiego. Chiny traktują igrzyska jako część długiego marszu ku potędze. Powstawania z kolan, odzyskiwania dumy narodowej. Zademonstrowania nie tylko wspaniałych
Drogie dziadostwo
Wszystkie media zachwyciły się poprawką senatorów PO odbierających podwyżki na prowadzenie biur poselskich. Platformiarze, brylując w mediach, podkreślali, że trzeba oszczędzać w imię taniego państwa. Krajowe media, obliczając dochody poselskie, zwykle do pensji, diety i przywilejów komunikacyjnych dodają jeszcze ryczałty przeznaczone na prowadzenie biur poselskich. Te dodane 10 czy 12 tys. to sporo, wystarczy do rozpalenia zawiści społecznej. Tylko że z ryczałtu na prowadzenie biura poseł niewiele może mieć dla siebie, gdyby chciał coś ukraść. Wszystkie wydatki
Pożytki z Andrzeja Urbańskiego
Dwaj telewizyjni Tomasze budzili niedawno współczucie społeczeństwa. Wyrzucony z publicznej Tomasz Kammel i wyautowany z Polsatu Tomasz Lis. Teraz Lisowi już nie współczują, bo otrzymał wypasiony kontrakt od prezesa TVP SA, Andrzeja Urbańskiego. Szybko grono „życzliwych” i arcymoralnych przypomniało Lisowi wszystkie psy, jakie na publicznym medium wieszał. Przypomniano, jak publiczną telewizornią gardził. A teraz wystarczyło 100 tys. miesięcznie i Lisowi publiczna telewizja, nawet ta sPiSiała, miłą jest. Życzliwi i arcymoralni nie wspominają, że do publicznej
Rok Chin
Rok 2008 jeszcze się nie zaczął. Jego nadejście będziemy świętować od początku lutego. Nowy azjatycki rok Szczura. W naszym nowym, a w azjatyckim nadchodzącym oczy świata zwrócone będą na Chiny. Urządzona z gigantycznym rozmachem, porażająca nowoczesnością olimpiada pekińska złamie obecne jeszcze w Polsce i w Europie stereotypowe postrzeganie Chin. Kraju mundurków i rowerków. Kraju Trzeciego Świata. Od przynajmniej dziesięciu lat rodzący się Europejczyk wskakuje w chińskie śpioszki, rosnąc, bawi się chińskimi
Cuda, cuda ogłaszają
Największym problemem Kościoła katolickiego są sprzedawcy fałszywych opłatków. Podszywają się pod parafialnych, kościelnych ministrantów seniorów i oferują niezbędne do świętowania opłatki po promocyjnej cenie. Czasem nawet po rynkowej, licząc, że wtedy wierni na pewno wezmą ich za prawdziwych przedstawicieli Kościoła. Konkurencyjnych kaznodziei, misjonarzy, zwanych „fałszywymi prorokami”, krajowy Kościół tak się nie obawia, bo nie umniejszają oni finansowych wpływów równie dotkliwie jak fałszywi opłatkowcy. Kościół też potrafi cudownie pokuglować. W stolicy od lat budowana jest Świątynia
Ołdakowski musi zostać
Spór między marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim (PO) a Janem Ołdakowskim (PiS) o łączenie mandatu posła z posadą dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego nie zakończy się, bo to spór o fundamentalnym znaczeniu. O przyszły model polskiego parlamentaryzmu. Do tej pory wybrani na posłów mogli wybierać. Albo zostają posłami zawodowymi, albo pozostają w starym miejscu pracy. Zawodowcy dostają z budżetu państwa uposażenie poselskie (ok. 10 tys. zł, plus ok. 2,5 tys. zł). W swoim miejscu pracy otrzymuje bezpłatny
Stan wiecznego niedokończenia
Znów mamy szansę zadziwić całą Europę, a może i kawałek świata. Polska ma szanse być pierwszym krajem, któremu UEFA odbierze prawo do organizacji mistrzostw kontynentu w piłce kopanej Euro 2012. Z prozaicznego powodu braku infrastruktury. W zeszłym tygodniu obserwatorzy UEFA pilnie wyszukiwali dowody na postęp w przygotowaniach. Na stadiony ich nie zawieziono, bo tych jeszcze nie ma. Nie ma nawet ostatecznych decyzji, gdzie ów najważniejszy, dumnie „Narodowym” zwany, wreszcie powstanie. Do tej pory władze Warszawy, czyli platformiarze, kłóciły
Drzewo w krzakach w lesie
Rok po klęsce wyborczej lewicy instytucjonalnej Krzysztof Pilawski zebrał pobitych przez prawicę w jednej sali z lewicą nieinstytucjonalną. Niepobitą, bo poza parlamentarną. Zawsze. Byłem tam, jako pobity, bo mandat parlamentarny zmiotło mi wyborcze zwycięstwo Tuska w stolicy. I słabość LiD, który okazał się drugorzędną alternatywą wobec kaczystów. Niezmordowany Pilawski zaczął przyszłość roztrząsać, odpytując kolejnych, co z ich partiami i liderami. I czy LiD przetrwa, czy się rozsypie po słabym wyniku? Czy Olejniczak głowę ocali przed zakusami łaknącego krwi aparatu
Milczenie dziennikarzy
Znana międzynarodowa organizacja Reporterzy bez Granic opublikowała w zeszłym tygodniu swój tradycyjny coroczny ranking państw, w których wolność środków masowego przekazu jest ograniczana. Polska w rankingu swobód mediów znalazła się dopiero na 56. miejscu. To niska lokata i krajowi dziennikarze larum wznieść powinni. Tymczasem raport przeszedł bez większego echa. Można to tłumaczyć kampanią wyborczą. Ale jak wytłumaczyć atak na raport, dyskredytowanie jego wiarygodności? W zeszłą środę w usłużnej wobec PiS „Rzeczpospolitej” ukazał się
Zaproszenie do marszu
Polityczny barometr zapowiada pogodę dla prawicy. Nawet jeśli wygra Platforma, nawet jeśli wejdzie z częścią Lewicy i Demokratów w koalicję rządową i odsunie kaczystów od władzy, to i tak rządy pozostaną na prawicy. Rządy gospodarki i umysłów. W przypadku rządów kaczystów będziemy mieli państwo lewicujące w sferze gospodarczej, a nacjonalistyczno-prawicowo-katolickie w nadbudowie. Lewicy pozostanie walka z prawicą w systemie obyczajów, historii, wartości. No i konkurowanie w lewicowych programach gospodarczych. Kaczyści od czasu do czasu będą urządzać antykomunistyczne nagonki, aby komunizmem









