Wpisy od Piotr Gadzinowski
Kierunek Berlin
Jakże ciężko być w naszym kraju ideowym liberałem. Takim z krwi, kości, garnituru i podwiązki. Żali się redaktorowi Paliwodzie z wołkowego “Życia” wicemarszałek Senatu, Donald Tusk. “Mam niekiedy poczucie – przyznaje człowiek z establishmentu – że żyjemy pod okupacją współczesnych Tatarów, łupiących co dzień bezbronnych obywateli. Czymże innym jest bowiem moloch państwowej biurokracji wyposażonej w tysiące przepisów i regulacji, przejadającej nasze podatki, nie świadczącej w zamian oczekiwanych usług?”. I dodaje, że chciałby “żeby władza
Pełna utopia
Z GADZIEJ PERSPEKTYWY Przyszły rok konstytucyjny organ władzy RP, zwany Sejmem, upatronił Stefanem prymasem Wyszyńskim. Patronat przyjęto przez aklamację. To znaczy posłanki i posłowie wstali, zaklaskali, a Pan Marszałek uznał, że “kto przeciw – nie widzę”. Jak w starej balladzie Jacka Kleyffa. Poza tym rok przyszły może być też pod patronatem Ignacego Paderewskiego i paru innych bohaterów narodowych. Bo co to szkodzi uchwalić patronat. Kto by o tym w przyszłym roku pamiętał. Poza gronem zainteresowanych. Zresztą
Poszukiwany, poszukiwana
A może od razu dać ogłoszenie co gazety? “Średnio młodego, przystojnego, nieskorumpowanego, bogobojnego, religijnego, ale nie do przesady, niekłótliwego, moralnego, ewentualnie inteligentnego potrzeba na przywódcę polskiej prawicy od zaraz”. Można jeszcze zaoszczędzić na ogłoszeniu, poczekać. A nuż się uda? Może przewodniczący Krzaklewski zechce się odspawać od fotela Wielkiego Przewodniczącego i wrócić do mozolnej, szarej, codziennej pracy związkowej. Walczyć o lepszą płacę obecnie zatrudnionych, o wyższy wskaźnik rewaloryzacji dla emerytów, o uzwiązkowienie w licznych prywatnych przedsiębiorstwach, pozostających nadal
“Niewygrani” przegrani
Nawet dzieci wiedziały, iż większość startujących w prezydenckich wyborach to kandydaci z góry “niewygrani”. Występujący przed kamerami telewizyjnymi i nierzadko na wiecach wyborczych tylko dlatego, aby wypromować siebie i program swej partii. Nabić procentów przed kampanią parlamentarną. Wśród z góry “niewygranych” sukces osiągnęli nieliczni. Przegrał kandydat Pawłowski. Sromotny jego wynik jest jawnym zaprzeczeniem tezy o antysemityzmie obywateli RP. Kandydat opierający swą kampanię na ujawnianiu zawartości rozporków i drzewek genealogicznych został ostatnim. Co nie znaczy, że w Polsce nie ma ksenofobii,
Tylko 10000 długich kroków
Z GADZIEJ PERSPEKTYWY Jeszcze trup polityczny Mariana Krzaklewskiego nie ostygł, a już ptaszki orlo- lub sępopochodne jęły szarpać żywy nadal jego polityczny organizm. Umarł Maryjan, umarł, już leży na desce – taki zaśpiew słychać z różnych kątów, marginesów prawicy AWS. W końcu nieważne, czy boskim cudem Marian Krzaklewski ugra dobry wynik w wyborach prezydenckich, czy zostanie na wsze czasy pohańbiony, trzecią, zaOlechowską, pozycją. Nawet gdyby się i tak zdarzyło, że Marian prezydentem zostałby, to i tak wodzem
Klejnot i jakaś broszka
Z GADZIEJ PERSPEKTYWY “Informuję Pana Dyrektora, jako wydawca Magazynu Katolickiego, że wypełnienie pasma od godz. 13.00 do 14.00 w dniu 20 sierpnia emisją filmu Tamary Sołoniewicz jest posunięciem skandalicznym” – pisze ksiądz Jan Wierzbicki do dyrektora TVP SA Oddział w Białymstoku, Krzysztofa Jóźwiaka. Co jest powodem takiego skandalu? Ano, wedle księdza Jana, zwyczajowo “czas antenowy od godz. 13.00 jest wypełniony tematyką religijną”. A tymczasem “twórczość Tamary Sołoniewicz nie licuje z uczuciami religijnymi katolików”. Dlaczego
Strachy na strach
Z GADZIEJ PERSPEKTYWY Nic tak dobrze społeczeństwu zastraszonemu, znękanemu zrobić nie może, jak pełna grozy ustawa sejmowa. Ociekająca odwetem na przyszłych, złapanych przestępcach. Nęcąca gorącą, piekielną smołą. W zeszłym tygodniu zdecydowaną większością głosów, przede wszystkim AWS, ale też i SLD, Sejm dał policji możliwość zatrzymywania osób posiadających jedynie małe ilości narkotyków. Na własne potrzeby. Posłowie uznali, iż z narkomanami nie ma się co cackać. Nie ma co wysilać się w rozróżnieniu, czy zatrzymany jest człowiekiem uzależnionym, chorym,
Sie ma albo sie nie ma
Mam, mam tak samo jak Ty, miasto moje, a w nim… Brud, blichtr, smród, szmal. Kipiące metropolstwo. “Warsiawa” da się lubić, “Warsiawa” da się lubić, mruczysz przez zaciśnięte ząbki, stojąc w korku już od Ząbek. Albo przyblokowany skutecznie na Jana Pawła II, Marchlewskiego marzysz o paralotni, o przeskoku na Komuny, Wilsona. Warszawa, zwana przez prawdziwych, zachowanych jeszcze na Pragie, warszawiaków “Warsiawą”, a przez napływowych, zbuntowanych, alternatywnych “Wszawą”, ma wszystkie najgorsze cechy tętniącej metropolii. To znaczy, ma cały katalog
Jajeczka zupełnie nieświeże
“Prezydent Aleksander Kwaśniewski odrzucił kolejnego kandydata MSZ na ambasadora – dowiedziało się “Życie”” – tak pisze oburzone wołkowe “Życie”. Wpisując się w antykwaśniewską kampanię wyborczą. Tym skrzywdzonym, odrzuconym kandydatom na posadę ambasadora RP na Litwie jest Jerzy Marek Nowakowski. Znany z telewizji w poprzedniej kampanii wyborczej, służący wtedy przegranemu Lechowi Wałęsie. Publicysta tak żarliwy, co niespełniony. Czy Nowakowski nadaje się na ambasadora RP na Litwie? Trudno jednoznacznie rzec, bo przecież nie służył on w dyplomacji, tylko ją komentował. Gdybym miał go oceniać
”S”karlenie
W dniu trzecim solidarnościowego karnawału na Wybrzeżu aktualny przewodniczący NSZZ “S”, Marian Krzaklewski, ogłosił Program Społecznej Solidarności. Odpowiedź na utyskiwania sfrustrowanego Wałęsy, który nieraz nawoływał, aby sztandary “S” zwinąć do muzeum i budować nowe, nie pasożytujące na marce solidarnościowej, partie polityczne. Krzaklewski zwykle przeciwstawiał się Wałęsie. “Jesteśmy innego zdania – mówił w wywiadzie dla “Tygodnika Solidarność” (nr 35) – Nasza główna zasada to pomoc skrzywdzonemu bliźniemu – i tę zasadę możemy, jako wiano,