Wpisy od Wojciech Kuczok
Tkliwość polska
Prokuratura sprawdza, że słowa papieża obrażają uczucia religijne polskich katolików. Tu nie ma co sprawdzać – jasne, że obrażają, samo jego istnienie obraża te uczucia, wiadomo przecież, że Papież umarł, od 16 lat jakieś dziady pod niego się podszywają i mówią Polakom w obcych językach, jak się modlić. Uczucia religijne polskich katolików są w stanie permanentnej przeczulicy, one są obrażane przez całe chrześcijaństwo, ach, co tam chrześcijaństwo, prawdziwy Polak (ergo katolik) jest ogólnie bardzo tkliwy, jak do niego
Strumień wstydliwych przyjemności
Żona ma zaległy felieton do niszowego pisma psychologicznego, drepcze w tę i we w tę, szukając tematu, „No, wymyśl mi coś”, mówi, rzucam na rybkę: „Napisz o kryptonimowaniu guilty pleasures”, po czym natychmiast sam chcę o tym napisać, no ale Żona podchwyciła, że dobre, bierze to, szarpiemy się teraz o temat, nie możemy przecież pisać o tym samym, rodzi się awantura, na szczęście jest przedpołudnie, dzieci w przybytkach hybrydowych, więc tylko pies się przysłuchuje z podkulonym ogonem, ucieka do sypialni, kiedy zaczynają latać talerze,
Suche źródła
Eksperci w sutannach orzekli, że prawdziwy katolik nie może sięgać po szczepionki „stworzone na materiale biologicznym pobranym od abortowanych płodów”. Nóż się w kieszeni otwiera, ale sięgnąć po niego nie sposób, bo ręce opadają. Nie umilkły jeszcze echa wywiadu, którego udzielił swojej gazecie Adam Michnik, a który w aurze opaczności został w mojej bańce napiętnowany za rozgrzeszanie Kościoła jako instytucji koniecznej do utrzymania w ryzach ludu. Jak tak będą ten lud dyscyplinować, to on się nie ostanie – Bóg chroni przed zarażeniem na mszy, a w razie czego szczepienia
Czerstwa dama
Mama zaszczepiona, wreszcie można było się spotkać. Antoś nie widział babci od jesieni, czyli mniej więcej dziesiątą część swojego życia, to tak, jakbym ja jej nie spotkał, od kiedy rządzi PiS; ciężki szmat czasu. Seniorka rodziny szczęśliwie wkracza w 85. wiosnę żywota, czuje się jak zwykle znakomicie, a im lepiej się czuje, tym bardziej wszystkich straszy, że niedługo umrze. Przez telefon nie sposób zweryfikować tych pogróżek, więc Antek przywykł, że babcia jest jedną nogą
Kultura niesforna
Alergia; co myśli się zbiorą, kichnięcie je rozgania, tak to już zawsze wiosna mi się wszczyna. Tytułem usprawiedliwienia o tym wspominam, bo dystrakcja wpływa na formę tekstów: rwaną, wymiętą i porozrzucaną jak chusteczki higieniczne wokół mnie. Nie ma co się wysilać na spojenie, uspójnianie, mógłbym od tego dostać zapalenia spojówek, i tak podrażnionych światłem; płaczę, jak to piszę. Płaczę ze śmiechu, kiedy słyszę o kolejnych zmaganiach państwa kaczystowskiego z ludźmi kultury – czego się ta władza nie tknie, wychodzi jej na opak. Nawet
Mglistość rzeczy
„Zimne nóżki” to w slangu dziennikarskim określenie gotowca z okazji śmierci kogoś znacznego. Przygotowanego zawczasu, żeby mógł się ukazać nazajutrz po zgonie – chodzi nie o zwykłą klepsydrę, ale o zestaw esejów i szkiców wspomnieniowych, blok materiałów poświęconych wybitnemu nieboszczykowi. Nigdy nie pracowałem etatowo w żadnej redakcji, więc nie wiem, kiedy się wskakuje na listę „zimnych nóżek”, czy decyduje bariera wieku, czy przecieki ze szpitala, wzmaga je z pewnością rosnące prawdopodobieństwo śmierci. Nie wiem też, czy redakcje zaprzyjaźnione mają w zwyczaju dawać „zimne
Obsceniczni mistrzowie
Ledwie przed tygodniem byłem pod wrażeniem uczynienia z Carycy radiowca nad radiowcami, ale muszę przyznać, że kaczystowska rewolucja galopuje szybciej niż moja wyobraźnia. Nie podejrzewałem, że mstliwie antyinteligencki charakter tej rewolty z obsesyjną ideą całkowitej wymiany elit tak prędko osiągnie poziom tyleż złowrogi, co absurdalny. Oto wedle nowej pisowskiej ustawy o korpusie dyplomatycznym ambasadorowie nie muszą posiadać wykształcenia ani znać języków obcych. To jest oczywiście pomysł doskonały, przyznaję z podkulonym ogonem, geniusz polityczny Pana Prezesa wciąż
Opowiadania na czas przeczekiwania
Suski szefem rady programowej publicznego radia! Kolejny konsul Incitatus, dowód na to, że pisowska bolszewia nie jest jednak całkiem pozbawiona poczucia humoru, lecz niestety zna tylko jeden rodzaj żartu. To, że jedyną kompetencją wymaganą przy nominacjach kaczystów na odpowiedzialne stanowiska jest przynależność partyjna, wiemy nie od dziś. Od pewnego czasu zdaje mi się jednak, że nominaci muszą wykazywać dodatkowy walor – być doskonałym zaprzeczeniem kompetencji, jak Piotrowicz i Pawłowicz – symbole zajadłej stronniczości
Droga na Budapeszt
Poranek jak co dzień – toaleta, kawka, e-gazeta… zaraz, co to ma być? Czarny ekran, apel „media bez wyboru” i list do władzy w sprawie bandyckiego projektu haraczu na nieprawomyślnych. Dzwoni telefon, u mamy już prawdziwa trwoga. Myślała, że znowu nie zapłaciłem „za dekoder”, ale wczytała się i teraz lamentuje przerażona, że stan wojenny – nie ma jej ulubionych programów, „zostawili ino te k**ewskie kanały, jo tego nie szczymia”. Pocieszam; nie mówię, że się cieszę jej zmartwieniem, bo to znaczy, że akcja działa –
Zakorzenienie
Powiadają, że władza odmroziła muzea i galerie, bo jej się skojarzyło z tymi handlowymi. A może dlatego, że rządzący sami są żywą skamieliną PRL, skansenem politycznym – zresztą motywacje nieistotne, nawet jeśli „otworzyli” sztukę przez pomyłkę (co wielce jest prawdopodobne – im wszystko się udaje przez pomyłkę, to rząd pomyleńców i nieudaczników, wierzę, że niebawem i przez omyłkę stracą władzę), stało się dobrze. Od razu cud przy Alejach Jerozolimskich – w biały dzień kolejka do Muzeum Narodowego niczym podczas









