We Włoszech lepiej nie zadzierać z tradycją kulinarną Big Mamy to trattoria z typowo włoskimi przysmakami w dzielnicy San Giovanni, jednej z najgęściej zaludnionych części Rzymu. Właścicielka Laura Ramoni i jej córka specjalizują się w makaronach, szczególnie all’amatriciana i carbonara, oraz gnocchi, które są bardzo popularne w Wiecznym Mieście. Chociaż w porze lunchu i wieczorem restauracja jest wypełniona turystami i mieszkańcami, Ramoni obawia się o przyszłość. Tym, co ją niepokoi, są rachunki za prąd, które w czerwcu i lipcu tego roku opiewały na 2,6 tys. euro, czyli trzy razy więcej niż zwykle. „Rachunki za prąd ogromnie wzrosły, również ze względu na klimatyzację, która była stale włączona z powodu rekordowych temperatur latem”, wyjaśnia Laura Ramoni. Restauratorka dała upust złości, przyozdabiając witrynę lokalu dmuchaną lalką wisielcem z napisem: „Przyszedł rachunek za prąd”. W ten sposób chce wyjaśnić klientom, dlaczego podniosła ceny. „Oprócz prądu i gazu płacę 3 tys. euro czynszu plus 400 euro miesięcznie na uregulowanie zaległości czynszowych z najostrzejszej fazy pandemii. Musiałam wtedy zwolnić pracowników, bo inaczej mielibyśmy za dużo wydatków. Teraz biznes prowadzimy we trójkę: ja, moja córka i jej chłopak. Wyłączamy nawet część oświetlenia, ale to nie wystarcza”. Restauracja szuka oszczędności, gdzie się da. Na razie Laura nie rozważa jednak gotowania makronu metodą noblisty w dziedzinie fizyki Giorgia Parisiego, która odbiła się głośnym echem w całym kraju. Należy zagotować posoloną wodę, wrzucić makaron, zamieszać i zaczekać, aż woda z powrotem zacznie wrzeć. Wtedy należy wyłączyć gaz lub płytę, przykryć garnek pokrywką i nie podnosić jej aż do upłynięcia czasu wskazanego na opakowaniu danego makaronu, przedłużonego o minutę. W taki sposób uzyskamy makaron al dente, zgodnie z włoską tradycją. Giorgio Parisi postanowił podzielić się swoją wiedzą na Facebooku: „Najważniejsze, aby zawsze trzymać pokrywkę. Gdy woda zaczyna się gotować, zmniejszam gaz do minimum. Można go też całkowicie wyłączyć […]. Makaron nadal się gotuje”. To trik całkowicie sprzeczny z instrukcjami, których trzymały się całe pokolenia. A we Włoszech lepiej nie zadzierać z tradycją kulinarną. Makaron a sprawa włoska Dyskusja rozgorzała w mediach społecznościowych, a następnie w tytułach prasowych – gazety zasięgały opinii ekspertów. W następnych dniach sugestia noblisty została podjęta przez dzienniki, kucharzy, znawców gastronomii i naukowców, wywołując debatę na temat makaronu i oszczędzania energii. Na łamach rzymskiego dziennika „La Repubblica” szef kuchni Antonello Colonna nie potwierdził propozycji Parisiego. Według niego tzw. bierne gotowanie powoduje miękką konsystencję makaronu. Z kolei pisarz Mauro Corona wezwał fizyka, by „nie gadał bzdur” i skupił się na tym, na czym się zna i za co dostał Nagrodę Nobla. Makaron to nie tylko danie narodowe, ale wręcz symbol tożsamości Włoch. Niemal w każdej części kraju jest przyrządzany w specyficzny sposób, a do tego jest bardziej popularny niż pizza. „Wszystko, co widzicie, zawdzięczam spaghetti”, mówiła Sophia Loren przed zdumioną publicznością i nowojorskimi dziennikarzami, odnosząc się do swoich oszałamiających krągłości w 1962 r., gdy odbierała Oscara. Inny gigant kinematografii, Federico Fellini, mawiał: „Życie jest kombinacją makaronu i magii”. Nakręcił nawet jedną z najbardziej zmysłowych reklam wszech czasów – dla Barilli, marki specjalizującej się w makaronach. Jak donosi „Forbes”, przeciętny obywatel Włoch spożywa rocznie ok. 24 kg makaronu. Jego przygotowanie to proces wymagający dużych ilości energii elektrycznej. Standardowa metoda gotowania wymaga zużycia średnio 1,5 kWh energii. Dla porównania: 100-watowa żarówka świeciłaby dzięki takiej ilości energii 10 godzin. Z energią zaś wiążą się koszty, a te mogą być dla włoskiej gospodarki ogromne. „Forbes” zakłada, że jeśli wszyscy przyjmą metodę noblisty, Włochy zaoszczędzą rocznie 350 mln kWh energii i ok. 47,6 mln dol. Co więcej, skrócenie czasu gotowania makaronu może zaoszczędzić rocznie 13 kg dwutlenku węgla i 68 litrów wody na osobę. Opcja do rozważenia Podobnie wypowiadają się obrońcy tzw. biernego gotowania na Półwyspie Apenińskim. Jeden z czołowych włoskich dzienników, „Corriere della Sera”, pisze, że opcja ta jest warta rozważenia. Niedawne badanie promowane
Tagi:
Antonello Colonna, ceny energii, ceny prądu, dieta, energia, Facebook, Forbes, gastronomia, Giorgia Meloni, Giorgio Parisi, inflacja, jedzenie, kuchnia, kuchnia śródziemnomorska, kuchnia włoska, kultura, kultura włoska, La Repubblica, Laura Ramoni, makaron, Mauro Corona, media społecznościowe, Morze Śródziemne, obserwacje, rynek spożywczy, Rzym, społeczeństwo, styl życia, Unione Italiana, Włochy, włoska polityka, żywność