Piotr Żuk
Avatar, czyli marzenie o lepszym świecie
Brak głównej nagrody oscarowej dla „Avatara” nie zmieni faktu, że film ten jest zwiastunem nowej jakości w kinie. I nie chodzi tylko o trójwymiarową technikę 3D ani o łączenie gry aktorów z animacją komputerową. Wielkość filmu nie polega też na jego sukcesie komercyjnym nakręconym gigantyczną kampanią reklamową. Pewne już dziś miejsce „Avatara” w klasyce kina spowodowane jest jednak czymś innym: wyrażeniem w atrakcyjny sposób ludzkich i naturalnych pragnień lepszego świata. Pozorna bajka z moralno-polityczną przypowieścią
Kultura strachu
Rządy Platformy Obywatelskiej miały powstrzymać budowę policyjnego państwa przez PiS. Strach przed pobudką o 6 rano w wykonaniu CBA, ABW, CBŚ lub innych, licznych i pozbawionych nadzoru społecznego instytucji policyjnych pozwolił Tuskowi zdobyć władzę. Czy jednak wiele się zmieniło po zamianie PiS na PO? CBA, co prawda już bez Kamińskiego, ale nadal istnieje, jak istniało. W przypadku ważnych rozmów i istotnych kwestii wielu ludzi wciąż wypowiada powszechny slogan: „To nie jest rozmowa na telefon” –
Obywatele czy marionetki?
Ostatnie tygodnie, kiedy media traktowały start w wyborach lub rezygnację z kandydowania Donalda Tuska jako wiadomość wpływającą na globalną politykę, świadczą o miałkości życia publicznego w Polsce. Nie tylko dlatego, że Donald Tusk, człowiek bez wyrazu, bez określonych poglądów, bez charyzmy i co tu dużo mówić, bez jakiejkolwiek wizji politycznej, stał się nagle w oczach mediów gigantem polskiej polityki. Skarlenie sfery publicznej w Polsce potwierdza również to, że poza komisjami śledczymi oraz nudnymi jak flaki z olejem przedbiegami do kampanii prezydenckiej
Zaklinacze rzeczywistości
Początek roku znowu należy do sprzedawców dobrej nowiny. Mimo że bezrobocie rośnie, to słyszymy, że nie jest źle, bo mogło rosnąć szybciej, a liczba osób bez pracy rośnie i tak wolniej, niż się można było spodziewać. Ci sami ludzie, którzy uznają obecnie za sukces wzrost PKB na poziomie niecałych 2%, jeszcze niedawno planowali PKB na poziomie prawie 5%, a zejście poniżej 3% uznaliby za klęskę. Jakkolwiek by było, jest dobrze i będzie jeszcze lepiej. Jeśli będzie trzeba, to każdą porażkę
Jezus socjalista i Kościół sp. z o.o.
Jak polscy katolicy powitaliby Jezusa, który zapukałby do drzwi ich mieszkań w czasie świąt? Osobnik przypominający hipisa, bezdomnego czy lewackiego alterglobalistę, który walczy z kapitalizmem i niesprawiedliwością na świecie, raczej wzbudziłby niechęć wielkomiejskich drobnomieszczuchów czy też małomiasteczkowych swojaków. Ci sami, którzy w kościele wysłuchują sloganów o chrześcijańskiej miłości, w codziennym życiu raczej nie darzą sympatią osób o odmiennej filozofii życiowej ani też nie są zainteresowani wspieraniem sprawiedliwej i wspólnej dla wszystkich obywateli sfery publicznej. Gdyby Jezus żył w dzisiejszej Polsce,
Osamotniony lud lewicy
Jak pokazują badania opinii publicznej, ok. 25% społeczeństwa polskiego deklaruje sympatie lewicowe. Poglądy na sferę społeczno-ekonomiczną większości Polaków – pomimo trwającej 20 lat intensywnej neoliberalnej propagandy głównych mediów na rzecz rynkowego ładu – można zaklasyfikować jako socjalistyczne. Według sondażu CBOS z września tego roku zdecydowana większość ludzi w Polsce jest przeciwko szybkiej prywatyzacji, popiera progresywną skalę podatkową, oczekuje od państwa zapewnienia darmowej edukacji i służby zdrowia,
Mylące cyferki rządu Tuska
Polska ma najwyższy wzrost gospodarczy w UE, chwali się Donald Tusk. Niedługo dowiemy się, że jesteśmy tygrysem Europy. Szkoda, że tylko na poziomie statystycznych cyferek i propagandowych obrazów. Jeśli jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Dlaczego młodzi Polacy nie doceniają cudu gospodarczego premiera Tuska i ignorują zapewnienia ministra Rostowskiego o szybkim rozwoju gospodarczym? I zamiast wracać do Polski rządzonej przez PO, wybierają pogrążone w „kryzysie” Niemcy czy Anglię? Niemiecka recesja ma lepszy smak niż polski wzrost gospodarczy
Uśpione pokolenie
Używanie prostych schematów czy jednowymiarowych opisów do wyjaśniania zachowań jakiejś zbiorowości zazwyczaj nie pozwala dostrzec złożoności sprawy. Tym bardziej że płytkie, schematyczne i mocno naciągane etykietki, np. „pokolenie JP2”, „pokolenie X” itd., najczęściej więcej mówią o osobach, które ich używają, niż o samym opisywanym zjawisku społecznym. Pod wpływem bardzo dobrej książki Roberta Putnama „Samotna gra w kręgle” odważę się jednak określić młodych ludzi w Polsce mianem „uśpionego pokolenia”. Ale po kolei. Książka
Cała Polska taka spokojna…
Kiedy elity władzy w Polsce wciąż żyją podmuchami kolejnych afer, społeczeństwo polskie ma inne problemy. I jak pokazała końcówka października, coraz częściej nierozwiązane sprawy wylewają się na ulice. Najpierw pracownicy z Cegielskiego przy poparciu różnych związków zawodowych przeszli historyczną trasą robotników protestujących w 1956 r. w Poznaniu. Niektórych prawicowych komentatorów oburzało takie nawiązanie do historycznych wydarzeń – „przecież wtedy była to walka z systemem totalitarnym, a teraz chodzi tylko o bezrobocie”, mawiają przy takich
Polska powiatowa
Skandale, afery, partyjne przepychanki oglądane w telewizji to tylko mały przegląd wydarzeń dostrzeganych przez wścibskie kamery w Warszawie. Tego, co dzieje się na polskiej prowincji, nikt zazwyczaj nie zauważa ani nie opisuje. Jeśli uświadomimy sobie, że w dużych (powyżej pół miliona mieszkańców) miastach mieszka w Polsce tylko ok. 15% całego społeczeństwa, wtedy możemy lepiej zrozumieć kulturową zaściankowość kraju nad Wisłą. W Polsce powiatowej wszyscy wszystkich znają i nikt nie chce się wychylać. O ile działania centralnej administracji rządowej









