Przebłyski
Niedzielna Madonna
Madonna przyjedzie do Polski. Królowa popu wystąpi na warszawskim lotnisku Bemowo. Show będzie elementem niezwykle udanej, dotychczas najbardziej dochodowej w historii jej trasy koncertowej. Fani w Polsce, których są liczne rzesze, już się cieszą. Mniej chyba prawdziwi Polacy spod znaku o. Rydzyka. Bo jakże to, ta skandalistka Madonna, ma wystąpić 15 sierpnia, w święto Madonny – Matki Boskiej Zielnej. Termin koncertu organizatorom trasy koncertowej musiał chyba podpowiedzieć szatan. A może jakiś
Miestrzowie satyry
Dziennik „Rzeczpospolita” ostatnio specjalizuje się w wyrafinowanej satyrze politycznej. Oto próbka: „W zeszłym tygodniu prezes PiS pojawiał się na konferencjach prasowych wypoczęty, starannie uczesany, w dobrze skrojonym garniturze i w odpowiednio dobranym krawacie”. Rozumiemy tę subtelność, ukazującą, jak zdaniem „Rzeczpospolitej” pan prezes musiał wyglądać w zaprzeszłym tygodniu albo zgoła jeszcze wcześniej. Szanowna Redakcjo! Mówimy wam: idźcie tą drogą!
Szczygło choruje na tarczę
Posądzanie polityków PiS o to, że mogą mieć poczucie humoru, było nieuprawnione aż do chwili, gdy znowu przemówił Aleksander Szczygło. Teraz jako szef BBN. Czekał chłop kilkadziesiąt godzin na telefon od Busha, który przed odejściem obdzwaniał cały świat, a tu nic. Pełna wtopa. A tak się razem ze swoim szefem starali. Tak zabiegali. A tu taki afront. A że Szczygły nic i nikt nie jest w stanie nauczyć, to ten kawalarz ogłosił, jakie ma marzenie. I co Szczygło rzecze? „Moim głównym celem jest tarcza antyrakietowa w Polsce”.
Karnowski ma tylko dwie gazety
PiS-owscy dziennikarze z „grupy trzymającej kasę” do perfekcji opanowali grę w dziada z publicznością. Grupa namaszczona przez braci Kaczyńskich oblazły media publiczne jak szarańcza i dobrowolnie, co widać po najbardziej pazernym superchałturniku Ziemkiewiczu, nie odejdzie. Patent na swoje programy mają prostacki, ale skuteczny. Żadnej finezji, głębszej myśli i cienia obiektywizmu. Liczy się tylko kasa. Nigdy w mediach nie było tak dobrze zorganizowanej grupy rwaczy kasy. A jak się wzajemnie lansują? Jak się cytują? Przykład z ostatnich dni. Jacek
Niesiołowski źle się ustawił
„Rzeczpospolita” po raz kolejny udowodniła swój obiektywizm, o którym przy każdej okazji mówią jej dziennikarze. Publikując archiwalne zdjęcie Andrzeja Czumy z rodziną z września 1974 r., usunęła z niego Stefana Niesiołowskiego, z którym obecny minister sprawiedliwości próbował zniszczyć Muzeum Lenina. Obaj dostali po siedem lat odsiadki, ale teraz Niesiołowski do „Rzepy” się nie załapał. Można go było zobaczyć tylko w „Wyborczej”. Mój Boże, gdyby to Niesiołowski przewidział, stanąłby pośrodku.
Buty są ważne
Piotr Farfał rozpoczął swoje rządy na Woronicza od oszczędności, ponieważ Telewizji Polskiej grożą w tym roku straty, sięgające nawet 300 mln zł. Pracownicy TVP nie tylko drżą więc o swoje posady – obok cięć finansowych idą cięcia kadrowe – ale i o pensje, a serwisy plotkarskie prześcigają się w spekulacjach, ile stracą największe gwiazdy szklanego ekranu. Tymczasem, jak donosi branżowy „Presserwis”, TVP zamierza oszczędzać na prenumeracie gazet, ale nie na butach. Spółka wyda bowiem ponad 120
„Dziennik” Lisowi nie przepuści
Trwa polityczna wojenka między asami polskiego dziennikarstwa. Tym razem na froncie stawili się Cezary Michalski i Michał Karnowski. Na celownik wzięli Tomasza Lisa. Co im się nie podoba? Pomińmy to, że przede wszystkim kasa, jaką zarabia Lis. O dziwo większa niż w Springerze. Panom nie podoba się to, że Lis pracuje w Farfałowej telewizji. Cóż, Piotr Farfał nie jest naszym wymarzonym prezesem, ale ataki na niego kiepsko wyglądają, gdy wykapują z piór tych, dla których wzorem prezesa był
Ziemkiewicz truje, ale za jaką kasę
Trzeba mieć dużo czasu, by policzyć chałtury Rafała Ziemkiewicza, autora kobylastych tyrad na każdy temat, choć głównie w obronie Prawa i Sprawiedliwości. Jego grafomańskie popisy w „Rzeczpospolitej” dostarczają rozrywki tylko sekretarzom redakcji, którzy jako jedyni muszą je czytać. Reszta nie ma takiego obowiązku, więc się Ziemkiewiczem nie przejmuje. Nie wie więc, że Ziemkiewicz jest najwybitniejszym intelektualistą nie tylko w Polsce, ale w całej galaktyce. Że jest najprzystojniejszym mężczyzną (wśród białych). Że jest najdowcipniejszym pisarzem naszej ery. Tak myśli o sobie sam
Ziobro zmyka do Brukseli
Zbigniew Ziobro znalazł sposób na wykręcenie się od odpowiedzialności za swoje ministerialne dokonania. Próbuje schować się na parę lat za immunitetem europarlamentarzysty. Będzie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego z pierwszego miejsca na liście PiS w Małopolsce. Byłemu ministrowi sprawiedliwości najwyraźniej nie w smak jeżdżenie po całym kraju do kolejnych prokuratur wzywających go na przesłuchania w śledztwach prowadzonych w związku z tym, co nabroił w czasie swoich rządów. Nazbierało mu się tego. W Łodzi musi zeznawać w sprawie śmierci Barbary Blidy. Płocka prokuratura prowadzi
Czarna polewka dla Migalskiego
Wystarczy wymienić to nazwisko. Marek Migalski i wszystko jasne. Ulubiony komentator Prawa i Sprawiedliwości. Bezlitosny bicz chłoszczący wrogów tej partii. Meteorolog publicystyki, bo jak ta pogodynka rzadko się nie myli. Tyle zasług dla PiS, a habilitacji nigdzie nie może uzyskać. Wszędzie wrogowie. Gdziekolwiek się Migalski pojawi, tam każą zamykać bramy. Pogonili go w Katowicach, poszedł do Wrocławia. Pogonili. Trafił do Krakowa. I znowu czarna polewka. Co to jest? Jak to co? To jest ten sławny PiS-owski układ. Wreszcie








