Ciepłe światło telewizorów

Ciepłe światło telewizorów

Wszyscy lubimy narzekać na „nasze czasy”, przeklinając je i przywołując jakieś legendarne „stare czasy”, które, ma się rozumieć, były „lepsze”, a że jak głosi piosenka, „nigdy nie będzie takiego lata / Nigdy papieros nie będzie tak smaczny / A wódka taka zimna i pożywna / Nigdy nie będzie tak ślicznych dziewcząt / Nigdy nie będzie tak pysznych ciastek”, mamy prawo trochę sobie ponarzekać. Oto współcześni katastrofiści głoszą koniec historii, koniec Boga i koniec człowieka, a na pewno koniec płci, koniec literatury i koniec muzyki. I każde czasy mają swój pomysł na to, dlaczego są najgorsze.
W interesującym eseju „Angor animi, czyli kultura lęku” prof. Leszek Koczanowicz opisuje „pusty, nieokreślony lęk” jako „najbardziej charakterystyczną przypadłość tej epoki”. Znakiem nowoczesności jest zaś „alienacja jaźni i bezradność wobec własnych fantazmatów”. Po neurotycznej osobowości naszych czasów nadeszła osobowość narcystyczna, a teraz, zza jej pleców, wyłania się uniwersalna postawa lękowa. Czy to ma być symbol XXI w.? Skąd ta wizja? Skąd kiepskie samopoczucie „naszych czasów”?
W tym punkcie zwykle przywołuje się nowe media i technologię jako sprawców wszelkiego zła. Już nawet zostawia się w spokoju biedne, staroświeckie telewizory, które w latach 90. były naczelnym chłopcem do bicia jako narkotyk odciągający biedne dzieci od czytania Gombrowicza i Hrabala. Telewizja miała kiepski PR. Ale kiedy pojawiły się podręczne, osobiste komputery, a sieć objęła wszystkie miejskie blokowiska i wsie, zatęskniliśmy za telewizorami. Nagle się okazało, że nas integrowały, że przeżywaliśmy wspólnie jakieś emocje, żeby potem pogadać o jednym czy drugim filmie. Że nawet umawialiśmy się w małych społecznościach na wspólne gotowanie, oglądanie – i dalej w tym stylu. Ale oczywiście medium jest jedynie narzędziem, medium jest niewinne. Co zatem powoduje tę bezradność i alienację?
Ciekawej odpowiedzi na ten temat udziela Juhani Pallasmaa w znakomitym eseju „Oczy skóry”. Otóż sądzi on, że wszechogarniające i nasilające się poczucie alienacji, oddalenia i samotności związane jest z „patologią zmysłów”. Ściśle mówiąc, z emancypacją i dominacją zmysłu wzroku – ma się rozumieć, kosztem innych zaniedbanych zmysłów. Okulocentryzm nasila narcystyczne tendencje w architekturze, a architekci, zwani też starchitektami, projektują raczej artefakty, spektakularne, wizualnie wyuzdane budynki i miasta. „Nieludzki charakter współczesnej architektury i współczesnych miast można postrzegać jako konsekwencję zaniedbania ciała i zmysłów oraz braku równowagi w naszym systemie sensorycznym”. Wiele pisano już o agresywności i przemocowości wzroku. Zrobiła to choćby Susan Sontag w słynnym eseju „O fotografii”, w którym porównywała aparat fotograficzny do innych „baśniowych maszyn”, takich jak broń i samochody. Sartre pisał o straszliwym, pozbawiającym życia „spojrzeniu meduzy”, a krytycy kultury z kręgu feminizmu oskarżali wzrok o uprzedmiotawianie i seksualną agresję, widząc w nim jeszcze jedno narzędzie patriarchatu. Pallasmaa nazywa współczesne, chwalone na świecie, projekty architektoniczne narcystycznymi i nihilistycznymi. Oto wzrok nas silnie dystansuje, oddziela od siebie, podczas gdy inne zmysły mają funkcje integrujące.
Każda epoka miała swój wielki lęk: przed Bogiem lub przed utratą Boga, przed brakiem wolności i przed wolnością, przed komunizmem i przed kapitalizmem. Nasze czasy też na swój sposób radzą sobie z neurozami. Wystarczy przejść się ulicami wielkich europejskich miast, żeby zobaczyć, ile wyobraźni i inteligencji zainwestowano w projekty ubrań, biżuterii i obuwia, tylko po to, żebyśmy mogli na chwilę zapomnieć o samotności i śmierci. Może już wkrótce przyjdzie czas, że współcześni hipisi, zwani w świecie mody boho, kupią telewizory z wypukłymi kineskopami i będą się snobować na oldskul i pielęgnowanie starych wartości. Tamte telewizory dawały przecież cieplejsze światło, pamiętają państwo?

Wydanie: 2015, 36/2015

Kategorie: Agnieszka Wolny-Hamkało

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy