Dobrobyt dla swoich

Dobrobyt dla swoich

Życie kandydatów przed wyborami toczy się między występami w telewizji i innych mediach a wizytami na bazarach i targowiskach. Aż strach pomyśleć, o czym by kandydaci opowiadali, gdyby nie przynoszone z bazaru ludowe mądrości. Pod hasłem: „A mnie ludzie powiedzieli, że…”. Za mądre te wizyty nie są, bo kto na co dzień nie kupuje na bazarach, nie ma tam też czego szukać w kampanii. Wszystko razi sztucznością. Rezygnując z tych desperackich wizyt, uniknęliby przynajmniej kpin. Wiara, że opinie handlarzy to Polska w pigułce, jest równie sensowna jak przekonanie, że safari to obraz Afryki. Świat stał się tak skomplikowany, że coraz więcej ludzi nie jest w stanie ogarnąć rozumem, jak to wszystko działa. Nie wie i nawet nie próbuje pojąć, co od czego zależy. Brak elementarnej wiedzy, i to przy obowiązku edukacyjnym do 18. roku życia, powinien być powodem do wstydu. A nie jest. Nieuctwo traktowane jest jak jakaś nowa cnota. Politycy, walcząc o każdy głos, często podlizują się prymitywom ledwo potrafiącym czytać. W kraju wydającym miliardy na edukację jest to duży problem. Wstydliwy. Niepodejmowany publicznie. Zamiast bić na alarm, pochylamy się z troską nad współczesnymi analfabetami. A że jest ich coraz więcej, to znaleźli się politycy, którzy postanowili ich wykorzystać. Prekursorem cynicznego wykorzystywania nieuków do własnych celów jest Jacek Kurski. Specjalnie dla nich tak ułożył program telewizji rządowej, by „ciemny lud” to kupił. W ślad za Kurskim maszerują tabuny polityków, którzy mówią temu ludowi: jesteśmy tacy jak wy. Nie musicie mieć wiedzy. Wystarczy wasza wiara. Ta kościelna. A przede wszystkim wiara w Jarosława. Nowego lidera państwa. Bezczelnie wmawiają tym ludziom, że teraz to oni są nową elitą. I to działa. Bo co ta część ludu widzi? Widzi takich jak oni. I myśli sobie: jesteśmy tacy sami. Nie jesteśmy gorsi od tych polityków. Ani głupsi. Przecież mówimy i wyglądamy jak oni. Ludzie co rusz słyszą, że celem polityki PiS jest zapewnienie Polakom takiego dobrobytu jak na Zachodzie. I widzą, że niemało polityków PiS już taki dobrobyt osiągnęło. A skoro tamci potrafili, to i przed nimi jest taka szansa. Są przecież nową elitą. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 40/2019

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański