Gwiazdka 2010
Nawiedzili mnie dzisiaj trzej aniołowie. Dwóch było mniejszych, bardzo podobnych do siebie, a trzeci wyższy od nich, ale mimo wszystko ci dwaj mówili do niego: bracie. Skrzydła mieli biało-czerwone, zgodne z najnowszą tradycją. – Jak tam przygotowania do świąt? – zapytali. – Powoli idą. – Choinka będzie? – Jak co roku. – A co na niej powiesicie tym razem? – To co zawsze, trochę bombek, dużo kolorowych światełek, łańcuchy, anielskie włosy i gwiazdka na czubku. – A ilu ramienna? – W sam raz – odpowiedziałem i zauważyłem, że to ich lekko zirytowało. – A bombki o jakiej tematyce? – Jedna ze śniegiem i chatynką, kilka w szkocką kratkę, ale jest też i z pięknie namalowanym kościółkiem. – A kościółek jakiego wyznania!? – zapytał ten wyższy i włączył urządzenie, które natychmiast postanowiło każdy sygnał przesłać do centrali. – Bombka wyznania nie eksponuje – odpowiedziałem i aż zbladłem pod wpływem własnej bezczelności i kozackiej odwagi. – No dobrze – westchnął jeden z mniejszych, ten, który wyglądał tak, jakby starszy o co najmniej godzinę. – Bardzo niedobrze. – Dlaczego? – zapytał ten drugi, który pytał pierwszego o wszystko. – Choinka zbyt liberalna. – Jak to zbyt liberalna?! Jak to?! Przecież Tuska na niej nie powiesiłem!! – odparowałem w jeszcze większej desperacji. – A może to błąd – skonstatował, uśmiechając się wyższy – A jakie prezenty szykujecie pod choinkę? – zapytał mniejszy starszy. – Oto ich spis – i podałem wykaz prezentów, bez którego to nie można było zaczynać wigilii. – Lalki? Jakie?! I dla kogo?! – Dla wnuczki… Oczywiście, ubrane, stróżu mój. – Jak? – Spódnica do kostek i golf pod brodę. – Prawidłowo – ocenił wyższy i dodał: – O jest i radio pod choinkę. Jakie? – Sony. – A powinno być Radio Maryja. – Zapomniałem. – Są i książki. O czym!? – Jedna historyczna o tym, jak nasi pod Monte Cassino wygrywają z Sowietami. – Czytałem – rzekł wyższy – to dobra lektura, a druga? – Romans. Ona i on żyją ze sobą 15 lat, mają czternaścioro dzieci i są bardzo szczęśliwi. – A jakieś wątki dramatyczne?! – On ją bije… Ale tylko raz w roku!! – Dlaczego? – Bo wtedy chętniej i szybciej rodzi. – Mądra książka – rzekł mniejszy młodszy. – W tym roku wydajemy jeszcze zezwolenie na coś takiego, ale to ostatni raz, panie satyryku. Teraz zmówimy pacierz i lecimy dalej… – Ojcze Nasz… zacząłem i wtedy usłyszałem ostatnie pytanie tego wieczoru. – A który Ojcze?! Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









