Idą

Kuchnia polska Uwaga polskiej opinii publicznej kierowana jest przez media na kilka tylko nieschodzących z pierwszych stron gazet tematów. Są nimi Sejm, afery gospodarcze, służby tajne, rozgrywki, nadużycia i skandale w SLD, dla bardziej zaś wytrawnych giełda jako miernik życia gospodarczego. Poza obrębem zainteresowania mediów pozostają więc wielkie obszary życia w Polsce, zwłaszcza związane z mniejszymi miastami i miejscowościami, chyba że wydarzy się tam jakaś efektowna afera gospodarcza czy partyjna. Dlatego z ogromnym zainteresowaniem czytam w piśmie „Nigdy Więcej”, wydawanym przez antyfaszystowskie stowarzyszenie o tej nazwie, skrupulatnie prowadzoną przez to pismo Brunatną Księgę, czyli „katalog wypadków”, jakie mają miejsce w Polsce na tle rasistowskim, antysemickim, ksenofobicznym, wynikających ze skrajnej nietolerancji wobec ludzi nie tylko inaczej myślących czy działających, ale także inaczej wyglądających, inaczej ubierających się czy hołdujących innym obyczajom lub nawet innym formom zabawy. Jest to, mówiąc krótko, kronika polskiego neofaszyzmu w działaniu. Widownią rejestrowanych przez Brunatną Księgę incydentów i zdarzeń są w przeważającej liczbie małe miejscowości w Polsce, np. Bolesławiec, Wodzisław, Szczypiorno, Niemcza, Przasnysz czy Żary, chociaż nie brakuje ich rzecz jasna w Warszawie, Krakowie, Katowicach czy Trójmieście. Kronika dotyczy pobić, napadów, awantur, co roku też przynosi informacje o morderstwach, do których zaliczyć należy także wymuszone samobójstwa, takie jak samobójstwo 16-letniego Kuby Raczyńskiego w 2003 r. w Sulejówku, prześladowanego za to, że jego ojciec był Algierczykiem i po nim odziedziczył on odcień skóry; wcześniej temu samemu chłopcu przebito zresztą nożem płuco. Z powodu odmiennej orientacji seksualnej zabity został w Łodzi 51-letni Tomasz N. W 2004 r. zamordowano w Katowicach 22-letniego Amerykanina arabskiego pochodzenia, studenta, i ciężko poraniono jego kolegę. W Mrozowie na Śląsku zabito 19-letniego Radosława Słomińskiego, ponieważ był ciemnoskóry. Ofiar pobić bez skutków śmiertelnych jest co roku powyżej dwustu, wystarczy tu strój i nie daj Boże „alternatywny” wygląd. Wśród incydentów rejestrowanych w Brunatnej Księdze są także profanacje cmentarzy żydowskich i synagog, należące wręcz do stałego obyczaju pobicia Romów, także akty przemocy wobec Niemców, wyrzucenie z restauracji 28-letniej niepełnosprawnej dziewczyny (Olsztyn, U Szpigla), aby „nie psuła swoim wyglądem zabawy innym gościom”, albo wręcz tak niewinne figle, jak doliczanie Ukrainkom dodatkowych sum w restauracji (Warszawa, Shisha Lounge), ponieważ „Ruscy zawsze płacą w naszym klubie 5% więcej”. Rejestrowane są także niezliczone wypowiedzi osób publicznych, samorządowców, posłów, przywódców regionalnych i centralnych Narodowego Odrodzenia Polski, Młodzieży Wszechpolskiej, Radykalnej Akcji Antykomunistycznej itd., zawierające treści nacjonalistyczne i ksenofobiczne, poza tym koncerty i zjazdy grup faszystowskich (Regiedle k. Olsztyna), gdzie wznosi się okrzyki: Sieg Heil i Heil Hitler. Zaś zespół rockowy Legion śpiewa na swoich koncertach: „Dajcie nam już w nasze ręce / karabinów jak najwięcej / pogonimy bandę całą / obronimy rasę białą”. Zgadzam się ze Stefanem Zgliczyńskim, który pisze w „Nigdy Więcej”, że Polsce nie grozi otwarty faszyzm, ponieważ partie występujące z otwartym programem faszystowskim, takie jak Narodowe Odrodzenie Polski konkurujące zajadle z Młodzieżą Wszechpolską, osiągają w wyborach śladowe wyniki. Nie mogą więc po prostu wygrać wyborów, jak uczynił to Adolf Hitler. Ale zgadzam się z nim również, gdy powiada, że nową taktyką skrajnej prawicy jest obecnie „marsz ku instytucjom”, a więc przenikanie ludzi blisko związanych z inspiratorami i duchowymi przywódcami opisywanych w Brunatnej Księdze zdarzeń do czcigodnych instytucji państwowych i samorządowych, do tego stopnia, że jeden z liderów Prawicy Narodowej, związanej z Frontem Narodowym Le Pena, był przecież ministrem spraw wewnętrznych III RP. Senator Maria Szyszkowska, po otrzymaniu 18 grudnia 2003 r. anonimowego listu grożącego jej śmiercią jako autorce projektu ustawy o związkach homoseksualnych, powiedziała „Życiu Warszawy”: „Podejrzewam, że ten anonim mógł być inspirowany przez kogoś z Młodzieży Wszechpolskiej”. Młodzież Wszechpolska, będąca jednym z głównych autorów przytaczanych w Brunatnej Księdze zajść i gwałtów, reaktywowana została, jak wiadomo, przez Romana Giertycha w 1989 r., stanowiąc obecnie – obok Radia Maryja – jedną z głównych sił napędowych Ligi Polskich Rodzin. W 1922 r., przed wojną, na swoim zjeździe założycielskim Młodzież Wszechpolska deklarowała

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2005, 2005

Kategorie: Felietony