Każdy może zostać dziennikarzem obywatelskim

Każdy może zostać dziennikarzem obywatelskim

Warszawa 26.04.2021 r. Wlodek Ciejka - dziennikarz obywatelski. fot.Krzysztof Zuczkowski

Czy czeka nas medialny przewrót? Jeszcze kilka lat temu dziennikarstwo obywatelskie w Polsce kojarzone było głównie z aktywnością reporterów i publicystów amatorów, którzy działali w interesie społecznym, często opisując lokalne wydarzenia. Jednak dzięki internetowi ta gałąź dziennikarstwa dynamicznie się rozwija – wysyp inicjatyw w sieci, od portali informacyjnych czy sprawdzających rzetelność informacji po telewizję, pokazuje, że dziennikarstwo obywatelskie może mieć różne odsłony i rośnie w siłę. Pytanie, czy na tyle, by media tradycyjne odeszły do lamusa. Człowiek relacja W ostatnich latach pojawiło się wiele stron internetowych i wielu aktywistów publikujących za pomocą mediów społecznościowych treści skupione wokół wartości obywatelskich. Przede wszystkim publicystykę oraz relacje z lokalnych wydarzeń. Natomiast początki dziennikarstwa obywatelskiego w Polsce zbiegają się w czasie ze wzrostem popularności internetu w każdym domu, czyli po roku 2000. Koncern Interia.pl jako jeden z pierwszych, obok portalu Wieści24.pl, stworzył w 2008 r. serwis Interia 360 opierający się na dziennikarstwie społecznym. Portal Interii reklamował się jako miejsce promujące informacje o charakterze lokalnym i te wynikające z codziennych doświadczeń każdego zarejestrowanego w serwisie użytkownika. Obecnie media obywatelskie prężnie się rozwijają, co widać po liczbie pojawiających się redakcji i dziennikarzy obywatelskich. Profil Wolne-Media.pl zajmujący się transmisjami z protestów ma na Facebooku ponad 240 tys. obserwujących, tuż za nim jest Telewizja Obywatelska ze 164 tys. osób. Rekordzistą jest tutaj portal OKO.press – na platformie YouTube śledzi go ponad 24 tys. użytkowników, a na FB ponad 600 tys. Siłę mediów obywatelskich widać też po kwotach, jakie redakcjom udaje się zebrać na swoje utrzymanie. Włodek Ciejka TV zebrał 83 tys. zł przez portal Zrzutka.pl. Kanał wspiera prawie 1,8 tys. osób. Reset Obywatelski dostał od swoich odbiorców 13 tys. zł na sam start. Teraz medium utrzymuje się z regularnych comiesięcznych datków, które są dwukrotnie większe niż początkowa kwota. Dzięki mediom społecznościowym aktywiści skupieni na wartościach obywatelskich zyskali narzędzie, które daje nieograniczone możliwości publikacji. Wszystko za sprawą tzw. virali, czyli treści, które niczym wirus błyskawicznie zyskują popularność wśród użytkowników mediów społecznościowych. Z takiego wzorca próbuje ostatnio korzystać fanpage Polskiego Stronnictwa Ludowego, który zaczął publikować serię postów zatytułowaną #Obajtki, mającą ujawniać nazwiska działaczy PiS i Zjednoczonej Prawicy, którzy zarabiają miliony w spółkach skarbu państwa. Treść postów PSL wpisuje się w styl mediów obywatelskich: „Według naszych wyliczeń od początku rządów PiS Obajtki pobrały już 210 mln zł. Te pieniądze mogły pójść na edukację, nowe drogi lub walkę z COVID. Niestety, mierni, ale wierni władzy partyjni działacze zgarniają co roku miliony, które tak jak wszystko, co należy do Skarbu Państwa jest własnością polskich obywateli” (pisownia oryginalna). Gdy myśli się dziennikarz obywatelski, pierwszym skojarzeniem jest człowiek z kamerą podczas protestu, w centrum wydarzeń. W sieci znajdujemy popularne wśród internautów serwisy, które zajmują się m.in. relacjonowaniem protestów: Włodek Ciejka TV, Wolne-Media.pl oraz Telewizję Obywatelską. Wszystkie trzy można nazwać spektaklem jednego aktora – człowiek z kamerą idzie tam, gdzie coś się dzieje, i wpuszcza transmisję do sieci. Aktywiści bardzo często trafiają tam, gdzie nie docierają mainstreamowe media. Ich sprzęt, w odróżnieniu od telewizyjnego, mieści się w plecaku. – Teraz każdy może zostać dziennikarzem obywatelskim. Wystarczy, że w odpowiednim momencie zacznie nadawać wydarzenie za pomocą telefonu. Reszta to kwestia zasięgów. Porównuję to do rozmowy telefonicznej. Można relacjonować coś jednej osobie, ktoś może włączyć tryb głośnomówiący i słyszy to cała rodzina, ale można podłączyć głośnik, wyjść z telefonem na balkon i sprawić, aby usłyszało to całe osiedle – mówi Ciejka. Medium obywatelskie z redakcją Głównymi argumentami przeciwników dziennikarstwa obywatelskiego są niedobory: obiektywizmu, profesjonalnego warsztatu i wynagrodzenia dla dziennikarzy. To jednak dość przestarzały pogląd, który pojawił się jeszcze w erze portali, takich jak wspomniane Wieści24.pl. Korzystano tam z pracy zapaleńców, którym nie płacono za treści. Dziś spora część mediów obywatelskich ma struktury redakcyjne, z redaktorem naczelnym i dziennikarzami, którzy często dostają

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 23/2021

Kategorie: Media