Listy od czytelników nr 8/2020

Listy od czytelników nr 8/2020

Czy kary za nieodwołanie wizyty u lekarza to dobry pomysł? Ci, którzy twierdzą, że starsi ludzie chodzą do lekarza bez powodu, powinni puknąć się w głowę. Starsze osoby chodzą do lekarza pierwszego kontaktu po recepty na leki przyjmowane na stałe (na serce, płuca, nerki i wszystko inne). Idą też do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie do specjalisty oraz po skierowanie na badania przed taką wizytą. Wreszcie idą do lekarza z byle katarem, bo dla nich ten byle katar może być zabójczy! Ci ludzie nie lekceważą zarezerwowanych wizyt, bo czekają na nie po kilka miesięcy. Jeśli nie przychodzą, to dlatego, że zapomnieli (telefon z przychodni to praktycznie bezkosztowa operacja), bo są chorzy lub w szpitalu (tu też telefon z przychodni załatwiłby sprawę). Problem z zapisywaniem się na wizyty w różnych miejscach to wina braku systemu. Powinno być tak, że jeśli ktoś zapisał się na konkretne skierowanie do jednej przychodni, nie ma możliwości użyć go gdzie indziej. Proste? Kara za nieodwołanie wizyty u lekarza znowu uderzy w najbiedniejszych i starszych. Emeryci przestaną się leczyć, bo nie będzie ich na to stać. Państwo zaoszczędzi na emeryturach, bo ludzie będą umierali w bólu. Tak po chrześcijańsku, w końcu cierpienie uszlachetnia. Joanna Bajda Nikt mnie nie skusi i nie przestraszy Dobry wywiad z sędzią Barbarą Piwnik (PRZEGLĄD nr 4). Prosty, zrozumiały język. Konkretne, pozbawione prób jątrzenia odpowiedzi. Sędzia Piwnik wypowiada się spokojnie – ani za rządem, ani przeciw. Istotne jest podkreślenie przez nią, że KRS nie powołuje sędziów, tylko ich opiniuje i przedstawia kandydatury prezydentowi (w obiegu medialnym funkcjonuje powoływanie). Brakuje takich sędziów jak ona. zxy • Jedna z tych nielicznych sędziów, którzy wiedzą, co mówią. Pani Piwnik jest niezależna zarówno od władzy, jak i od sędziów, którzy wszystko zrobią dla własnego ego i kasy. Zamiast załagodzić obecny spór, dolewają oliwy do ognia. Zefir • Jestem pod ogromnym wrażeniem zdrowego rozsądku pani Piwnik. Wielki szacunek dla życiowego, prawnego podejścia do zawodu sędziego. Życzę dalszej motywacji do pracy, służby, a panom z kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości polecam przeczytanie wywiadu ze zrozumieniem. analityk Źródło: fakty.interia.pl Koszmarnie drogie mieszkania PRL praktycznie rozdawała mieszkania. Czasem czekało się latami, ale wykupowało się mieszkanie za kilka średnich pensji i nie trzeba było brać ślubu z bankiem na 30 lat, żeby kupić kilkudziesięcioletnią dwupokojową norę w bloku. Ale teraz jest lepiej, bo mamy mieszkania po kilkaset tysięcy praktycznie od ręki. Ot, znowu ta zła „komuna” i jej budownictwo. Michał Czarnowski • A po 30 latach, kiedy już spłacimy naszą dziuplę, nadejdzie starość z bardzo niską emeryturą. Oddamy wtedy bankom nasze mieszkanie za bezcen, za dopłatę do emerytury. Złote interesy bankierów i nasza nędza idą w parze. Anita Duran • System stosowany w PRL był znośniejszy od dzisiejszego, dożywotniego niemal kredytu hipotecznego, który nie pozwala młodym ludziom na samodzielność. W PRL kredyt ciążył na mieszkaniu, a nie na lokatorze. W każdej chwili można było zrezygnować z mieszkania (i/lub z członkostwa w spółdzielni), a obowiązek spłaty kredytu spoczywał na nowym lokatorze. Mieszkania nie stały puste w oczekiwaniu na lokatorów. Kredyt był udzielany spółdzielniom na 40 lat. Po tym okresie nadwyżki z czynszu szły na inwestycje lub bieżące naprawy. Dzisiaj młodzi opóźniają życiowy start m.in. z powodu braku mieszkania. Trudno im się usamodzielnić, gdy dyndają w pętli kredytu hipotecznego lub są na garnuszku u rodziców. A rodzice do kosztów wychowania dzieci muszą dodać po pół miliona na zakup mieszkania dla nich. Później „młodzi” nie mają czasu na dzieci. Jak to jest, że po 30 latach dobrobytu ludzie nie chcą mieć potomstwa, a w najczarniejszych latach stanu wojennego mnożyli się jak króliki? Marek Głowinkowski Jakie są największe wady prezydenta Dudy? Niesamodzielność, niedojrzałość, brak luzu w kontaktach międzynarodowych, brak przyjaciół. Powinien powiedzieć: Co mi tam Putin, jadę do Jerozolimy, by spotkać tam moją ulubioną panią prezydent Chorwacji, która ustępuje, oraz kolegów z Trójkąta Weimarskiego, Emmanuela i Franka-Waltera. No i oczywiście jest totalnie uzależniony od PiS i jego prezesa, ale to wszyscy wiedzą. Wojciech Nockiewicz • 1) Uzależnienie od prezesa rządzącej partii, brak politycznej samodzielności. 2) Nadskakiwanie Ukrainie, która nie może się odciąć (mimo zmiany władz centralnych) od kultu faszystowskich band UPA. 3) Przyklaskiwanie kultowi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2020, 2020

Kategorie: Od czytelników