Jeden ze znaczniejszych doradców od wielkiej polityki polskich rządów wystąpił w swoim czasie na łamach „Rzeczpospolitej” z taką oto ekspertyzą: jest oczywiste, że w układzie głównych państw Europy, zwłaszcza Niemiec i Francji, Polska będzie rywalizować o miejsce poczesne. Ekspert nie wyobrażał sobie, że polski rząd mógłby zadowolić się miejscem, jakie mu wyznacza potencjał gospodarczy i ludnościowy, ani zgodzić się na miejsce, jakie rzeczywiście posiada. To miejsce, zarówno obecnie, jak i w przewidywalnej przyszłości, skazuje Polskę na lekceważenie ze strony zachodnich państw i społeczeństw. Rząd nie jest w stanie uczynić Polski silniejszą gospodarczo i wyższą cywilizacyjnie, niż jest, niż była zawsze w przeszłości i niż wedle wszelkiego prawdopodobieństwa będzie w przyszłości. Nie wysunie się ona na wyższe miejsce zadekretowanymi staraniami o gospodarkę we wszystkich jej branżach i segmentach ani przez rozwój kultury duchowej i materialnej, która mogłaby oczarować inne narody. Czytając ten artykuł, a właściwie wielkopolityczną ekspertyzę, popadłem w przygnębienie, a rozwój wydarzeń w Polsce to przygnębienie pogłębia. Polska, zamiast przyjąć wielki program narodowej pracy organicznej, szuka sposobów zaimponowania Niemcom i Francji i widzi ten sposób – według wielkopolitycznego eksperta – w wysuwaniu kraju na możliwie wysokie miejsce w poziomie zbrojeń. Tylko w ten sposób Polska uzyska stan, którym zaimponuje mocarstwom zachodnim i sama stanie się mocarstwem. Historia Polski jest obarczona fatalizmem zacofania, ale obecnie do fatalizmu przyłącza się świadomy projekt, wybór polityczny. Postulaty ekspertów wcale nie są pustosłowiem, dzieje się tak, jak oni radzą. Polska przesadnie zbrojna musi być zacofana. Przeniesienie rywalizacji ze sfery gospodarczej i cywilizacyjnej na sferę zbrojeń wymaga odpowiednio spaczonego obrazu stosunków międzynarodowych i polskie władze zrobiły wszystko, aby dać społeczeństwu ten spaczony obraz. Prof. Stanisław Bieleń, jeden z politologów najgłębiej pojmujących stosunki międzynarodowe, pisze, że przyjęcie poglądu o śmiertelnym zagrożeniu Polski ze wschodu służy kręgom politycznym – tak partii rządzącej, jak i opozycji – do promowania bądź podejmowania kosztownych inwestycji w zakresie zakupu zagranicznego sprzętu wojskowego. Kwestie rzeczywistych czy urojonych zagrożeń i odpowiednio do tego dobranej polityki bezpieczeństwa są wyłączone z debaty publicznej traktowanej serio. Warto przytoczyć dłuższe fragmenty z jego artykułu „Polska anemokracja” drukowanego w „Myśli Polskiej”. Anemokracja oznacza w polityce rzucanie słów na wiatr (od greckiego anemos), pustosłowie, gadaninę przesłaniającą rzeczywistość, fałszywe obietnice, słowa tracące swoje utrwalone znaczenie. I na takim poziomie toczy się debata – bez konkluzji i bez znaczenia. W takiej debacie problemy pokoju i wojny przestają być sprawami serio. „Rządzący i kandydaci do rządzenia – pisze prof. Bieleń – przypisują sobie monopol na patriotyzm i wyjątkowe dziejowe posłannictwo. (…) Posługują się przy tym magicznym zaklęciem »racji stanu«, która jest osobliwie pojmowana wyłącznie jako synonim dobra, gdy tymczasem racja stanu zawiera w sobie wszystkie dobre i złe strony władzy. Jeśli racja stanu utożsamiana jest z racją rządzących, a ci postępują niekoniecznie mądrze i etycznie, to okazuje się, że w imię tej mglistej kategorii popełniano nieraz w historii okrutne zbrodnie”. W sprawach polityki zagranicznej panujące kręgi uprzywilejowane nie potrafią stworzyć „oryginalnej myśli politycznej, sięgając do mitomanii własnej wielkości albo do koncepcji historycznie przebrzmiałych”. Dalej Bieleń wyprowadza wnioski z ignorancji polskich elit, które wybrały sobie militaryzm za teren rywalizacji politycznej z innymi państwami. Długo by to wyjaśniać. Bieleń pisze: „Postawy polskich polityków wobec Rosji są oparte na histerycznym strachu, frustracjach, kompleksach i jakiejś niezrozumiałej desperacji, pchającej Polskę w ramiona Ameryki, stawiającej ją w pozycji największego wroga Rosji, a być może także »zapalnika« konfliktu globalnego”. Pośród polskich elit politycznych istnieje niezachwiana wiara w opatrznościową rolę obrończą amerykańskich rakiet w Polsce. Bieleń stara się otworzyć oczy tym elitom: „Pomija się w tym kontekście wielostronną strategię Stanów Zjednoczonych, które prowadzą grę na wielu globalnych azymutach i w imię swoich egoistycznych interesów uprawiają politykę dynamiczną, pełną przewartościowań i zwrotów w duchu Realpolitik” (cytaty z „Myśli Polskiej”). Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens