Nasze zdrowie to nie towar

Nasze zdrowie to nie towar

TOPSHOT - A lab technician wearing Personal Protective Equipment (PPE) performs tests under a hood, using reagent bottles at a French pharmaceutical company Sanofi's laboratory in Val de Reuil on July 10, 2020. (Photo by JOEL SAGET / AFP)

Koncerny farmaceutyczne igrają z ludzkim życiem. Dla zysków Styczeń 2021 – w Europie i na świecie szaleje covid, ba, szaleją ludzie – wykryto nową odmianę wirusa. Silnie zakaźną i bardziej śmiertelną. Rządy też szaleją. We Francji obywatele mają być pozamykani w domach. Izrael zamyka przestrzeń powietrzną i odgradza się od reszty świata. Mimo że szczepi najskuteczniej na świecie, zmaga się z falą zakażeń po pierwszej dawce szczepionki Pfizera. Ostatnio jednak donosi, że druga dawka chroni rzeczywiście w 95%. Koncerny farmaceutyczne, mimo wcześniejszych zapewnień, nie są w stanie wyprodukować potrzebnej liczby dawek. Amerykański Pfizer informuje o opóźnieniach w dostawach spowodowanych przebudową fabryki w Belgii. Brytyjsko-szwedzka AstraZeneca ogłasza, że dostarczy do Unii Europejskiej mniej szczepionek, niż przewidywano – w lutym 17 mln dawek. W tym samym czasie Wielka Brytania zgodnie z planem otrzymuje 2 mln dawek tygodniowo. UE żąda, aby koncern skierował część swojej produkcji z Wielkiej Brytanii na kontynent. 27 stycznia AstraZeneca odwołuje zaplanowane spotkanie z Komisją Europejską. Problemy ma też Moderna, ale to dzięki szczepionce AstryZeneki akcja szczepień miała przyśpieszyć. Pascal Soriot, prezes koncernu, tłumaczy, że opóźnienia w dostawach biorą się ze skali produkcji. Dostawy do UK idą zaś zgodnie z planem, bo, jak twierdzi Soriot, fabryka obsługująca brytyjski rynek jest efektywna. Ponadto, jego zdaniem, Bruksela też mogła wcześniej podpisać umowę z koncernem, tak jak Wielka Brytania. Sęk w tym, że AstraZeneca otrzymała 1,2 mld dol. od rządu USA, 336 mln euro z UE, a 750 mln dol. od organizacji zajmujących się dystrybucją preparatu w krajach niezamożnych. Jednak żaden kraj nie podziękuje wielkim koncernom farmaceutycznym, zwanym Big Pharmą, za współpracę, bo wszystkie potrzebują szczepionek. Konflikt z UE po ograniczaniu dostaw eskaluje. Rządy naciskają na koncerny. Naciska na nie Unia Europejska. – Chcemy zadbać, by firmy farmaceutyczne przestrzegały podpisanych przez siebie umów – ogłasza przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Grozi, że UE może skorzystać ze środków prawnych. Na takie dictum Pfizer, zapowiadający kilkutygodniowe opóźnienia w dostawach, opóźnia się tylko tydzień. Unia Europejska bez wątpienia popełniła błędy w negocjacjach z firmami farmaceutycznymi – powinna postawić ostrzejsze warunki, skoro dała publiczne pieniądze. Ale błędy pojawiły się już wcześniej, gdy pozwolono, by ponad 60% surowców wykorzystywanych przez europejski przemysł farmaceutyczny pochodziło z Chin i Indii. Pandemia pokazała, że oparcie bezpieczeństwa lekowego na globalnych łańcuchach dostaw może zawieść. Przerwy w produkcji farmaceutycznej w Azji, zakazy eksportu farmaceutyków i zaburzenia w transporcie powodowały deficyty na rynku i wzrost cen. Dlatego powstała Strategia Farmaceutyczna UE, która ma uniezależnić Europę od importu leków i substancji czynnych. Niemcy kupują szczepionkę przeciw COVID-19 z pominięciem Brukseli (o nierównościach w dostępie do szczepionki piszemy tutaj). Najprawdopodobniej nie grożą im za to żadne kroki prawne, mimo że Ursula von der Leyen, szefowa KE, podkreśla, że żaden kraj Unii nie może zawierać równoległych kontraktów. Jak widać, są równi i równiejsi. Także Dania kupuje dodatkowe szczepionki. Egzotycznie w tej złożonej sytuacji poczyna sobie polski rząd. W ubiegłym tygodniu ogranicza się do zaproszenia opozycji, bez ruchu Polska 2050, na konsultacje na temat programu szczepień. Po co? By ją obarczyć częścią winy za klęskę? Narodowy Program Szczepień, jak wszystko, co ostatnio narodowe, tuż po starcie okazał się fiaskiem. Seniorzy marzli po kilka godzin w gigantycznych kolejkach. Teraz są wysyłani na szczepienia kilkadziesiąt kilometrów od domu. Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu ds. szczepień, donosi tymczasem, że system działa świetnie, tylko szczepionek brak. Ponoć do końca marca nie ma terminów, co nie jest prawdą. Szukajcie, a znajdziecie. Mateusz Morawiecki zaliczył więc kolejną rysę wizerunkową. Żeby przekierować emocje, opublikowany zostaje wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Kobiety znów wychodzą na ulice. Uwolnić szczepionkę Wielkie koncerny farmaceutyczne szczepionkę na koronawirusa opatentowały. Kiedy problemy z jej dystrybucją zaczęły narastać, portal Euractiv zapytał wprost Komisję Europejską, czy planuje coś z patentami zrobić. Nie planuje. Nowy amerykański prezydent Joe Biden w sprawie szczepionek też zgrabnie milczy. Koncerny dostały publiczne pieniądze na badania. I to niemałe – 6,5 mld

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2021, 2021

Kategorie: Kraj