Państwo Środka w środku Europy

Państwo Środka w środku Europy

In this photo provided by the Serbian Presidential Press Service, Chinese President Xi Jinping, center left, and his Serbian counterpart, Tomislav Nikolic, center right, pass by Serbian army Honor Guards upon Xi's arrival to Belgrade, Serbia, Friday, June 17, 2016. Xi arrived in Serbia on Friday for a visit meant to boost relations with the friendly nation and assert China's intention to increase its presence in the Balkans and Europe. (Serbian Presidential Press Service via AP), APTOPIX

Chińskie inwestycje w naszej części Starego Kontynentu nabierają rozpędu Międzynarodowa ekspansja Pekinu od lat jest jednym z dominujących procesów geopolitycznych w skali świata. Do tej pory jednak temat ten nie przewijał się w strategiach dyplomatycznych państw południa, środka i wschodu Europy. A nawet jeśli sporadycznie wystrzeliwały w tych krajach inicjatywy partnerstwa z Chinami, najczęściej kończyły się fiaskiem. Chińczykom przez długie lata nie udawało się odnieść znaczącego sukcesu inwestycyjnego w Europie Środkowo-Wschodniej. Inna sprawa, że jeszcze do niedawna niespecjalnie im na tym zależało. Komisja Europejska i Centrum Studiów nad Polityką Europejską (Centre for European Policy Studies, CEPS) niezależnie od siebie opublikowały raporty wymieniające główne bariery w relacjach inwestycyjnych i handlowych z Państwem Środka. Wnioski z obu opracowań są w dużej mierze spójne. Politykom z Europy Środkowo-Wschodniej brakuje doświadczenia w negocjacjach z chińskimi partnerami. Spore niedociągnięcia widać przede wszystkim wśród oficjeli średniego szczebla, najczęściej bezpośrednio zaangażowanych w negocjacje inwestycyjne. Autorzy raportu CEPS zwracają uwagę, że w naszej części Europy mizerna jest znajomość chińskiego ustroju i politycznego procesu decyzyjnego, jak również ograniczeń, którymi nierzadko są objęte tamtejsze podmioty gospodarcze. Przykładem niech będzie historia ze spółką Covec zatrudnioną do budowy polskiej autostrady A2. Jedną z przyczyn problemów z płynnością finansową konsorcjum były bowiem restrykcje w transferach kapitału poza granice Chin, jakie narzucił Bank of China i o których istnieniu polscy urzędnicy nie mieli pojęcia. Eksperci ds. handlu międzynarodowego z firmy doradczej Deloitte dodają, że na drodze do szerszej obecności inwestycyjnej chińskich podmiotów w Europie Środkowo-Wschodniej stały bariery techniczne, takie jak słabo rozwinięta infrastruktura przesyłowa i energetyczna, zbyt płytkie i małe porty (lub całkowity brak dostępu do morza w przypadku Czech, Słowacji i Węgier) czy kłopoty z transportem kolejowym. Wszystkim tym problemom zaradzić ma Inicjatywa Pasa i Szlaku, czyli najambitniejszy projekt infrastrukturalno-polityczny naszych czasów. Chiny planują za jego pomocą stworzyć niezwykle skomplikowany system połączeń morskich i lądowych, mający radykalnie zwiększyć obecność gospodarczą Pekinu w Europie, Azji i na Bliskim Wschodzie. Łącznie inicjatywą zostaną objęte 64 państwa. Jednak jak zauważają Andreas Grimmel i Susanne My Giang z London School of Economics, Inicjatywa Pasa i Szlaku to nie tylko plan ekspansji ekonomicznej czy narzędzie handlowe. To przede wszystkim instrument polityki zagranicznej i narzędzie wykorzystujące miękką siłę w relacjach międzynarodowych. Dlatego Chińczycy inwestują zarówno w drogi, szlaki kolejowe i pogłębianie portów, jak i w wiedzę swoich kontrahentów o sobie oraz w te sektory gospodarki, na rozwoju których europejskim partnerom zależy najbardziej. Europa Środkowo-Wschodnia zyskała na znaczeniu w Pekinie właśnie ze względu na położenie – w środku kontynentu. Dlatego takie miasta jak Budapeszt, Belgrad, Praga, Łódź czy Warszawa stały się dla Chin ważne. Wszystkie te miejsca są bowiem bramami do dużo większych rynków: Niemiec, Półwyspu Bałkańskiego, Austrii czy Włoch. Chiński bum inwestycyjny widać w danych statystycznych. Jak wylicza „Financial Times”, od 2012 r. chińskie spółki zainwestowały w 16 krajach Europy Środkowo-Wschodniej łącznie ponad 15 mld dol. Kolejne 3 mld mają się pojawić w regionie do 2020 r. Pekin dowartościował też partnerów politycznie, tworząc specjalny format szczytu dyplomatycznego 16+1, w ramach którego od 2012 r. co roku przywódcy środkowoeuropejscy spotykają się z chińskim premierem. Inicjatywę zainaugurowano w Warszawie, a szczyt gościły już m.in. Budapeszt i Sofia. Chiny dbają też o relacje bilateralne. W 2016 r. prezydent Xi Jinping przybył do Pragi z oficjalną wizytą jako pierwsza chińska głowa państwa w historii. Co więcej, choć Chińczycy koncentrują się na największych graczach w regionie, nie zapominają o mniejszych krajach. Wprawdzie jak podaje czeski think tank Politics and Society, aż 95% wartości chińskich inwestycji w regionie pochodzi z projektów w sześciu największych krajach szesnastki: w Polsce, w Czechach, na Węgrzech, w Rumunii, na Słowacji i w Bułgarii, pojawia się coraz więcej planów współpracy na innych rynkach. Dowodem jest chociażby niedawna pożyczka w wysokości 613 mln euro udzielona przez chiński Eximbank bośniackiej spółce energetycznej EPBiH na potrzeby sfinansowania nowej elektrowni w mieście Tuzla. Zainteresowanie Chińczyków tego typu projektami nie jest ani przypadkowe, ani odosobnione. Zdarzają się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 37/2018

Kategorie: Świat