W filmach opętani wypluwają różne przedmioty, chociażby gwoździe czy monety albo niewielkie zwierzęta – myszy, węże, ptaki. Mam siostrę, która wymiotowała miśkami Haribo (wcześniej połykała je w całości). Wracały na świat doskonale zachowane. Córka koleżanki wydaliła kamienie szlachetne, ale jednorazowo, po tym jak połknęła kilka podczas zabawy. Może obie były trochę opętane, jednak zwykle zamiast egzorcyzmu wystarczało zostawienie ich na dwie godziny przy drabinkach, żeby do domu wróciły odmienione. A wracając do ptaszków, ten, który wydobył się z ust chłopca w najnowszym „Egzorcyście”, był doskonale żywy, co udowodnił, przefruwając przez pokój (choć może powinnam napisać komnatę, bo rzecz dzieje się w starym opactwie przerobionym na dom mieszkalny). Przefrunął i potem wiele razy powracał w reminiscencjach głównego bohatera – egzorcysty, granego przez papuśnego Russella Crowe’a – jako symbol jego grzechu. Za ptaszkiem kryła się historia samobójstwa kobiety, której bohater „nie uwierzył” i którą w związku z tym zlekceważył. To, że wyglądała jak modelka Victoria’s Secret, było oczywiście czystym przypadkiem. W końcu w filmie dziwnie wyglądałyby przebitki z jakimś chłopem w kalesonach. Reżyser Julius Avery oparł swoją historię na życiorysie włoskiego księdza Gabriele Amortha, watykańskiego egzorcysty (pełny tytuł filmu to „Egzorcysta papieża”). Opętanie zawsze rozbudzało wyobraźnię czytelników i widzów. Nic dziwnego, nawiedzenie człowieka (a czasem zwierzęcia, przedmiotu czy miejsca) to obserwowalne z zewnątrz działanie obcej siły, ekstatyczność, doładowanie osobowości nową, upiorną osobowością. Tę naszą fascynację, połączoną z lękiem, wykorzystywali autorzy powieści i filmów. A ci ostatni niemal pół wieku temu (premiera w 1973 r.) podarowali nam wspaniałego „Egzorcystę”, który doczekał się nieskończenie wielu pastiszy, coverów, nawiązań i memów. A sam film Williama Friedkina został uznany za najlepszy horror w historii kina. Najnowszy pojedynek z siłami ciemności nie ma szans w konfrontacji z klasykiem, jest filmem niecierpliwym, w którym zabrakło nowych odczytań starych klisz, a niektóre sceny wydają się tylko fabularnymi złączkami, sklejonymi pośpiesznie, żeby już, już zaprowadzić nas do komnaty. W komnacie jest oczywiście dziecko, którego ciało demon coraz bardziej okalecza, i dosłownie czujemy, jak ucieka czas, i trzymamy kciuki za Gabriele/Russella Crowe’a – to on dla nas rozgrywa tę partię. Wielu z nas doświadczyło opętania (akcja siostry z żelkami Haribo), zwłaszcza jeśli rozumieć je jako oddanie ciała do dyspozycji komuś innemu (wiadomo). A i takie opętanie wchodzi w grę – ponieważ w kultach ekstatycznych rozróżnia się pozytywne i negatywne „wstąpienie mocy w duszę”. Zresztą sam akt zejścia mocy może być pożyteczny i szkodliwy, w zależności od kontekstu. Co ciekawe, w zachodniej kulturze opętanie jest uważane za jeden z rodzajów odmiennych stanów świadomości. Świat medyczny identyfikuje je jako chorobę (w 1994 r. umieszczono je w klasyfikacji) o nazwie zaburzenie transowe i opętaniowe. Kiedy to ja jestem pod wpływem obcej, zewnętrznej siły, włączam sobie starego „Egzorcystę”. Nie wiem, czy ksiądz – jak Kaszpirowski – egzorcyzmuje mnie przez ekran laptopa, ale czasem monitor zachodzi szronem i muszę pójść do kuchni, otworzyć zamrażarkę i wyjąć z niej jakieś lody. Ostatecznie – pod wpływem zimna czy działania obrzędu? – jakoś wracam do siebie. Czy „Egzorcysta papieża” robi równie dobrą robotę? Cóż, dzieciak jest naprawdę przerażający, a Russell rozsiewa wokół ciepło, jakby był stadem chomików. Spektakularne są także filmowe plany – stare opactwo i lochy łatwo przeciągają nas poza granicę świata gotyckiego. Możemy więc w tym filmie trochę się rozsiąść, ale raczej nie zapomnimy ani na kwadrans, że to wesołe miasteczko. Jednak czy to źle? Zawsze możemy sięgnąć po lody. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









