Podanie o pracę

Podanie o pracę

Faktycznie, polityka nie zajmuje mnie wcale, dopóki sama się mną nie zajmie. W okresach rządów być może nieudolnych, ale z pewnością bardziej demokratycznych nie martwię się na zapas, kątem oka sprawdzam tylko stan rzeczy, na co dzień jednak żyję tym, co apolityczne. Lasem się zaciągam, martwię się o niego dopiero, kiedy słychać silniki pił łańcuchowych. Rzekłbym nawet, że chodzę na wybory, aby głosować na polityków, którzy dają największą nadzieję, że polityka przestanie mnie obchodzić.

Owóż na kampanię prezydencką spoglądam z ukosa, chyłkiem i pobieżnie, bo ten pojedynek na miny i sondaże tyle znaczy, co show podczas oficjalnego ważenia przed walką bokserską. Poza tym nie chcę oglądać Rafała Trzaskowskiego, którego w mniej pustelniczym okresie życia zdążyłem poznać i polubić za jego ogładę i erudycję, jak bierze czynny udział w mizdrzostwach Polski, zmuszony mizdrzyć się do wszystkich bęcwałów ojczystych, albowiem każdy głos może być języczkiem u wagi. Choć tak po prawdzie zauważam już teraz, że moce Rafała są rozleglejsze od sprawności Nawrockiego, bo Trzaskowski to i z Martyniukiem po Zenkowemu się dogada, a pan Karol to jednak tylko po siłowniach, klasztorach i stadionach może szukać popleczników.

Trochę też przed kamerami wygląda ta kampania jak plebiscyt na najpiękniejszy uśmiech, a w tej dziedzinie kandydat „uśmiechniętej Polski” ze swoim wrodzonym rozpromienieniem jest o kilka długości przed rywalami. Powiedziałbym nawet, że największym kłopotem Nawrockiego jest konieczność szczerzenia się do kamer, jego uśmiech jest tak wymuszony, że przypomina sardoniczny grymas w zaawansowanej fazie choroby tężcowej – ktoś, kto obiecuje rządy twardej ręki i bezlitosnej zemsty, nie ma w swoim sakwojażu szczerego uśmiechu, wyjmuje więc te odpustowe, sztuczne, plastikowe. Mówiąc wprost, Nawrocki uśmiecha się tak, jak Duda gadał po angielsku. Choć trzeba przyznać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2025, 2025

Kategorie: Felietony, Wojciech Kuczok