Co Polak robi na basenie

Co Polak robi na basenie

Brodzik w Parku Kultury Powsin był zamknięty od 28 lipca do 11 sierpnia. Dzieci smutno patrzyły na taflę wody. fot. Ewa Borecka

Wiele osób nie kąpie się pod prysznicem przed wejściem do basenu, nie opłukują stóp w brodziku, niektórzy wchodzą do wody w bieliźnie, w której przyszli Najbardziej pechowy w tym sezonie jest basen w raciborskiej dzielnicy Obora. Z powodu braku ratowników został otwarty dopiero 22 czerwca. Radość raciborzan nie trwała długo. Już trzy dni później po południu wydarzył się „incydent kałowy” – jak to dyplomatycznie określił ośrodek sportu i rekreacji, żeby nie powiedzieć wprost, że jakiś pływak oddał kał do basenu. Basen natychmiast zamknięto, przeprowadzono dezynfekcję wody, a potem jej interwencyjne badanie. – Dołożymy wszelkich starań, aby badania zostały przeprowadzone tak szybko, jak to będzie możliwe. Za zaistniałą sytuację przepraszamy – poinformował dyrektor OSiR, choć przepraszać powinien pływak, który basen potraktował jak WC. Przez ponad miesiąc kąpielisko działało i za 6 zł dorosły mógł się w nim pluskać bez ograniczeń. Ale 6 sierpnia zdarzył się ponownie „incydent kałowy”. Odchody znaleziono w czterech miejscach. Basen został zamknięty, przeprowadzono badania wody. Otwarto go cztery dni później. Tym razem funkcjonował tylko dwa dni. 12 sierpnia „incydent” się powtórzył. W głównej niecce kał odkryto w dwóch miejscach. Basen został zamknięty. Dyrekcja uważa, że te zdarzenia to nie przypadek. Choć basen ma monitoring, nie można ustalić, jak zachowują się ludzie w czasie pływania. Zarządzający OSiR znów obiecał, że basen zostanie jak najszybciej otwarty. Poprzednio za każdym razem niezbędne procedury kosztowały OSiR ok. 20 tys. zł. Można powiedzieć, że w tym sezonie ośrodek będzie pod kreską. Zapłacą oczywiście mieszkańcy Raciborza, bo OSiR jest jednostką budżetową miasta. Brunatne punkty Jeszcze zanim zaczął się sezon, który na basenach odkrytych trwa od 1 czerwca, do zanieczyszczenia kałem doszło na krytej pływalni Aqua-Tur w Szczecinku. 17 maja w głównym basenie sportowym znaleziono odchody. Basen zamknięto i poddano dezynfekcji. Na Facebooku kierujący basenem poinformowali jedynie, że jest nieczynny, i przeprosili za niedogodności. O przyczynie doniosła miejscowa prasa. Poinformowała też, że sprawcą nie było dziecko. A internauci drwili, że kierownictwo basenu zabroniło wstępu dzieciom w pieluszkach kąpielowych, ale nie przewidziało, że zawinić może dorosły. Następnego dnia basen otwarto. Jako drugi w tym sezonie ucierpiał basen Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kostrzynie nad Odrą. 24 czerwca basen otwarto po dwuletnim remoncie, a już 3 lipca trzeba go było zamknąć. W tym przypadku powodem zamknięcia nie był „incydent”, ale obecność w wodzie bakterii Pseudomonas aeruginosa. Prawdopodobnie przywlekli je użytkownicy. Dyrektor ubolewał, że wiele osób nie kąpie się pod prysznicem przed wejściem do basenu, choć jest taki wymóg. Ludzie nie korzystają z brodzika, w którym powinni opłukać stopy, niektórzy wchodzą do basenu w bieliźnie, w której przyszli, a dzieci wprowadzają do wody bez pieluszek. Państwowy powiatowy inspektor sanitarny Danuta Kozera podejrzewała, że nie zadziałał prawidłowo system odpowiedzialny za oczyszczanie wody, co po remoncie jest zaskakujące. Wodę przefiltrowano, zbadano i basen otwarto. W sobotę 6 sierpnia ten sam problem co w Raciborzu wystąpił w Ośrodku Sportowo-Rekreacyjnym „Ruda” w pobliskim Rybniku, gdzie wypoczywało tego dnia kilka tysięcy ludzi. Nieoczekiwanie po południu goście ośrodka usłyszeli komunikat: „Ze względu na zanieczyszczenie biologiczne prosimy o natychmiastowe opuszczenie niecki basenu rekreacyjnego”. Nie podano wprost powodu, ale dziennikarze miejscowego portalu dowiedzieli się, że zauważono w basenie kał. Dyrektor poinformował, że niecka basenu rekreacyjnego zostanie otwarta ponownie po uzyskaniu pozytywnych badań mikrobiologicznych wody. Czynne były w tym czasie basen sportowy, brodzik i wodny plac zabaw. Na czas zamknięcia basenu rekreacyjnego obowiązywały ulgowe bilety. Rozgrzeszanie siusiania Można by powiedzieć, że nie ma problemu. W dobiegającym końca sezonie na odkrytych basenach „incydentów kałowych” w kraju było zaledwie kilka, co można by uznać za sukces. Jednak problem jest, bo nie wiadomo, ile osób wchodzi do basenu bez wcześniejszego umycia się pod prysznicem i ile oddaje mocz do wody. Takie badania przeprowadzano w różnych krajach i dowiodły, że jest to duży problem, więc można przypuszczać, że u nas również. Na przykład badania z 2017 r. dowiodły, że do basenu oddaje mocz 64% obywateli USA, ponad 50% Kanadyjczyków, 46% Brytyjczyków, 44% Niemców i 41% Chińczyków. Nawet jeśli w kwestii siusiania jesteśmy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 34/2019

Kategorie: Kraj