Państwo, Kościół i NSZZ Solidarność w latach 1980-1981 Po październiku 1956 r. dualizm państwo-Kościół ukształtował się jako podstawa rządzenia Polską. Oczywiście należy pamiętać o jego mocno konfliktowym charakterze w okresie Wielkiej Nowenny Chrztu Polski (1957-1965) i w trakcie samych obchodów milenijnych (1966-1967), ale od momentu objęcia stanowiska I sekretarza KC PZPR przez Edwarda Gierka pod koniec grudnia 1970 r. dualizm ten funkcjonował w znacznie mniej konfliktowy sposób. W wyniku strajków sierpniowo-wrześniowych 1980 r. pojawił się nowy czynnik w tym układzie, a mianowicie Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność. Okoliczności powstania, funkcjonowania i upadku trójkąta państwo-Kościół-Solidarność stanowią dobrą lekcję uprawiania polskiej polityki i dlatego warto poddać je choćby skrótowej analizie. Sierpniowa homilia Słynna homilia prymasa Stefana Wyszyńskiego z 26 sierpnia 1980 r. była ważna nie tyle dla powstania trójkąta państwo-Kościół-nowy ruch związkowy, ile dla jego praktycznego funkcjonowania, gdyż w niej w sposób generalny zostały określone zasady, jakimi będzie kierować się Kościół w nowej sytuacji. W wygłoszonej wówczas homilii prymas zarzucił rządzącym głównie „propagowaną ateizację, która poderwała więź i siłę kulturalną milenijnego narodu. Ani to było potrzebne, ani użyteczne, ani też łączyło się z doktryną, w imię której przebudowywano ustrój społeczno-gospodarczy”. Strajkującym zaś powiedział, że „żądania mogą być słuszne i na ogół są słuszne, ale nigdy nie jest tak, aby mogły być spełnione od razu, dziś. Ich wykonanie musi być rozłożone na raty”. I dodał: „Musimy mieć roztropność kierowniczą”. Na koniec postulował: „Brońmy się przez wypełnianie swoich obowiązków. Gdy je wypełnimy, będziemy mieli tym większy tytuł do postulowania naszych praw”. Kardynał postąpił tu zgodnie z zasadami swojej stałej polityki: stabilizacji i opozycji. Nigdy nie odmówił rządzącym wsparcia, a szczególnie widoczne to było w sytuacjach kryzysowych. Wyszyński rozumiał bowiem, że najpierw musi nastąpić stabilizacja sytuacji w Polsce i wokół Polski, a dopiero potem można podejmować działania rewindykacyjne wobec rządzących. Kilka miesięcy później prymas mówił o swojej sierpniowej homilii, że „jednym się wydawało, że za mało prymas mówi »pod rząd«, innym znów, że za mało mówi »pod stoczniowców«. Prymas nie mówi ani pod rząd, ani pod stoczniowców, tylko do rozumnych dzieci narodu. Narodowi na tym etapie wystarczyło spokojnie, bez złudzeń powiedzieć tylko tyle”. W punkcie wyjścia Kościół zatem stara się zająć pozycję mediatora między władzą a nowym ruchem związkowym, od początku próbując powściągać możliwy radykalizm ruchu zrodzonego w wyniku strajków z lata 1980 r. Najważniejsze są bowiem dobro narodu i stan realnie istniejącego państwa polskiego, które powinno ulegać ewolucyjnym przemianom, stając się z czasem państwem narodu. Te przede wszystkim wartości należy chronić. To ma być celem działań nie tylko władzy, ale również nowego ruchu związkowego. Zadaniem zaś Kościoła byłoby sprzyjanie, aby sytuacja w Polsce rozwijała się w takim właśnie kierunku. Zawodowo-społeczna misja Solidarności Zdaniem prymasa Wyszyńskiego celem NSZZ Solidarność ma być realizacja zawodowo-społecznej misji. W słowie wygłoszonym 10 listopada 1980 r. do przedstawicieli związku kardynał określił, na czym owa misja ma polegać: „Chociaż mielibyście różne pokusy natury politycznej, pamiętajcie, że pierwszym waszym celem jest realizacja zadań społeczno-zawodowych: obrona środowiska pracy, warunków higieny i bezpieczeństwa pracy, przestrzegania kodeksu pracy, ustawodawstwa społecznego. Obrona człowieka pracującego – to jest wasze najważniejsze zadanie”. W czasie konfliktu bydgoskiego 28 marca 1981 r. prymas przypominał przedstawicielom Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ Solidarność, aby podejmując decyzję o wybuchu strajku generalnego, nie zagubić zawodowo-społecznej misji ruchu związkowego. 2 kwietnia 1981 r. – w jednym z ostatnich swoich wystąpień, będąc u kresu ziemskiej wędrówki – Wyszyński mówił do związkowców z Solidarności wiejskiej: „Przyjdzie czas, wpierw czy później, że nie tylko postulaty społeczno-zawodowe, ale i inne będą na pewno osiągnięte przez potężny ruch Solidarności przemysłowej i Solidarności związków zawodowych indywidualnych rolników”. Prymas zatem wcale nie chciał ograniczać działalności obu nowych związków zawodowych do realizacji ich misji zawodowo-społecznej. Uważał jednak, że w ówczesnej sytuacji realizacja szerszych celów politycznych była nierealna, a co najwyżej możliwe byłoby to do osiągnięcia step by step. Koncepcja zawodowo-społecznej misji ruchu związkowego