Reguła

Istnieje pewna reguła, która obowiązuje w naszym grajdołku. Kiedy pisarz wydaje swoje kolejne „dzieło”, na które szkoda czytelnikowi pieniędzy, ogłasza w wywiadzie, że właśnie kończy się literatura. Jeżeli jest to piosenkarz, na którego koncerty nikt nie przychodzi – dogorywa estrada, a jeśli satyryk – przestał istnieć kabaret. Tak samo jest z innymi twórcami, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że kończy się jakaś epoka czy najzwyklejsze w życiu pięć minut i wtedy najczęściej nie wiadomo, co zrobić z pałacem wybudowanym pod miastem z myślą o wieczności i o potomnych. Ponieważ ja od wielu lat jestem na uboczu głównego „tryndu” w rozrywce, zdarzają mi się z tego powodu historie dość zabawne. Otóż nie tak dawno poprosiła o rozmowę ze mną pewna dziennikarka, która Bóg wie jakim cudem trafiła na mój koncert… I powiada do mnie tak: – Wie pan, ja myślałam, że satyra polityczna w naszym kraju nie istnieje, a tu usłyszałam i „Skrócony pamiętnik z prac Komisji Śledczej”, i wszystkie teksty bardzo aktualne… i piosenki. – Ale skąd u pani taka myśl, że satyra nie istnieje? – zapytałem. – Bo nie ma jej w telewizji. – Proszę pani – odpowiedziałem na te słowa – telewizja jest demokratyczna i w związku z tym na żarty polityczne może sobie pozwolić tylko TVN w programie „Ale plama”. – Nie bardzo rozumiem, co ma demokracja do TVN – odrzekał panienka i zaczęła pytać o pierdoły, czyli: jak spędzam wolny czas, gdzie wakacje, jakie jest moje hobby i czy znam pisma kobiece, zamiast zadać pytanie kluczowe dla każdego twórcy: „Co autor miał na myśli?”. A żeby zdementować rozsiewane tu i ówdzie plotki, że dowcip polityczny już nie istnieje, opowiem żart, który wymyśliłem kilka dni temu. Jest konferencja prasowa z ministrem sprawiedliwości i dziennikarz zadaje takie pytanie: – Panie ministrze, kiedy prokurator aresztuje Naumana za jego przekręty na miliony złotych? – Niestety, nie wiem kiedy, ponieważ pan prokurator jest teraz bardzo zajęty sprawą wagi państwowej. – A czy mógłby pan minister uchylić rąbka tajemnicy, jaka to sprawa? – Liczy tabletki wczesnoporonne. Ale w tym przypadku nie wiem do końca, czy to jest żart. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 28/2003

Kategorie: Felietony